Na razie przejrzałem polskie i czeskie. Pierwszych dojdzie mi 17 ! sztuk i 70 !!! czeskich...
Chyba za bardzo potraktowałem to spotkanie towarzysko
Tylko 2 podkładki do zbioru (nie liczę tych już wcześniej umówionych do odbioru) oraz 2 magnesy Colorado i California
Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
"W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."
"denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"
Doszło mi do zbioru kilkanaście etykiet, tak więc w sumie jestem zadowolony. Niezadowolony jestem, bo po cichu liczyłem jednak, że pojawi się lany porter ...
Żeby było śmieszniej komplet nowych etykiet z Viflinga kupiłem od któregoś z Czechów.
Jednak giełda na dziedzińcu starego browaru i w otoczeniu gór ma swój klimat, niezależnie od tego, czy jest to GŻ, czy też nie ...
Z innej beczki - czy komuś powiodła się próba pasteryzacji Zythuma?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jasiu_piwosz
Slavojowi za blache .
Acha, to już się wyjaśniło, co się stało z jedną blachą. Ciekawe, czy się okaże, że syskie cy rozdaliśmy Chyba trzeba picie ograniczyć, bo Alzheimer jak ta lala
Acha, to już się wyjaśniło, co się stało z jedną blachą. Ciekawe, czy się okaże, że syskie cy rozdaliśmy Chyba trzeba picie ograniczyć, bo Alzheimer jak ta lala
Acha, to już się wyjaśniło, co się stało z jedną blachą. Ciekawe, czy się okaże, że syskie cy rozdaliśmy Chyba trzeba picie ograniczyć, bo Alzheimer jak ta lala
Ja mam w sumie jedną na zbyciu. Więc jak by coś, to proszę bardzo.
Dziwią mnie publiczne narzekania na upominki wręczone przez organizatora giełdy.
Po pierwsze: To jest po prostu niegrzeczne. Jeśli na imieninach dostajesz dziesiąty krawat w kwiatki, to sympatycznie się uśmiechasz, podziwiasz oryginalny wzór i dziękujesz za prezent. Tego wymagają elementarne podstawy ogłady towarzyskiej. A nie chcecie powiedzieć, że jesteście towarzysko nieobyci. Tym bardziej, że to nie były imieniny, przymusu odbierania upominków nie było.
Po drugie: Blacha jest całkiem oryginalną pamiątką z giełdy. Jej uroda, to kwestia gustu, ale mi się podoba. Jej wartość emocjonalna dla uczestników giełdy będzie stale rosła. Handlarzom pamiątkami jest wszystko jedno, byle uzyskać dużo kasy, więc ich opiniami bym się nie przejmował. Kolekcjonerzy etykiet chcieliby z pewnością okolicznościowych etykiet, kolekcjonerzy podstawek stosownych wafli itd. A wszystkim się nie dogodzi, trzeba więc uszanować wybór organizatora. I systematycznie przyjeźdżać na kolejne giełdy. W końcu każdy otrzyma wymarzony prezent. Tych niechcianych można przecież nie odbierać.
Z jednej strony to marudzenie ma trochę sensu, bo może wskazać organizatorom, czego raczej wystrzegać się na przyszłość. Z drugiej jednak, Pieczarek ma sporo racji. No chyba, że mamy do czynienia z masochistami, którzy stoją w dość długiej kolejce po coś, czego tak naprawdę nie chcą.
Ja dziękuję E-prezesowi, który wyręczył mnie w staniu w tym ogonku, a potem ulitował się i przyjął ode mnie te 6 Żywców. Natomiast tabliczka powędruje do pewnego baru w Suwałkach, z którego pochodziła większość sprzedawanych przeze mnie przedmiotów.
Daleko jestem od narzekania na prezent czy też kiełbaskę - uwielbiam białą, że troszeczkę inaczej smakowała od tej uwielbionej - trudno. Prezentowa blaszka już znalazła swoje miejsce wśród giełdowych pamiątek. Jak wyżej wspomniałem jedyna rzecz jaka mnie zdenerwowała to zarezerwowane stoliki.
Jak zwyklę giełdę uważam za udaną pod każdym względem, zarówno kolekcjonerskim jak i towarzyskim.
Upominki były świetne, piwko wypiję, blachę gdzieś powieszę.
Minus to otwarcie giełdy wcześniej niż o 6.
Pierwszy raz wybrałem się na wycieczkę po browarze, jak dla mnie porażka, podobał mi sie tylko pokaz palenia słodu w palarce, poczęstunek porterem był, ale butelkowym....
Minus kolejny to sobotni koncert. Tylko dzięki temu, że byłem,że miałem już w tym wprawę udało mi się dopchać do bramy po bilety, przypominało to walkę o ogień.
Czekałem na Kukiza, a Kukiz po 1,5 godzinie zaśpiewał jedną piosenkę z tym "irlandzkim" zespołem, powiedział kawał i poszedł
Kiełbaski faktycznie mogły być z Constaru, miałem po nich zgagę.
Do giełdy w 2006
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieczarek
Dziwią mnie publiczne narzekania na upominki wręczone przez organizatora giełdy.
Po pierwsze: To jest po prostu niegrzeczne. Jeśli na imieninach dostajesz dziesiąty krawat w kwiatki, to sympatycznie się uśmiechasz, podziwiasz oryginalny wzór i dziękujesz za prezent. Tego wymagają elementarne podstawy ogłady towarzyskiej. A nie chcecie powiedzieć, że jesteście towarzysko nieobyci. Tym bardziej, że to nie były imieniny, przymusu odbierania upominków nie było.
Po drugie: Blacha jest całkiem oryginalną pamiątką z giełdy. Jej uroda, to kwestia gustu, ale mi się podoba. Jej wartość emocjonalna dla uczestników giełdy będzie stale rosła. Handlarzom pamiątkami jest wszystko jedno, byle uzyskać dużo kasy, więc ich opiniami bym się nie przejmował. Kolekcjonerzy etykiet chcieliby z pewnością okolicznościowych etykiet, kolekcjonerzy podstawek stosownych wafli itd. A wszystkim się nie dogodzi, trzeba więc uszanować wybór organizatora. I systematycznie przyjeźdżać na kolejne giełdy. W końcu każdy otrzyma wymarzony prezent. Tych niechcianych można przecież nie odbierać.
O kurcze - chyba jakieś święto dziś - wyjątkowo muszę zgodzić się z Pieczarkiem
Ja mam tylko jeden, ale chyba ważny zarzut, na co nikt tu nie zwrócił uwagi. Kompromitacją wg mnie był stan sanitariatów, tym bardziej, że była to impreza międzynarodowa.
Z jednaj strony stan kibelków świadczy przede wszystkim o ich użytkownikach, ale organizatorzy powinni zadbać o to, by przynajmniej raz na godzinę ktoś zajrzał do kibelków, uzupełnił papier toaletowy, przejechał podłogę mopem i wyrzucił śmiecie. A tak - już po 6:30 toalety wyglądały okropnie, nie wspominając już o końcu giełdy
Przypomniały się czasy PRL-u
To taka mała/duża uwaga co do organizacji imprezy międzynarodowej.
To taka mała/duża uwaga co do organizacji imprezy międzynarodowej.
A jakie ma znaczenie, że była to impreza międzynarodowa. Nawet gdyby była to impreza wyłącznie dla warszawiaków, toalety także powinny być czyste i na bieżąco sprawdzane.
Comment