hi hi hi! okularami Twoimi się bawili przy stoliku, to i odbiór wizji miałeś zaburzony
19XI2004 - Radosław Stolar Koncert - Warszawa
Collapse
X
-
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła. -
Wszystko przez śnieżycę i brak wycieraczek zimowych na szkłachLast edited by dkrasnodebski; 2004-11-20, 12:27.Comment
-
na szczęście do grania dobra widoczność nie potrzebna (no chyba że kogoś motywuje widok piszczących fanek, a takich na koncercie nie brakowało...)
dziękujemy za dobrą zabawę i oby do następnego koncertu (z krótszymi przerwami technicznymi)Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.Comment
-
No to teraz będziemy wymieniać uprzejmości
Nie, nie. To ja bardzo dziękuję za obecność, cierpliwość i poświęcenie (w końcu była tylko Warka). Mam nadzieję, że jeszcze nie raz to powtórzymy
Acha i jeszcze niech no chłopaki opowiedzą o swojej bliższej zażyłości z piszczącymi fankami...Comment
-
Z tymi fankami, to nie wiem czy dokladnie chodzi o te 3 dziewczyny, które sie do nas dosiadły. Nie ma to jak znajomość z gwiazdami, podszedłem, powiedziałem , że znam wokalistę i dziewczyny się przysiadły Albo coś innego powiedziałem, ale nie pamiętam co
Przy jednej można by się nabawić kompleksów, piękna i wysoka na 185 cm, ale bardzo komunikatywna i miła.
Coż , nasz stolik miał renomę, przed koncertem, w przerwach koncertu i po koncercie piliśmy piwo z frontmenem zespołuComment
-
Trochę się powtórzę - koncert rewelacja (poza opisanymi niewielkimi przeszkodami). Iron i Małażonka oraz Cyborg_Marcel nie wiedzą co stracili bo chłopaki bo wyjściu tychże grali jeszcze lepiej a bawiła się już cała sala. Ciekawe czy byli bardziej wyluzowani po opuszczeniu sali przez najbardziej wybredną część publiczności
Barmanka - była super, śliczna, nieduża i to hurra optymistyczne usposobienie i zaraźliwy UŚMIECH. Najgorsze co może być w knajpie to ponury barman/barmanka - powinni chodzić na kursy do tej dziewczyny.
Niestety mój ból brzucha nie pozwolił na taneczne zabawy ale i tak bawiłem się przednie, tylnie i z profilu Największą ochotę i najwięcej sił przejawiał Emes - my z Wujciem jednak opadlismy z sił. Do domu dotarłem nie pamiętam jak (pewnie dzieki Wujciowi - sam nigdy bym nie trafił na Pl. Zawiszy???), za to wydawało mi się, że po cichu przyrządzam sobie jajecznicę (około 4.30), z błędu wyprowadziła mnie około 13.00 (tu zauważyłem, że gdy impreza odbywa się na wyjeździe to mogę położyć się o 4.00 i wstać o 9.00, natomiast zabawy w Warszawie kończą się przespaniem całego dnia - chyba sam Mulder musi to wyjaśnić) Miłka - okazało się, że obudziłem wszystkich.
Uff zabawa była super - tylko dlaczego ciągle jestem półprzytomnyLast edited by zythum; 2004-11-20, 18:20.To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.Comment
-
Z fankami bliższą znajomość nawiązywał Emes. My z Wujciem jako przykładni mężowie nie daliśmy się wciągać w podejrzane znajomościTo inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.Comment
-
Dwiema rękami podpisuję się pod słowami zythuma o barmance. Wersja dla żon Wujcia i Zythuma, oni nie mieli nic wspólnego z "fankami", to ja się głównie "produkowałem" Rzadko można , nawet w bardzo drogich knajpach, pubach spotkać tak sympatyczną barmankę i do tego urodziwą . Do tego niezła z niej "jajcara", jak był bar ściśle obstawiony gośćmi i ja próbowałem się do niej dostać pokonując przybarowych staczy, ona jak zobaczyła moje wysiłki, to zaczęła ze zniewalającym uśmiechem udawać, że tak samo jak ja przedostaje się do mnie. W pubie jest też bardzo sympatyczny barman, ale jest tak oblegany przez fanki i przez nie obcałowywany , że lepsze efekty z zamówieniami miałem jednak z barmanką. Po opisach wydawałoby się, że to drogi pub, a to jeden z najtańszych w Wawie i do tego z klimatem.
Dodam, że w tym pubie bardzo dobrze bawi się sam właściciel, w międzyczasie występów Radosława Stolara nawet sam śpiewał, co prawda zupełnie nie rozumiałem co śpiewa Gdyby ten pub przekonać do piwa jakiegoś ciekawszego, niekoncernowego, to mógłby być spokojnie mekką warszawskiej sekcji forumowiczy browar.biz.Comment
-
Ja Was pozabijam!
Wyście sie tak szampańsko bawili. A ja się kisiłem całą noc paręset metrów dalej w robocie... I ni huhu nie dało się zdezerterować.
A po koncercie na Imielinie wiem co straciłem muzycznie, co już mocno wkurza, a tu jeszcze ta cała otoczka "2-ch kół"...
Ku.... po trzykroć!Dick Laurent is dead.Comment
-
niestety pomimo mych wysiłków nie wyglądam na twardego faceta czasami, w związku z tym rozslawiona tu przez panów barmanka 2 razy mnie zignorowała, kiedy chcialam złożyć zamówienie - weszliśmy do knajpy, wszyscy forumowicze rzucili się do baru, ja stałam ostatnia w kolejce i pani po prostu odeszła, później wróciła posłuchała mej grzecznej prośby o zainteresowanie się mną i olała mnie po raz kolejny - poszła na zaplecze i już nie wróciła...
gdyby nie to, że tego wieczoru poszlo mi kilka obwodów scalonych... a tak byłam twarda i nie dalam jej zarobić do końca wieczoruCzesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.Comment
-
Dkrasno: dziękuję za zsuczenie mi wiadomego wieczoru w ramach reminiscencji pokoncertowych
(wiadomość mająca sens tylko dla wtajemniczonych, którym dziękuję za poprawę mego nastroju )Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.Comment
-
Ależ się państwo rozpisali, kurcze właściwie nie mam już nic do dodania
Generalnie było super i nawet ta strona nie mogła nam przeszkodzić. Wysiedzieliśmy dłużej niż Ekipa pierwsza i krócej niż ekipa druga. W związku ze związkiem zaliczyliśmy śpiewającego właściciela, ale już piszczących fanek nie (może i dobrze, bo żona nie byłaby zachwycona )
Wielkie dzięki dla zespołu, barmanki i brygady ze stolika.
Lubię kiedy się zieleni
Lubię jak się piwo pieni...
...najlepiej z Browaru Szlacheckiego!Comment
-
zaliczyliście właściciela???Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.Comment
Comment