W najgorszym i awaryjnym razie mogę w piątek przyjąć jakieś butelki do swojego "lochu" na Złotnikach. Miejsca tylko w piwnicy mam niedużo, i trzeba to jakoś w sobotę i tak dostarczyć (tyle że w 15 minut można ode mnie dojść nawet na piechotę, próba jazdy na lesnicę samochodem jest skazana z góry na niepowodzenie
)

Comment