no na świeżym (nie mylić z niepasteryzowanym) powietrzu
Metallica, Slayer, Anthrax 16 czerwca 2010 na warszawskim Bemowie
Collapse
X
-
Ja z tego miejsca pragnę podziękować za wsparcie Maruśki oraz Ahumby podczas przepychanek słownych z jego sąsiadami i policją. Widok z dachu na koncert i panoramę wawy był przewspaniałyPiwna Praha-przewodnik po praskich lokalach z prawdziwym piwem
Przewodnik po miejscach gdzie warzy się i serwuje dobre piwo-Polskie Minibrowary
Piwne podróże po Czechach-Piwne Czechy
Polskie Minibrowary na FB - codziennie nowe informacje!
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika docent Wyświetlenie odpowiedziJa z tego miejsca pragnę podziękować za wsparcie Maruśki oraz Ahumby podczas przepychanek słownych z jego sąsiadami i policją. Widok z dachu na koncert i panoramę wawy był przewspaniały
Comment
-
-
Piknie było.
Kupowanie "prawdopodobnie najlepszego piwa na świecie" nawet mi przez głowę nie przeszło, więc nawet nie byłem świadom kretynizmu ze strefami sprzedaży. Za to budy akustyków faktycznie były durnie ustawione.
Behemotha i Anthrax sobie z małżonką odpuściliśmy. Pierwsze, bo tak , a Anthrax jakoś nas ani grzeje, ani ziębi.
Koncert Megadeth był zawodowy, ale oglądanie czegoś takiego w pełnym słońcu bardzo psuje odbiór. Niemniej zagrane dobrze, Mustaine jako gitarzysta jest świetny. Publika bawiła się średnio, ale byliśmy dość daleko.
Slayer był dla mnie głównym punktem wycieczki. Spodziewałem się, ze będzie dobrze, ale nie tego, że ci czterej panowie przetoczą się przeze mnie jak walec Świetna setllista, utwory z ostatniej płyty doskonale pasowały do wcześniejszych. Panowie mają już może swoje lata na karku, ale sprawnością techniczną biją na głowę wielu młodszych. Image Kinga mnie nie śmieszy, dobrze że gość na pomysł na siebie
No i Metallica, do której nie podchodzę wprawdzie tak entuzjastycznie, jak podszedłbym kilkanaście lat temu, ale i tak nieźle było. Cieszę się, że mogłem usłyszeć na żywo "Master of Puppets" i queenowy "Stone Cold Crazy".
Wyjście było masakrą, bo niestety organizatorom nie przyszło do głowy, że rozmontowanie części płotków udrożniłoby drogę tym dziesiątkom tysięcy ludzi. A gdy już się udało wyjść, zostały już tylko 4 km z buta do domu
Comment
-
-
A czy waćpanna Rabczewska też występowała?Milicki Browar Rynkowy
Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
No Hops, no Glory :)
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slavoy Wyświetlenie odpowiedziWystępów wokalnych na szczęście nie było
Ale za to na Dniach Karpia Lao CheMilicki Browar Rynkowy
Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
No Hops, no Glory :)
Comment
-
-
Na Behemota nie zdążyłem.
Anthrax z doborem setu wkomponował się w poetykę pierwszego wspólnego koncertu Wielkiej Czwórki - zagrali głównie kawałki z pierwszych płyt (w zasadzie z dwóch, spośród pierwszych czterech) rozpoczynających nurt trash metalu. Kotleciarze z nich nieźli i za to ich uwielbiam Technikami nie byli i nie będą ale energia moim zdaniem bije. Urzekł mnie Belladona latający z pióropuszem. Fajne nawiązanie do koncertów sprzed 20 lat, kiedy to był stały element przy Indians i które to koncerty oglądałem na vhs do zatarcia wizji.
Megadeth jak mega profeska. Rudy rządzi jak chce i teraz postanowił zatrudnić porządnych muzyków, efekty były słyszalne mimo ewidentnej kreciej roboty ekipy nagłaśniającej. Przykładowe Symfony of destruction czy Peace sels zagrane jak nie na koncercie, technika bajeczna. Może kontaktu z publiką to nie mają ale nie o czcze gadanie tu chodziło
Slayer to miał być gwóźdź programu, i był. Tuż przy barierce golden circle fale się jakoś niemiło nakładały ale ja pozwoliłem sobie odpłynąć na fali młyna... no może trzech młynów, bo sytuacja była niestabilna i rozwojowa Szkoda, że Araya jest po świeżej operacji i miał stabilizatory w szyi, bo słychać było, że jakby nie dawał wokalnie tyle co zazwyczaj. Niemniej zagrali kawał dobrej muzyki i nie marudzę, że nie było klasyki jak Season in the abbys czy Hell awaits.
Metallica zagrała to co się każdy spodziewał. Wsparta całym zapleczem technicznym udowodniła to co miała udowodnić - zwolenników utwierdziła w uwielbieniu, sceptykom dodała argumentów. Mnie nie zadowala standardowe zagranie Creeping death, Seek and destroy, Sanitarium czy Master of puppets robiących jako przerywniki dla postczarnopłytowych dokonań. Szkoda, że nie wyszli poza swój gwiazdorski gorset i nie zaskoczyli niczym. Ale odmówić im tego, że znają się na rzeczy, nie sposób.
Osobnym zagadnieniem jest chamski branie pieniędzy przez organizatora za niepełnowartościowy produkt. Padnięte telebimy na Metallice to moim zdaniem skandal. Mi to powiewało ale masa ludzi przyszła wyłącznie na nich i do dyspozycji mieli telebim na scenie i po bokach oraz migające i padające wszystkie pozostałe. Przecież to nie był koncert w klubie, tutaj z góry było wiadomo, że poza ok. 20 tysiącami w okolice sceny więcej nie podejdzie.
A carlsberga wypiłem przy pierwszych taktach gwiazdy wieczoru. Naprawdę nie rozumiem jak można narzekać na strefy sprzedaży? Przecież płot miał takie oczka w sam raz na ten plastikLast edited by leona; 2010-06-17, 20:20.
Comment
-
-
Dzięki dla Ahumby i Żony Taxi za balkon. Przepraszam, że przyprowadziłam Docenta Nie chodzi o dach, tylko o balkon - taki inside joke
Dach nam zepsuli sąsiedzi niestety - miejscówa była świetna, widok rewelka, tylko pod słońce Chcieliśmy tam wrócić po zmroku, ale było za późno, bo wcześniej musieliśmy ratować siebie (no, głównie Docenta) i reputację Ahumby przed złośliwymi sąsiadami i policją - no wiem, że wejście na dach przez złamaną barierkę nie jest do końca w porządku, ale za to jaka satysfakcja - patrzenie na ten tłum tak z góry
Tak dla potomności - barierka już była złamana, nie posuwaliśmy się do tak drastycznych rozwiązań.
Nagłośnienie było słabe, aż do Metalliki, którą było słychać wszędzie i bardzo wyraźnie. Oprócz tego - Konstancin Dawne w Czarnej Koszuli lekko trącił kwasem, za to w pizzerii na Osmańczyka Mazowieckie dość przeciętne (ale za to świeże).
Na koniec napiłam się porterka cieszyńskiego na Dworcu Centralnym przy papierosku - bezcenne.
Comment
-
-
My wjechaliśmy na koncert w momencie gdy grał już Anthrax.
Wbiliśmy się do strefy z piwem i tam niestety doczekaliśmy do pierwszych taktów Megadeth.
Megadeth jak dla mnie zagrał świetny koncert. Prawie wszystkie kawałki z mojej ulubionej płyty Rust In Peace. Fajnie, że wrócił basista. Ktoś wcześniej napisał, ze teraz rudy zatrudnił dobrych muzyków. Akurat moim zdaniem zawsze miał dobrych, a nawet czasem lepszych - Friedmana nikt nie podrobi. Nagłośnienie gorsze od Mety, ale nawet solówki było dobrze słychać. Co najważniejsze - nie odpuszczali żadnych nut (Meta praktycznie w każdym utworze same uproszczenia). Po Megadeth uznałem, że wydana kasa na bilet już mi się zwróciła więc zakupiłem sobie koszulkę
Slayer - szacun. Gęsto, szybko i treściwie. Moc. Na koniec nawet poszalałem przy South of Heaven bo przy Megadeth szkoda mi było odrywać oczy i uszy od sceny (ekranów).
Metallica - świetne widowisko i nagłośnienie, ale słabsze wykonanie. Hetfield na początku Fade to Black zgasił potwornie dwie nuty i wiele nut opuszczał w całym koncercie. Dobrze, ze Nothing zaczął Hammet bo była by katastrofa. Szalałem przy Bleckend. Mało starych utworów jak dla mnie szczególnie z Master i Justice.
Wyjście z koncertu długie ale dojazd do Burych świetny. Szybko podstawiane autobusy i zaraz metro. We Wrocku nie do osiągnięcia.
Reasumując warto było. Chętnie pojechałbym do Pragi ale nie dam rady.
Podziękowania dla Burych Wilków za noclegi, gościnę i towarzystwoMM961
4:-)
Comment
-
Comment