uff..... w końcu w domu... przed własnym monitorkiem i na własnym krzesełku... jeszcze chyba nigdy tak późno nie wróciłam z giełdy. Dziękuję Sławce, Jurkowi, Gosi, Arkowi za - mimo wszystko - bardzo mile spędzony wieczór sobotni, a wszystkim znajomym za udane giełdowanie. Sucha Beskidzka również się dołącza.
Moje podziękowania wędrują do:
- Adama 16 za organizację wycieczki po browarze w Raciborzu;
- Żywca za organizację giełdy;
- Marco za organizację piwka i bgosu:
- Pawła za to, że po raz kolejny przygarnął naszą forumową ekipkę, no i za wołka;
- Beaty za herbatę z rana i kanapki;
- Tomka znanego pod nickiem Browariec za przepyszne ogóreczki małosolne i smalczyk;
- wszystkich za przemiłe chwile spędzone z Wami.
Giełda jak zawsze udana. Sporo nowych fotek, do tego kilka porcelanek z nalewaków przybyło do kolekcji...
Dziękuję:
Małejżonce i Ironowi za świetny pomysł wspólnej podróży, wspaniałe towarzystwo podczas owej podróży oraz cierpliwe znoszenie mojej pasji fotograficznej.
Marusi i Slavoyowi za przywiezienie tak dawno już zakupionego kawałka plastiku dla mojej rybki.
Maggykowi i Artowi - za to, że umożliwili mojemu segregatorowi na etykietki odwiedzenie kolejnej giełdy żywieckiej.
Wszystkim, którzy wymienili ze mną piwa - za owe pyszne wymiany czekające teraz na spożycie.
Ahumbie - za piwo poborowe, które już wkrótce spożyjemy wraz z Lzkamilem, a butelka po nim ozdobi moją kolekcję.
Organizatorom - za świetną imprezę.
Celtowi - jak zwykle za towarzystwo w drodze powrotnej.
Mimo pozytywnych wrażeń noszę w sobie jeden niesmak kiedy to w sobotę rano wchodząc na plac piwiarni uświadomiłem sobie, że 1/3 stolików jest zarezerwowana. Czyżby na żywieckiej giełdzie byli ci lepsi i gorsi kolekcjonerzy?
Niestety przy pozostaniu w tym miejscu i przy coraz większej liczbie przybywających to za rok moze już być mniej niż 1/3 nie zarezerwowana
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cooper
Nigdy , przenigdy ! Moim skromnym zdaniem miejsce to jest wręcz idealne ! Pozatym jest to chyba jedyna polska giełda odbywająca się na terenie browaru.
I cóż z tego - dobra giełda nie musi być na terenie browaru vide giełda w Hamm.
Co prawda jak się nie ma co się lubi to się ma to co się ma ale oprócz braku miejsc ta lokalizacja ma też inne wady
- zbyt duży wpływ pogodowy (deszcz w tym roku, hulający wiatr zrywający wszystko ze stolików kilka lat wcześniej)
- scena, na której bez przerwy dudni muzyka skutecznie zagłuszająca nawet myśli, albo odbywają się jakieś konkursy czy inne występy - co nie dość, że rozprasza, przeszkadza przy wymianie i nie pozwala właściwie na przeprowadzenie rozmów
- problem z miejscem parkingowym przed
Mam też dwie uwagi natury ogólnej
- jedzenie - z roku na rok gorsze - w tym roku chodziły słuchy że współorganizatorem jadła był Constar
- giełda zatraca swój charakter giełdowy, przekształca się w piknik marketingowy dla prasy, z całą kupą imprez towarzyszących. Przerost formy nad treścią byleby media były zadowolone, a kolekcjonerzy i tak nie maja siły przebicia. Dlatego też zamiast jak to dawniej bywało - upominka okolicznościowego - dostaliśmy piwo ze sklepu. Jak dla mnie może nie być żadnych gadżetów byleby giełda odbywała się w normalnych warunkach i dla wszystkich zainteresowanych wystarczyło miejsca przy stolikach
"Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty" Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.
Ochłonąłem mimo to nie wiem, czy to co napiszę powinno być tu, czy przy piwie właśnie w temacie ochłonąłem.
Dziękuję kolejno
- Pawłowi (wiadomo za co)
- Marcopolokowi i Grześkowi - szkoda, że sporo ich dużej pracy poszło w gwizdek, tyle pracy włożyli, a Kierownictwo Browaru pokazało, że potrafią zepsuć nie tylko piwo. I niech nikt mi nie mówi, że jestem rozpuszczony przez browar na poprzednich giełdach. To trzeba było zrobić odwrotnie. DZIESIĄTA JUBILEUSZOWA, anie będę miał pamiątki, bo tą blachę to chyba sobie do dupy przybiję. Etykiety i podstawki w 80% takie same jak w zeszłym roku. Mogli nic nie dawać. Kiełbasę kupiono chyba najtańszą w supermarkecie. Można było kupić o połowę mniej za to troszkę smaczniejszą. Dobrze też, że nie wybierałem się na koncert Kukiza, bo to co o wpuszczaniu słyszałem to KOMPLETNA PORAŻKA, żeby nie powiedzieć KOMPROMITACJA.
Wychodzi na to, że GŻ zrobiło SOBIE imprezę, gdzie łaskawie wpuszczono na parę godzin paru chartów zbierających piwne akcesoria.
- wszystkim forumowiczom i kolekcjonerom. Gdyby nie WY i fura przywiezionych podstawek, byłaby to najgorsza giełda na jakiej byłem.
Tak jak pisałem do Marka i Grześka pretensji nie mam. Robili co mogli, ale z gówna bicza nie ukręcisz.
Jeszcze jednej osobie chciałem podziękować. W tej całej ekipie Żywieckiej była jeszcze sympatyczna jak co roku dziewczyna (czarnula) nalewająca piwa z różnych browarów.
Dzięki
Po wszystkim co pisałem poprzednio przypomniał mi się plus hostessy były zaprawde urodziwe
"Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty" Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.
Jeszcze jednej osobie chciałem podziękować. W tej całej ekipie Żywieckiej była jeszcze sympatyczna jak co roku dziewczyna (czarnula) nalewająca piwa z różnych browarów.
Dzięki
Mam nadzieję, że Żona - Taxi nie czytała tego postu. Bo jak nie dostanę Mi - 2 to... no zobaczymy. Ale w krótkim czasie wypowiadam się w temacie Giełdy po raz drugi. A to dlatego, że uporządkowałem etykiety przywiezione z Żywca i stwierdziłem, że jest tego bardzo mało. I niestety zacząłem myśleć. To straszny wysiłek po porterku jędrzejowskim a zaraz po nim łódzkim ale wychodzi na to, że Koledzy "wcześniejszopostwi" mieli rację. Ciężko być w pełni skoncentrowanym na tak rozrzuconym terenie i przy tym hałasie. Tego typu spotkania sprzyjają raczej spożyciu różnorakich dobrości (za co raz jeszcze dziękuję, szczególnie młodemu, 12-to letniemu, którego ojcem jawi się niejaki Zythum). "Kolekcjonerskie "zboczenia" tym razem zeszły na plan dalszy (zwłaszcza, jeśli dodam, że mój computerek tylko raz ujrzał światło dzienne). Te zapowiadane "starości" już umieściłem na stronie (przy okazji dziękuję Darkowi99 - on wie za co) ale to na tyle by było. Na pocieszenie trochę "domowych" przybyło i może jeszcze przybędzie.
Podziękowania za organizację giełdy dla Grzegorza , Marka, Władysława Gawlińskiego no i wszystkim z browaru Żywieckiego dzięki którym odbyła się już dziesiąta giełda kolekcjonerska.
Jak dla mnie tegoroczna giełda była szczególnie ciekawa i udana , w piątek odwiedziłem wystawę eksponatów z browaru Żywieckiego . Wyeksponowanie eksponatów i wystrój pierwszej sali z wyszynkiem wręcz wspaniały , poczułem się tak jakbym się przeniósł w czasie.
Bardzo podobał mi się pomysł z lanym piwem z browarów które wchodzą w skład Grupy Żywiec , Heweliusz był naprawdę dobry, Brackie też mi smakowało ale muszę przyznać że w sobotę rano piłem Freeq-a który nawet mi smakował na ciężkim kacu
Czymże jesteś śmierci ! Gdzie jest twój oścień?
Skoro my istniejemy, śmierć jest nieobecna,
skoro tylko śmierć się pojawi nas już nie ma.
Epikur z Samos.
Przy następnym spotkaniu będę wyposażony w młotek i gwoździe, trzeba być konsekwentnym
Czymże jesteś śmierci ! Gdzie jest twój oścień?
Skoro my istniejemy, śmierć jest nieobecna,
skoro tylko śmierć się pojawi nas już nie ma.
Epikur z Samos.
Nareszcie ochłonąłem po giełdzie i opisać moje wrażenia po giełdzie.
Generalnie jestem zadowolony. Do mojej kolekcji wypadło kilka ciekawych pozycji ręcznikowych, miałem okazję pierwszy raz w tym roku spróbować beczkowego Brackiego, Leżajska i (jak dla mnie) prawdziwych delicji, czyli niefiltrowanego Bonera (ojcze Zythumie wielkie dzięki). Ale przede wszystkim jestem szczęśliwy, że spotkałem was drodzy forumowicze, że miałem okazję napić się z wami, porozmawiać. Wasze
Ps. Niestety nie obyło się bez drobnych zgrzytów, ale to już jest teraz mało istotne Tylko o jedno proszę organizatorów przyszłorocznej giełdy. Darujcie sobie pieczenie tych pseudo kiełbasek, które składały się tylko z wody, tłuszczu i saletry. Można było się tylko nimi rozchorować
Giełda jak już wspomniałem udana ale zapomniałem o dwóch sprawach które troszku mnie irytowały.Na giełde dotarliśmy parę minut przed szóstą,zależało nam na dobrej miejscówce bo mieliśmy sporo fantów.Niestety rezerwacja stołów pod parasolami,żadnego miejsca przy stole w namiocie,ulokowaliśmy się w końcu na scenie.Zdaję sobie sprawę z tego że nikt nie będzie czekał na nas z zaklepanym stolikiem aż łaskawie się pojawimy tym bardziej że było podobno otwarte od trzeciej ale po co rezerwować stół dla tych którzy tylko walą browar i nie tylko!?Tak było przy jednym z dużych stołów pod parasolami gdzie wcześniej widniała kartka z napisem "rezerwacja",goście nie mieli żadnych birofiliów tylko siedzieli i się nasączali!!!Druga sprawa to picie gorzały na piwnej giełdzie,zgrozo powinni zorganizować dla nich giełdę w Polmosie.
Comment