Moje oświadczenie

[Hannibal]

Ja też właśnie odnoszę takie wrażenie. Bo wszelkie próby porponowania kompromisów spotykają z pominięciem i milczeniem i osoby w postach pomijają je zupełnie.

Bo to są zniłe kompromisy, a nie rozsądne propozycje koncyliacyjno-porozumiewawcze.

[Mistrzu]

Tak przy okazji dyskusji chciałem o coś zapytać. Skoro oglądanie przez dzieci rodziców pijących piwo jest tak nieedukacyjne, to co robicie ze swoimi pociechami gdy chcecie się napić np. oglądając mecz w domu, zamykacie je w łazience?

[yemiołka]

Tak przy okazji dyskusji chciałem o coś zapytać. Skoro oglądanie przez dzieci rodziców pijących piwo jest tak nieedukacyjne, to co robicie ze swoimi pociechami gdy chcecie się napić np. oglądając mecz w domu, zamykacie je w łazience?

nie słonko, ja np. pijam ze swoimi dziećmi na kolanach, ale wiem, że wówczas nikt z nas - rodziców - ani naszych gości nie zrobi dziwnych manewrów, typu obrzyganie gołych nóżek mojego dziecięcia /za przeproszeniem/ - gdyż w obecności dziatwy popijam z tymi, którym ufam, że nie zachowają się niewłaściwie. na zlocie takiej gwarancji nie mam

[yemiołka]

= nie patrzenie na piwo jest destrukcyjne, ale na atrakcje związane z jego nadmiarem /myślałam, że to jasne?? /

[pulas]

nie słonko, ja np. pijam ze swoimi dziećmi na kolanach, ale wiem, że wówczas nikt z nas - rodziców - ani naszych gości nie zrobi dziwnych manewrów, typu obrzyganie gołych nóżek mojego dziecięcia /za przeproszeniem/ - gdyż w obecności dziatwy popijam z tymi, którym ufam, że nie zachowają się niewłaściwie. na zlocie takiej gwarancji nie mam

Czyli de facto wychodzi na to, że problemem nie są dzieci, ale ich rodzice, którzy się nieodpowiednio zachowują.

[yemiołka]

Czyli de facto wychodzi na to, że problemem nie są dzieci, ale ich rodzice, którzy się nieodpowiednio zachowują.

ano

zwłaszcza przy uwzględnieniu, że dalecy jesteśmy od mocnych postanowień poprawy

[crizz]

Czyli de facto wychodzi na to, że problemem nie są dzieci, ale ich rodzice, którzy się nieodpowiednio zachowują.

Czekałem na to - kiedy w dyskusji dojdziecie do wniosku, że na zlot powinny jechać tylko dzieci.

Ten wątek jest o 80% za długi. Nie wierzę, że dorosłym ludziom trzeba tłumaczyć, dlaczego mają nie zabierać dzieci na dwudniową popijawę.

[slavoy]

Nie wierzę, że dorosłym ludziom trzeba tłumaczyć, dlaczego mają nie zabierać dzieci na dwudniową popijawę.

Widocznie niektórzy ponadosiemnastoletni nie są wcale dorośli

[emes]

A jak na zlot pojadą tylko dzieci, to organizatorzy sobie z nimi poradzą ?

[Mistrzu]

... Nie wierzę, że dorosłym ludziom trzeba tłumaczyć, dlaczego mają nie zabierać dzieci na dwudniową popijawę.

To uwierz. Mnie bardziej bulwersuje, że dorośli nie mają umiaru w piciu niż to, że dzieci towarzyszą rodzicom na imprezach.

[Marusia]

Taa, a jak organizator pozwoli dzieciom przyjechać to Marusia, a za nią inni nie pojadą i albo zlot się nie odbędzie, albo będą dwa zloty, prawda? Dla mnie to jest naprawdę czysta postać szantażu. Teoretycznie można zrobić zlot z dziećmi ale wywoła to poważną awanturę, w najlepszym wypadku a w najgorszym zlotu nie będzie.
Rzeczywiście szerokie pole do negocjacji, dyskusji i kompromisu

Wiesz co Zythum, ja już nie rozumiem, co Ty, za przeproszeniem, pieprzysz. To, że jesteś mistrzem w wywracaniu kota ogonem, to wiem, najgorzsze jest to, że Ty sam wierzysz w to, co piszesz

[Marusia]

Miałem na myśli coś innego. Chodziło mi o odwrócenie kolejności. Jeżeli większość chce zlotu z dziećmi, to niech znajdzie wśród siebie organizatora, a ten niech odpowiada (cywilnie i karnie) za bezpieczeństwo nieletnich. Jakiś chętny?

Dokładnie

[zythum]

Crizz ale my dyskutujemy o ZAKAZIE a nie o tym. Dla mnie jest prawie oczywiste, że rozsądni ludzie nie zabierają na takie imprezy swoich malutkich dzieci (bo co do 16 latków to nie widzę żadnych problemów) i nie potrzeba do tego żadnych odgórnych zakazów. I o to chodzi, że zakazy nie są rozwiązaniem - rozwiązaniem jest edukacja i przekonywanie tych którzy zabierają/zabraliby że nie warto tego robić.

[Marusia]

To uwierz. Mnie bardziej bulwersuje, że dorośli nie mają umiaru w piciu niż to, że dzieci towarzyszą rodzicom na imprezach.

Przepraszam, Mistrzu, a Ty byłeś na jakimś naszym Zlocie?

[zythum]

Wiesz co Zythum, ja już nie rozumiem, co Ty, za przeproszeniem, pieprzysz. To, że jesteś mistrzem w wywracaniu kota ogonem, to wiem, najgorzsze jest to, że Ty sam wierzysz w to, co piszesz

Wyraźnie napisałaś, że na zlot który ja bym zorganizował i byłyby na nim dzieci byś nie przyjechała. To gdzie tu miejsce na dyskusję? Przy takich kategorycznych stwierdzeniach.