Odpowiedź, owszem, mam od dawna, z której dowiedziałam się, że nie otrzymaliśmy żadnego punktu. Na temat zasad oceny nie było w nim ani słowa...
A dlaczego sądzisz, iż tych punktów aż tak bardzo pragnęliśmy, by sami na siebie głosować? I dlaczego w ogóle miałabym głosować na swoje etykiety? Wydaje mi się, że próbujesz mnie obrazić, w każdym razie takie sugestie są dla mnie obraźliwe. Podejrzewam, że tak, jak i dla innych uczestników konkursu. Każdy z nas zagłosował na swoje etykiety faktem ich wysłania. Ocenił swoją pracę na tyle pozytywnie by je wysłać. I naprawdę nie sądzę, by ktokolwiek z nas mnożył punkty poprzez głosowanie na własne etykiety.
Zupełnie nie mam nic na przeciw, by informacja o "0" punktów znalazła się na stronie Konfraterni. Uważasz, że to obraźliwe? Bo ja uważam, że uczciwe. Nie dostały ani jednego punktu, trudno, nie musiały, ale przecież w konkursie brały udział, dlaczego w rankingu nie znalazły miejsca?
Rzeczywiście, regulamin czytałam przed wysłaniem etykiet, przepraszam za to pytanie. Dlaczego jednak sugerujesz, że miałabym nie wierzyć komisji, organizatorowi albo rankingowi? Znowu próbujesz mnie obrazić? Dlaczego? Bo moje pytania są niewygodne, zbyt dociekliwe? Czy czytasz z nich więcej, niż jest napisane? Bo naprawdę nie rozumiem...
Mimo, że nie lubisz moich pytań, po raz kolejny zadam to, na które uparcie nie chcesz odpowiedzieć:
Czy był podział na kolorystykę, inwencję twórczą, czytelnośc itp., czy też nie: maksymalna przyznawana ilośc punktów to, np. 7 i ogólne wrażenie estetyczne decydowało o ilości przyznanych punktów?
I wolałabym, byś znowu nie doszukiwał się w tym pytaniu ukrytego drugiego dna, bo go zwyczajnie go nie ma...
A dlaczego sądzisz, iż tych punktów aż tak bardzo pragnęliśmy, by sami na siebie głosować? I dlaczego w ogóle miałabym głosować na swoje etykiety? Wydaje mi się, że próbujesz mnie obrazić, w każdym razie takie sugestie są dla mnie obraźliwe. Podejrzewam, że tak, jak i dla innych uczestników konkursu. Każdy z nas zagłosował na swoje etykiety faktem ich wysłania. Ocenił swoją pracę na tyle pozytywnie by je wysłać. I naprawdę nie sądzę, by ktokolwiek z nas mnożył punkty poprzez głosowanie na własne etykiety.
Zupełnie nie mam nic na przeciw, by informacja o "0" punktów znalazła się na stronie Konfraterni. Uważasz, że to obraźliwe? Bo ja uważam, że uczciwe. Nie dostały ani jednego punktu, trudno, nie musiały, ale przecież w konkursie brały udział, dlaczego w rankingu nie znalazły miejsca?
Rzeczywiście, regulamin czytałam przed wysłaniem etykiet, przepraszam za to pytanie. Dlaczego jednak sugerujesz, że miałabym nie wierzyć komisji, organizatorowi albo rankingowi? Znowu próbujesz mnie obrazić? Dlaczego? Bo moje pytania są niewygodne, zbyt dociekliwe? Czy czytasz z nich więcej, niż jest napisane? Bo naprawdę nie rozumiem...
Mimo, że nie lubisz moich pytań, po raz kolejny zadam to, na które uparcie nie chcesz odpowiedzieć:
Czy był podział na kolorystykę, inwencję twórczą, czytelnośc itp., czy też nie: maksymalna przyznawana ilośc punktów to, np. 7 i ogólne wrażenie estetyczne decydowało o ilości przyznanych punktów?
I wolałabym, byś znowu nie doszukiwał się w tym pytaniu ukrytego drugiego dna, bo go zwyczajnie go nie ma...
Comment