Harrachov 23-26.VII.2010 - część Va
Noc była krótka. W deszczu biegliśmy na pociąg o 5:39 we Wrocławiu. W deszczu jechaliśmy prawie pięć godzin do Szklarskiej Poręby. Deszcz towarzyszył nam na peronie w Jakuszycach Granicy gdy przesiadaliśmy się z pociągu na autobus zastępczy. I nadal w deszczu (po zameldowaniu się i zostawieniu bagaży w pensjonacie "Elizabeth", stanęliśmy przed bramą harrachovskeho browaru.
Piszę o tym deszczu na pierwszym planie, ponieważ wszystkie rozmyślania uczestników wycieczki krążyły wokół zagadnienia jak zmodyfikować plan, jeśli deszcze nie ustąpi.
Jednakże, gdy przekroczyliśmy bramę browaro-huty i w kilka minut zorientowaliśmy się co też organizatorzy przygotowali tego dnia dla gości, wiedzieliśmy już, że deszcz nie będzie przeszkodą by spędzić w tym obiekcie całe popołudnie. I nawet stukoronowej wartości vstupenky nie odstraszyły nas od późniejszego rozkoszowania się harrachovskim (i nie tylko!) Pivem.
Na zewnętrznych częściach dłoni otrzymaliśmy pieczątki z symbolem Piva (by móc wejść na teren browaru po ewentualnej wycieczce do centrum miasta) i ruszyliśmy na podbój imprezy.
Noc była krótka. W deszczu biegliśmy na pociąg o 5:39 we Wrocławiu. W deszczu jechaliśmy prawie pięć godzin do Szklarskiej Poręby. Deszcz towarzyszył nam na peronie w Jakuszycach Granicy gdy przesiadaliśmy się z pociągu na autobus zastępczy. I nadal w deszczu (po zameldowaniu się i zostawieniu bagaży w pensjonacie "Elizabeth", stanęliśmy przed bramą harrachovskeho browaru.
Piszę o tym deszczu na pierwszym planie, ponieważ wszystkie rozmyślania uczestników wycieczki krążyły wokół zagadnienia jak zmodyfikować plan, jeśli deszcze nie ustąpi.
Jednakże, gdy przekroczyliśmy bramę browaro-huty i w kilka minut zorientowaliśmy się co też organizatorzy przygotowali tego dnia dla gości, wiedzieliśmy już, że deszcz nie będzie przeszkodą by spędzić w tym obiekcie całe popołudnie. I nawet stukoronowej wartości vstupenky nie odstraszyły nas od późniejszego rozkoszowania się harrachovskim (i nie tylko!) Pivem.
Na zewnętrznych częściach dłoni otrzymaliśmy pieczątki z symbolem Piva (by móc wejść na teren browaru po ewentualnej wycieczce do centrum miasta) i ruszyliśmy na podbój imprezy.
Comment