Browar Sanguszków.
Zabytki architektury przemysłowej w naszym krajobrazie architektonicznym to dziś rzadkość, a już szczególnie na obszarze Małopolski. Wśród nich odrębną a jakże ciekawą grupę tworzą zabudowania browarniane. Niestety jest ich już nie wiele i nie wszystkie są tak zadbane jak budynki zakładu w Okocimiu czy opisywane w numerze 10/1998 „Spotkań z zabytkami” w Chojnowie na Śląsku. W zasadzie wszystkie tego typu budowle pozbawione opieki czynnego browaru narażone są na zagładę. Tak stanie się zapewne z kompleksem piwowarskim w Tarnowie.
Na zabudowania tamtejszego browaru zwrócił uwagę już ks. Wincenty Balicki – pleban z Lisiej Góry, który w wydanej w 1831 r. pierwszej historii Tarnowa – „Miasto Tarnów pod względem historycznym, statystycznym, topograficznym i naukowym” – opisując przedmieście krakowskie napisał: Idąc dalej w prostym kierunku za gościńcem, trafiamy na browar książęcy, gmach obszerny i piękny, dopiero w 1826 zupełnie ukończony, aparat do pędzenia gorzałki jest Pistoriusza; godna jest rzecz widzieć wewnętrzne jego urządzenie, tam my ciekawych odsyłamy. Rzecz jasna ważenie piwa w Tarnowie, jak w każdym średniowiecznym mieście miało swoją długą tradycję. Więc już zapewne od lokacji miasta w 1330 r. Tarnowianie bez piwa obyć się nie mogli. Księgi miejskie z końca XVIII w. przechowały nazwiska kilkunastu rzemieślników nazywanych z łacińska braxeatores, czyli szynkarzy i piwowarów – produkujących i sprzedających piwo. W 1776 r. instygator miejski pozwał na ratusz cały cech piwowarski zarzucając mu warzenie złego piwa. działo się tak przede wszystkim dlatego, iż piwo warzone wówczas szybko się psuło, a i sprzedaż nie była duża.
Nowoczesny browar tarnowski, a zarazem pierwszy tak nowoczesny zakład przemysłowy w mieście wybudował w latach 1813-1826 książę Eustachy Erazm Sanguszko (1768-1844). Jego syn Władysław Hieronim w 1845 r. w związku z szerzącymi się w Galicji akcjami na rzecz trzeźwości odsprzedał swe książęce prawo propinacyjne gminie miejskiej, zachowując jednak część zysków. Browar funkcjonujący w Tarnowie przez cały XIX w. nie wyszedł jednak poza ramy ściśle prywatnej wytwórni produkującej na potrzeby okolicznych włości Sanguszków. Lecz trzeba zaznaczyć, iż browarnictwo razem z gorzelnictwem zajmowało wysoką pozycję w dziedzinie przetwórstwa rolniczego i przemysłu spożywczego. Jak pisze znawca tematu Jerzy Zdrada browary tarnowskiego obszaru skarbowego w 1896 r. wytwarzały ponad 17% galicyjskiej produkcji piwa. Nie był to jak wieść gminna niesie trunek najwyższych lotów. Pono tylko od produktów grybowskiego browaru był lepszy.
Browar Książęcy powstały, jak już wspomniano, w latach 20. XIX w. wielką modernizację przeszedł w r. 1910. Wiązało to się ze ostatecznym zniesieniem propinacji, do tej pory zmuszającej zakład do warzenia piwa tylko na rynek ściśle lokalny. Należał wówczas do utworzonego w 1905 r. po śmierci Eustachego Stanisława Sanguszki Centralnego Zarządu Dóbr Książąt Sanguszków, który opiekował się majętnościami rodu w czasie małoletniości księcia Romana Władysława. W końcu XIX w. browar produkował 30 tys. hl, po modernizacji w 1910 r. 50 tys. a w najlepszym okresie swej historii tuż przed I wojną światową browar Sanguszków warzył rocznie aż 70 tys. hl. Zakład dysponował dwoma maszynami parowymi, dwoma dynamomaszynami oraz motorami elektrycznymi. Zatrudniał 90 robotników – łącznie z urzędnikami i werkmistrzami. Zarządem browaru kierował samodzielny inspektor odpowiedzialny przed Centralnym Zarządem książęcym.
Budynki browaru usytuowane zostały przy zbiegu ulic Krakowskiej i Bandrowskiego – pomiędzy dworcem kolejowym a wybudowanym na początku XX w. kościołem księży Misjonarzy. Wyrabiane tutaj w drugiej połowie XIX stulecia piwo z pewnością było dużo lepsze do tego z końca XVIII. Warzono głównie jasne piwo leżakowe (lager), piwo marcowe czyli ważone w marcu i szynkowane na jesieni mocniejsze piwo o rudej barwie oraz ciemne piwa typu bawarskiego z palonego, karmelowego słodu.
Browar posiadał trzy miedziane kotły warzelnicze o pojemności 150 hl każdy. Ciśnienie w kotłach mierzyły półautomatyczne manometry. Lokal warzelni wyłożony pięknym żółtemi, a ściany białemi kafelkami, lśni się cały i świeci w jasnym oświetleniu, które wpada przez 6 ogromnej wielkości okien i daje wrażenie skończonego smaku i czystości – można było przeczytać w broszurze reklamowej browaru. W piwnicach brzeczka była schładzona a po dodaniu drożdży poddawana fermentacji trwającej zwykle od 10 do 12 dni. Dalej piwo trafiało do systemu najniżej położonych piwnic gdzie leżakowało przez okres około dwu miesięcy w 60-90 hl kufach. Aby piwo można było dłużej utrzymać przy świeżości piwnice oziębiano za pomocą amoniaku, wcześniej wykorzystywano do tego celu specjalnie zwożone zimą bryły lodowe wykuwane z tafli Dunajca. Browar miał znakomicie funkcjonująca hale do napełniania beczek oraz mycia butelek i flaszkowania piwa.
Wspomniana wyżej broszura tak opisywał staranność z jaką ekspediowano piwo: Przed załadowaniem kontroluje jeszcze raz bednarz szczelność wysyłanych beczek. Beczki wtaczane są z całą ostrożnością na wozy i do wagonów, ażeby nie zostały zanadto wstrząśnięte. Latem ładuje się do wagonu lód, a zimą specyalny piecyk do ogrzewania, by piwo podczas transportu nie ucierpiało. Przy transporcie końmi nakrywa się beczki z piwem grubemi płachtami i przy postojach nie wystawi się je na słońce.
W 1947 r. na miejscu browaru powstał Zakład Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, w latach 90. znany jako „Owintar”. Obecnie po likwidacji firmy kompleks jest zamknięty i prowadzone są tam bliżej nieokreślone prace zabezpieczające. W planach jest postawienie na tym miejscu jeszcze jednego centrum handlowego – co nie dziwi, zważywszy na znakomitą lokalizację obiektu. Konserwator zabytków w Tarnowie bije na alarm, ale czy uda mu się pokonać współczesnego potwora konsumpcjonizmu i komercji?
Podobnych zabytków architektury browarnianej zachowało się jeszcze tylko kilka w naszym kraju - w XVIII-wiecznym Browarze Królewskim w Krakowie urządzony zostanie hotel. Być może stworzenie pełnego katalogu historyczno-architektonicznego starych browarów będzie pierwszym krokiem do ich uratowania oraz ożywienia przez udostępnienie nowym użytkownikom i dla nowych celów.
Aleksander Strojny, Browar Sanguszków – „Spotkania z zabytkami. Kultura – Tradycje – Pamiątki”, nr 1, 2003, s. 33.
Zabytki architektury przemysłowej w naszym krajobrazie architektonicznym to dziś rzadkość, a już szczególnie na obszarze Małopolski. Wśród nich odrębną a jakże ciekawą grupę tworzą zabudowania browarniane. Niestety jest ich już nie wiele i nie wszystkie są tak zadbane jak budynki zakładu w Okocimiu czy opisywane w numerze 10/1998 „Spotkań z zabytkami” w Chojnowie na Śląsku. W zasadzie wszystkie tego typu budowle pozbawione opieki czynnego browaru narażone są na zagładę. Tak stanie się zapewne z kompleksem piwowarskim w Tarnowie.
Na zabudowania tamtejszego browaru zwrócił uwagę już ks. Wincenty Balicki – pleban z Lisiej Góry, który w wydanej w 1831 r. pierwszej historii Tarnowa – „Miasto Tarnów pod względem historycznym, statystycznym, topograficznym i naukowym” – opisując przedmieście krakowskie napisał: Idąc dalej w prostym kierunku za gościńcem, trafiamy na browar książęcy, gmach obszerny i piękny, dopiero w 1826 zupełnie ukończony, aparat do pędzenia gorzałki jest Pistoriusza; godna jest rzecz widzieć wewnętrzne jego urządzenie, tam my ciekawych odsyłamy. Rzecz jasna ważenie piwa w Tarnowie, jak w każdym średniowiecznym mieście miało swoją długą tradycję. Więc już zapewne od lokacji miasta w 1330 r. Tarnowianie bez piwa obyć się nie mogli. Księgi miejskie z końca XVIII w. przechowały nazwiska kilkunastu rzemieślników nazywanych z łacińska braxeatores, czyli szynkarzy i piwowarów – produkujących i sprzedających piwo. W 1776 r. instygator miejski pozwał na ratusz cały cech piwowarski zarzucając mu warzenie złego piwa. działo się tak przede wszystkim dlatego, iż piwo warzone wówczas szybko się psuło, a i sprzedaż nie była duża.
Nowoczesny browar tarnowski, a zarazem pierwszy tak nowoczesny zakład przemysłowy w mieście wybudował w latach 1813-1826 książę Eustachy Erazm Sanguszko (1768-1844). Jego syn Władysław Hieronim w 1845 r. w związku z szerzącymi się w Galicji akcjami na rzecz trzeźwości odsprzedał swe książęce prawo propinacyjne gminie miejskiej, zachowując jednak część zysków. Browar funkcjonujący w Tarnowie przez cały XIX w. nie wyszedł jednak poza ramy ściśle prywatnej wytwórni produkującej na potrzeby okolicznych włości Sanguszków. Lecz trzeba zaznaczyć, iż browarnictwo razem z gorzelnictwem zajmowało wysoką pozycję w dziedzinie przetwórstwa rolniczego i przemysłu spożywczego. Jak pisze znawca tematu Jerzy Zdrada browary tarnowskiego obszaru skarbowego w 1896 r. wytwarzały ponad 17% galicyjskiej produkcji piwa. Nie był to jak wieść gminna niesie trunek najwyższych lotów. Pono tylko od produktów grybowskiego browaru był lepszy.
Browar Książęcy powstały, jak już wspomniano, w latach 20. XIX w. wielką modernizację przeszedł w r. 1910. Wiązało to się ze ostatecznym zniesieniem propinacji, do tej pory zmuszającej zakład do warzenia piwa tylko na rynek ściśle lokalny. Należał wówczas do utworzonego w 1905 r. po śmierci Eustachego Stanisława Sanguszki Centralnego Zarządu Dóbr Książąt Sanguszków, który opiekował się majętnościami rodu w czasie małoletniości księcia Romana Władysława. W końcu XIX w. browar produkował 30 tys. hl, po modernizacji w 1910 r. 50 tys. a w najlepszym okresie swej historii tuż przed I wojną światową browar Sanguszków warzył rocznie aż 70 tys. hl. Zakład dysponował dwoma maszynami parowymi, dwoma dynamomaszynami oraz motorami elektrycznymi. Zatrudniał 90 robotników – łącznie z urzędnikami i werkmistrzami. Zarządem browaru kierował samodzielny inspektor odpowiedzialny przed Centralnym Zarządem książęcym.
Budynki browaru usytuowane zostały przy zbiegu ulic Krakowskiej i Bandrowskiego – pomiędzy dworcem kolejowym a wybudowanym na początku XX w. kościołem księży Misjonarzy. Wyrabiane tutaj w drugiej połowie XIX stulecia piwo z pewnością było dużo lepsze do tego z końca XVIII. Warzono głównie jasne piwo leżakowe (lager), piwo marcowe czyli ważone w marcu i szynkowane na jesieni mocniejsze piwo o rudej barwie oraz ciemne piwa typu bawarskiego z palonego, karmelowego słodu.
Browar posiadał trzy miedziane kotły warzelnicze o pojemności 150 hl każdy. Ciśnienie w kotłach mierzyły półautomatyczne manometry. Lokal warzelni wyłożony pięknym żółtemi, a ściany białemi kafelkami, lśni się cały i świeci w jasnym oświetleniu, które wpada przez 6 ogromnej wielkości okien i daje wrażenie skończonego smaku i czystości – można było przeczytać w broszurze reklamowej browaru. W piwnicach brzeczka była schładzona a po dodaniu drożdży poddawana fermentacji trwającej zwykle od 10 do 12 dni. Dalej piwo trafiało do systemu najniżej położonych piwnic gdzie leżakowało przez okres około dwu miesięcy w 60-90 hl kufach. Aby piwo można było dłużej utrzymać przy świeżości piwnice oziębiano za pomocą amoniaku, wcześniej wykorzystywano do tego celu specjalnie zwożone zimą bryły lodowe wykuwane z tafli Dunajca. Browar miał znakomicie funkcjonująca hale do napełniania beczek oraz mycia butelek i flaszkowania piwa.
Wspomniana wyżej broszura tak opisywał staranność z jaką ekspediowano piwo: Przed załadowaniem kontroluje jeszcze raz bednarz szczelność wysyłanych beczek. Beczki wtaczane są z całą ostrożnością na wozy i do wagonów, ażeby nie zostały zanadto wstrząśnięte. Latem ładuje się do wagonu lód, a zimą specyalny piecyk do ogrzewania, by piwo podczas transportu nie ucierpiało. Przy transporcie końmi nakrywa się beczki z piwem grubemi płachtami i przy postojach nie wystawi się je na słońce.
W 1947 r. na miejscu browaru powstał Zakład Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, w latach 90. znany jako „Owintar”. Obecnie po likwidacji firmy kompleks jest zamknięty i prowadzone są tam bliżej nieokreślone prace zabezpieczające. W planach jest postawienie na tym miejscu jeszcze jednego centrum handlowego – co nie dziwi, zważywszy na znakomitą lokalizację obiektu. Konserwator zabytków w Tarnowie bije na alarm, ale czy uda mu się pokonać współczesnego potwora konsumpcjonizmu i komercji?
Podobnych zabytków architektury browarnianej zachowało się jeszcze tylko kilka w naszym kraju - w XVIII-wiecznym Browarze Królewskim w Krakowie urządzony zostanie hotel. Być może stworzenie pełnego katalogu historyczno-architektonicznego starych browarów będzie pierwszym krokiem do ich uratowania oraz ożywienia przez udostępnienie nowym użytkownikom i dla nowych celów.
Aleksander Strojny, Browar Sanguszków – „Spotkania z zabytkami. Kultura – Tradycje – Pamiątki”, nr 1, 2003, s. 33.
Comment