Wczoraj zakończył się tegoroczny Festyn Archeologiczny. Poświęcony był wikingom. Tym razem wygospodarowaliśmy na przyjazd tylko jeden dzień - więc we wszelkich festynowych rozrywkach przyszło brać udział bardzo intensywnie.
Nie będę się rozwodził nad kwestiami archeologicznymi, chociaż pod tym względem impreza była bardzo udana.
Jeśli chodzi o piwo i piwowarstwo... W tym roku praktycznie nie było ani jednego ani drugiego
Sponsorem odbywającej się na Ziemi Pałuckiej imprezy został silnie związany z regionem Browar Żywiec To do razu wyjaśnia dlaczego po raz pierwszy od kilku lat nie spróbowałem ani nie przywiozłem sobie z Festynu piwa. Po prostu piwa nie było. Natomiast wszędzie gdzie tylko można stały parasole Żywca. Cóż - zapłacili to mają. Pomimo, że wśród sponsorów imprezy cały czas widnieje logo browaru w Żninie - jego stoiska na festynie nie było. Co więcej - wiata, którą kilka lat temu wybudował sobie żniński browar i pod którą prezentował warzenie piwa, została zawłaszczona przez Żywiec. Tylko obsługa była albo nieobecna, albo jeszcze mniej rozmowana i dużo mniej kompetentna niż rok wcześniej.
A pomyśleć, że rok temu tak bardzo narzekałem
Cóż - mam za swoje. Piwa nie było, warsztat bednarski też zniknął z ekspozycji.
W połączeniu z informacją o kłopotach żnińskiego browaru robi się już w ogóle mało ciekawie.
Cóż - za rok znów będę na Festynie Archeologicznym. Oby piwo wróciło na ta imprezę...
Nie będę się rozwodził nad kwestiami archeologicznymi, chociaż pod tym względem impreza była bardzo udana.
Jeśli chodzi o piwo i piwowarstwo... W tym roku praktycznie nie było ani jednego ani drugiego
Sponsorem odbywającej się na Ziemi Pałuckiej imprezy został silnie związany z regionem Browar Żywiec To do razu wyjaśnia dlaczego po raz pierwszy od kilku lat nie spróbowałem ani nie przywiozłem sobie z Festynu piwa. Po prostu piwa nie było. Natomiast wszędzie gdzie tylko można stały parasole Żywca. Cóż - zapłacili to mają. Pomimo, że wśród sponsorów imprezy cały czas widnieje logo browaru w Żninie - jego stoiska na festynie nie było. Co więcej - wiata, którą kilka lat temu wybudował sobie żniński browar i pod którą prezentował warzenie piwa, została zawłaszczona przez Żywiec. Tylko obsługa była albo nieobecna, albo jeszcze mniej rozmowana i dużo mniej kompetentna niż rok wcześniej.
A pomyśleć, że rok temu tak bardzo narzekałem
Cóż - mam za swoje. Piwa nie było, warsztat bednarski też zniknął z ekspozycji.
W połączeniu z informacją o kłopotach żnińskiego browaru robi się już w ogóle mało ciekawie.
Cóż - za rok znów będę na Festynie Archeologicznym. Oby piwo wróciło na ta imprezę...
Comment