tym bardziej,że wieczorem podczas telekonferencji między Rybitwą i **** , uczestników tej pogiełdowej imprezy nie dało się zrozumieć - słychać było jeden wielki szum lanego i coś co miało przypominać śpiewy
Ja już dojechałem, musiałem opuścić towarzystwo tuż po 22 aby zdążyć na pociąg o 23.
Z postu Zythuma wnioskuję, że forumowicze do przytułku Marusi dotarli po 1 w nocy
Ciekawe jak oni się tam pomieścili
Giełdę wraz ze spotkaniem uważam za udane.
Na giełdzie Namysłów i Lwówek lały się strumieniami,
a w **** zastąpił oba Szwejk.
CYRKONIA
jeżli zostajesz w domu z powodu piesa to przynajmniej wiedz, że JESTEŚ WIELKA !
No tak jakoś się złożyło że jednak dotarłam na giełdę
Miała to być niespodzianka dla StaregoKocura, który na mój widok zrobił chyba najdziwniejszą i najśmieszniejszą minę jaką w życiu widziałam.
Na samą giełdę dotarłam dzięki uprzejmości Albeertosa i Izy, za co OGROMNIE DZIĘKUJĘ!!!!!
A wię jeżeli chodzi o relacje to ja na giełde dotarłem przed piatą.
Impreza już sie zaczynała. Forumowicze zaczeli sie pojawiać troche puźniej, a najpuźniej dotarła Marusia.Giełde uważam za udaną było dużo kolekcjonerów i ciekawych zakupów. Fortunka była naprawde zaj*** Niestety nie mogłem zostać dłużej z forumowiczami, bo miałem transport d domu )(żałuje). Może ktos opisze co działo się tuz po giełdzie?!
Mnie się udało dotrzeć na giełdę o północy, gdzie z kilkoma kolekcjonerami spokojnie "sączyliśmy" Namysłowa i czekaliśmy na inne osoby. Kilka osób z Forum udało mi się osobiście poznać, zakupić fortunkę, no i kilkanaście okazów do kolekcji . Także nie mogłem dłużej zostać (sprawy służbowe), nawet do losowania nagród nie dotrwałem . Podsumowując Giełdę to same pozytywy, co się działo później nie dane jest mi opowiadać.
Comment