Nawet nie śniłem o takim scenariuszu, po prostu układ idealny - DWA koncerty w najnowszych halach, w Łodzi, a potem w moim Gdańsku, podczas gdy przewidywano koncert open air na jakimś klepisku w stylu Bemowa. W końcu doczekałem się, bo pamiętam jak byłem dzieciakiem i bardzo przeżywałem, że nie mogłem w 1986 pójść na koncert w Gdańsku... Prawie 27 lat później się spełni. Niewiarygodne, że wciąż grają - i to nawet lepiej niż za młodu
M.
Ostatnia zmiana dokonana przez beaviso; 2012-12-02, 00:51.
Niewiarygodne, że wciąż grają - i to nawet lepiej niż za młodu
Od czasu Dance of Death ich poziom znacznie się obniżył. Uwielbiam IM, ale Brave New World to ich ostatnia, dobra płyta (a w sumie jedna z najlepszych).
Nie mieszajmy porządnej muzyki z piwem Edi
Gdyby grało Acid Drinkers, to przynajmniej piwo pasowałoby do nazwy zespołu Zaś do Iron Maiden proponuję starego, dobrego, "rogatego" Koźlaka z Bielkówka :666:
Zaliczyłem dwa koncerty Iron Maiden, Aces high live 1984 Warszawa Torwar i Mystic festiwal 2005 rok w Chorzowie, doszedłem do wniosku że już mi starczy, a w Chorzowie bardziej od Iron podobał mi się Nightwish.
Czymże jesteś śmierci ! Gdzie jest twój oścień?
Skoro my istniejemy, śmierć jest nieobecna,
skoro tylko śmierć się pojawi nas już nie ma.
Epikur z Samos.
Od czasu Dance of Death ich poziom znacznie się obniżył. Uwielbiam IM, ale Brave New World to ich ostatnia, dobra płyta (a w sumie jedna z najlepszych).
Zgadzam się, od Dance of Death to już nie ten Iron Maiden, który lubimy. Ale mają grać to co na Maiden England, czyli głownie kawałki z płyty Seventh Son of a ... . Zatem warto się wybrać. Ja na pewno w Gdańsku pomacham czupryną
Zaliczyłem dwa koncerty Iron Maiden, Aces high live 1984 Warszawa Torwar i Mystic festiwal 2005 rok w Chorzowie, doszedłem do wniosku że już mi starczy, a w Chorzowie bardziej od Iron podobał mi się Nightwish.
To zachęcam aby wybrać się ponownie. Gwarantuję lepsze doznania! Bo nie mogłeś trafić gorzej jak wówczas w 2005.
Byłem dotąd na 12 koncertach w latach 1995-2011 i ten z 2005 w Chorzowie odbiegał od pozostałych zdecydowanie na minus. Cały efekt zepsuło skopane nagłośnienie (awaria głównej konsoli, chyba jakiś płyn na nią trafił), co przy tak dużym obiekcie miało fatalny skutek. Do tego, wyjątkowo, na tym koncercie nie było telebimów. Oglądałem z widowni, z daleka, i byłem rozczarowany. Szczególnie, że dzień wcześniej widziałem ten sam zespół w Pradze, z bliska, spod samej sceny, no i był to rewelacyjny koncert prezentujący unikalny materiał (trasa obejmowała tylko 4 pierwsze płyty 1980-1983 - a w Polsce barany domagały się Fear Of The Dark, no comment). Trzy lata później duuużo lepiej, choć obiekt jak z d...y (tzw. "stadion" Gwardii, a właściwie jego ruina), usłyszeć Rime Of The Ancient Mariner to było coś.
W ogóle okazja jest nieziemska - Maiden w hali nie grało u nas od 2003 - i pewnie nigdy więcej już nie zagra. A o przewadze hali nad otwartą przestrzenią (zwłaszcza w lecie, gdy jest długo jasno), nie muszę chyba przekonywać. Do tego materiał oparty w dużej mierze na latach '80 (w 2011 byli z nową płytą, koncertują na zmianę - nowość/historia).
Na zachętę próbka aktualnych dokonań - mój ulubiony kawałek z ostatniej płyty: http://www.youtube.com/watch?v=x8b_w7_n2hw (The Talisman - jazda zaczyna się po 2. minucie)
Nie chcę tu otwierać kółka dyskusyjnego, ale jeśli ktoś widzi różnicę poziomów między Brave New World a Dance of Death, to ma wyjątkowy talent Takie Paschendale powoduje ciarki na plecach, a ciężki Montsegur naładowany gitarowymi harmoniami nie miał ani wcześniej ani później odpowiednika.
Poza tym nie ma co dyskutować o upodobaniach co do płyt studyjnych. Mówimy przecież o występie na żywo - a w tej materii Maiden prezentuje bardzo wysoki poziom. Zaryzykuję stwierdzenie, że lepszy niż w latach '80, gdy energia brała górę nad precyzją, a zmęczenie intensywnością tras powodowało, że jedne koncerty były lepsze, a inne tylko poprawne. Obecnie najsłabszym punktem występów wydaje się być... publiczność. Ludzie reagują bardziej powściągliwie, a dla wielu najważniejszy jest telefon komórkowy z funkcją nagrywania obrazu.
Nie chcę tu otwierać kółka dyskusyjnego, ale jeśli ktoś widzi różnicę poziomów między Brave New World a Dance of Death, to ma wyjątkowy talent
Troszkę się z kolegą nie zgodzę, ale oczywiście każdy ma inne odczucia. Dla mnie Taniec Śmierci to najsłabsze dokonanie Ajronów, ale oczywiście może to być moje subiektywne odczucie. Niemniej jednak cieszę się, ze będą głownie grali numery z lat 80-ych
Ostatnia zmiana dokonana przez canigggia; 2012-12-06, 23:55.
Oczywiscie, ze Dance of death to mimo niezłych momentów, nie ma porównania do A matter of life and death, czy Final frontier, o Brave new world nie wspominając...
A Talisman to osobna opowieść...
Niestety tym razem, chyba nie będę na Ironach, ale kto wie...
Ostatnia zmiana dokonana przez iron; 2012-12-07, 00:33.
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Nie chcę tu otwierać kółka dyskusyjnego, ale jeśli ktoś widzi różnicę poziomów między Brave New World a Dance of Death, to ma wyjątkowy talent.
Proszę, jaki utalentowany jestem. Po Brave New World styl gry Iron'ów uległ dla mnie całkowitej zmianie. Nie ważne, czy Dance of Death, czy The Final Frontier - po prostu grają inaczej. Cała muzyka jest dla mnie bardziej statyczna i straciła dawny power.
Jakoś się nie potrafię w tym odnaleźć. Starych płyt(od Brave... w dół) słucham często, natomiast ostatnie ich twory to dla mnie trochę męczarnia dla uszu(wyjątek - Journeyman).
Comment