Trudno jest prowadzić poważne dyskusje w necie bo siłą rzeczy:
a) trzeba stosować skróty myślowe
b) następują przekłamania na linii: kod-odkodowanie
dlatego mam ogromny problem jak skomentować jasno to o czym piszecie bo z jednej strony sam wielokrotnie pisałem i denerowałem.... się na "golenie frajerów" i ceny piw rzemieślniczych, jeszcze bardziej wnerwiało...mnie podejście części blogerów i świata kraftu, że te ceny są...zbyt niskie (sic) co już świadczyło, że niektórym tam sie całkiem poodklejało w mózgu, podobnie wnerwiało mnie zadęcie tego środowiska, ciumkanie, cmokanie nad kozimy bobkami w marmeladzie gdzie większość nie potrafiła wyprodukować porządnego piwa, maskując to dodawaniem masakrycznych ilości chmielu lub skrajnie udziwnionych dodatków, a jeżeli już zrobili pysznego portera to kosztował 20 zł za małą butelkę co jest chore, grubym przegięciem było też sprzedawanie piw czeskich które za naszą południową granicą można było kupić za 25-35 koron (czyli 4,5-7 zł) za 13-15 zł co powodowało, że nóż się w kieszeni otwierał.
Jest jednak też druga strona medalu. Poznałem (lub znałem wcześniej z innych okazji) wiele osób zarówno do strony producentów jak i właścicieli lokali, sam w ramach zdobycia doświadczeń popracowałem w tym świecie aby poznać ceny (zakupu, prowadzenia lokalu itp.)
I powiem Wam, że do warunków czeskich nie da się zbliżyć ze względu na duże koszty wynajmu lokali, podatków, opłat na rzecz miast, akcyz i koncesji oraz sporą cenę piwa kraftowego u producenta. I nie zawsze tak różowo wygląda sytuacja tych lokali. Co nie zmienia faktu, że mimo wszystko ceny zarówno producenckie jak i lokalowe mogłyby być sporo niższe gdyby nie panujący w Polsce (w całym biznesie) model biznesowy polegający na tym, że w rok ma się zarobić góry kasy a nie ma planowania i business case zakładającego zwrot przez kilka lat i zarabianie dopiero w późniejszym okresie. Pewnie wynika to też ze słabości kapitałowej.
Do tego spora część tych piw jest naprawdę dobra i są browary których upadku na pewno bym nie chciał.
Tak więc rozumiejąc Wasze posty i po części podzielając ich wydźwięk to nie przekreślałbym całkiem świata polskiego piwnego rzemiosła bo są tam wspaniali ludzie i pyszne piwa. Mam nadzieję, że ten kryzys otrzeźwi środowisko i wrócimy z normalniejszymi cenami i dobrymi piwami (chociaż osobiście mam wątpliwości bo dobra luksusowe w kryzysie wbrew pozorom sprzedają się dobrze i ta część ludzi która nie straci pracy a będzie zarabiała jeszcze więcej chcąc się wyróżniać będzie szukała także drogich alkoholi i drogiego piwa gdzie nie smak ale aspiracje się liczą - ale to już inna bajka).
a) trzeba stosować skróty myślowe
b) następują przekłamania na linii: kod-odkodowanie
dlatego mam ogromny problem jak skomentować jasno to o czym piszecie bo z jednej strony sam wielokrotnie pisałem i denerowałem.... się na "golenie frajerów" i ceny piw rzemieślniczych, jeszcze bardziej wnerwiało...mnie podejście części blogerów i świata kraftu, że te ceny są...zbyt niskie (sic) co już świadczyło, że niektórym tam sie całkiem poodklejało w mózgu, podobnie wnerwiało mnie zadęcie tego środowiska, ciumkanie, cmokanie nad kozimy bobkami w marmeladzie gdzie większość nie potrafiła wyprodukować porządnego piwa, maskując to dodawaniem masakrycznych ilości chmielu lub skrajnie udziwnionych dodatków, a jeżeli już zrobili pysznego portera to kosztował 20 zł za małą butelkę co jest chore, grubym przegięciem było też sprzedawanie piw czeskich które za naszą południową granicą można było kupić za 25-35 koron (czyli 4,5-7 zł) za 13-15 zł co powodowało, że nóż się w kieszeni otwierał.
Jest jednak też druga strona medalu. Poznałem (lub znałem wcześniej z innych okazji) wiele osób zarówno do strony producentów jak i właścicieli lokali, sam w ramach zdobycia doświadczeń popracowałem w tym świecie aby poznać ceny (zakupu, prowadzenia lokalu itp.)
I powiem Wam, że do warunków czeskich nie da się zbliżyć ze względu na duże koszty wynajmu lokali, podatków, opłat na rzecz miast, akcyz i koncesji oraz sporą cenę piwa kraftowego u producenta. I nie zawsze tak różowo wygląda sytuacja tych lokali. Co nie zmienia faktu, że mimo wszystko ceny zarówno producenckie jak i lokalowe mogłyby być sporo niższe gdyby nie panujący w Polsce (w całym biznesie) model biznesowy polegający na tym, że w rok ma się zarobić góry kasy a nie ma planowania i business case zakładającego zwrot przez kilka lat i zarabianie dopiero w późniejszym okresie. Pewnie wynika to też ze słabości kapitałowej.
Do tego spora część tych piw jest naprawdę dobra i są browary których upadku na pewno bym nie chciał.
Tak więc rozumiejąc Wasze posty i po części podzielając ich wydźwięk to nie przekreślałbym całkiem świata polskiego piwnego rzemiosła bo są tam wspaniali ludzie i pyszne piwa. Mam nadzieję, że ten kryzys otrzeźwi środowisko i wrócimy z normalniejszymi cenami i dobrymi piwami (chociaż osobiście mam wątpliwości bo dobra luksusowe w kryzysie wbrew pozorom sprzedają się dobrze i ta część ludzi która nie straci pracy a będzie zarabiała jeszcze więcej chcąc się wyróżniać będzie szukała także drogich alkoholi i drogiego piwa gdzie nie smak ale aspiracje się liczą - ale to już inna bajka).
Comment