2011.10.29 - Czechy, Varnsdorf - AleFestivAle

[chemmobile]

Szkoda, że getranki nie są czynne w niedzielę, bo w sobotę nie mamy szans na zakupy.
A właśnie, wiecie może od mniej więcej której godziny można "meldować się" w naszym hostelu?

[docent]

Melduję się z pracowniczego kompa. Miałem nieprzestawiony zegarek w domu i dzięki temu jestem godzinę wcześniej niż zamierzałem

Wyjazd jak najbardziej udany. Weekend upłynął pod znakiem dyskusji o analnych aktorkach porno i pewnej zwierzęcej chorobie, której nazwy lepiej nie przytaczać publicznie

Piwa na festiwalu generalnie ciekawe i w większości smaczne. Dla mnie hitem był Tlustý netopýr od Antoša czyli żytnia IPA 17°, niektórzy na pierwszym miejscu postawili APA od De Molena, pozostali natomiast ukojenie po całodziennych eksperymentach znaleźli dopiero w Braniku...

Na minizlot zakupionych zostało 5 petek więc będzie szansa jeszcze raz powrócić do Kocourowych klimatów.

[Marusia]

CZPiP też już w domu. Wyjazd bardzo udany, było błądzenie, cofanie, ofiarenbocki, lageropijcy, całodobowy stary chińczyk, Docent z obiegiem zamkniętym, który w dodatku usiłował nas przekonać, że śpimy na basenie - jednym zdaniem - wszystko, co najlepsze na takich wyjazdach

Sam Festival: mniejszy nieco wybór niż rok temu, brak Brew Doga najbardziej mnie zmartwił. Zdarzały się też piwa niezbyt smaczne, ale ogólnie poziom cały czas wysoki.

[docent]

Relacja z imprezy plus "oficjalne" foty już wrzucone na Piwne Czechy.
Nieoficjalne foty wrzucone będą na Picasę już niedługo

[fidoangel]

Ale ciepło to tam nie było, wszyscy w waciakach, przynajmniej na początku imprezy

[docent]

Ale ciepło to tam nie było, wszyscy w waciakach, przynajmniej na początku imprezy

W porównaniu z poprzedzającym tygodniem, kiedy to temperatury w regionie oscylowały wokół zera, teraz była plaża normalnie

[docent]

"FULL VERSION" dostępna już na Picasie.

[grew]

"FULL VERSION" dostępna już na Picasie.

Żałuję Docencie, szczerze, że mnie tam nie było. Twoje zdjęcia utwierdziły mnie tylko w tym przekonaniu...

[darekd]

"FULL VERSION" dostępna już na Picasie.

Zdjęcie numer 6 to blok Marusi i Slavoya w Piotrowicach. Jednak udało Ci się go uchwycić

[grew]

Próbowaliście może na festiwalu nowe piwo Kocoura o wdzięcznej nazwie Kubik?

[Marusia]

Zdjęcie numer 6 to blok Marusi i Slavoya w Piotrowicach. Jednak udało Ci się go uchwycić

Przekażę pozdrowienia dla sąsiadów z 10-go piętra

[docent]

Próbowaliście może na festiwalu nowe piwo Kocoura o wdzięcznej nazwie Kubik?

A to to samo co K31? Bo jeśli nie, to nie było czegoś takiego.

Przekażę pozdrowienia dla sąsiadów z 10-go piętra

Nie dam się wkręcić. Wasz blok ma tylko 4 piętra!

Aha, Marusia, tam na blacie przy kuchni czy gdzieś w okolicy jest rzecz z mojego plecaka, którą dałem na przechowanie. Przywieźcie na Minizlota, ok? Używane nie będzie

[grew]

A to to samo co K31? Bo jeśli nie, to nie było czegoś takiego.

Według dostępnych informacji to dwa różne piwa:

V sobotu na Ale FestivAle jste poprvé mohli ochutnat naše nové pivo, menšího bráchu Quarterbacka, Kocoura Kubíka. Je to světlá svrchně kvašená šestnáctka, hořká(no, velmi hořká ) díky použití velkého množství amerického chmele a je chmelená za studena.

i dalej:

Druhou novinkou, která už ale byla prezentovaná dříve, je naše nejsilnější pivo, Kocour K31. Číslo udává stupňovitost, písmeno K samozřejmě zkratku našeho pivovaru. Obsah alkoholu tu teď nebudeme uvádět, protože se musí pivo nechat znova „změřit“.

A K31 było pijalne?

[docent]

Jak widać na zdjęciu nr. 33 kocourowa oferta nie obejmowała Kubíka, a szkoda bo brzmi wielce ciekawie.
K31 bardzo likierowaty. Miałem wrażenie, że to jeszcze młode piwo, ze zbyt silną słodowością kosztem innych składników smaku. Ale później dowiedziałem się, że piwo leżakuje od świąt (bodajże tych zimowych) więc trochę miesięcy już ma. Jest zamiar pakować je w ekskluzywne, ozdobne zestawy.

[AndrewZG]

Z tym Kubikiem to jakaś podpucha wyszła - nie dość, że na fesiwalu nikt go nie widział (chyba, że rozlali spod lady beczułkę ) to jeszcze wczoraj też go w Kocourze do spróbowania nie było.
Barman po moich usilnych dociekaniach stwierdził (bez wielkiego przekonania), że jest zrobione takowe piwo, ale podłączone do kranu będzie może za około tydzień jak skończy się Samurai. Dziwne to trochę, bo nie bardzo wyobrażam sobie sytuacji żeby nie było tam Samuraja na czepu. Pożyjemy - zobaczymy...
Szczęśliwie jednak weekendowym gościem była Zlata Raketa od Matuski co skwapliwie wykorzystałem zabierając do domu większą buteleczkę.