Mazury - giełda birofiliów

[witoldo125]

Chciałem zapytać Was jak widzicie taki pomysł by zorganizować, odbywającą się raz do roku, giełdę birofiliów, na której można byłoby wymienić, kupić i sprzedać wszystko to co wiąże się z piwem i browarami. Ewentualne miejsce to Olszyny pod Szczytnem. Czas sobota w trakcie Dni i Nocy Szczytna – połowa lipca. Właściciel terenu wyraził zgodę, pomysł mu się podoba. Od razu zaznaczę, że niedziela odpada, bo wtedy jest cotygodniowa giełda staroci.
Impreza byłaby przeznaczona głównie dla Polski północnowschodniej i historycznego obszaru Prus Wschodnich, ale inne regiony też byłby mile widziane.
Przy okazji zorganizowałbym wspólnie z właścicielem giełdy i ciekawego muzeum wiejskiego w Olszynach wystawę o szczycieńskim browarze.
Oczywiście by impreza wypaliła potrzebna jest odpowiednia frekwencja.

[Adam50]

Witaj,
Pomysł jest bardzo dobry, należy wygospodarować duże pomieszczenie np. hala sportowa, pub itp.
do organizatora należy też zorganizowanie stołów dla kolekcjonerów, można pomyśleć o drobnym
upominku gieldowym np. podstawka, szklanka, kufel itp. Giełdy odbywają się w sobotę a za zwyczaj w
piątek robi się spotkanie przed giełdowe, gdzie poznaje się smak miejscowego browaru i organizatorów.
Masz na myśli rok 2012, bo połowa lipca już mineła. Zapraszam w grudniu do Elbląga na giełdę.
Pzdrawiam.

[witoldo125]

Warunki w Olszynach są dosyć spartańskie, jak to na wsi.

http://olszyny105.blogspot.com/2010/10/gieda-staroci.html

http://www.kurekmazurski.pl/?art=929&nr=21_06

http://www.kurekmazurski.pl/?art=10144

Tyko część stoisk jest pod dachem i w razie dużej frekwencji nie dla wszystkich starczyłoby stołów.
Co do miejscowego browaru – to niestety już tylko historia. Tak - mam na myśli przyszły rok, bo jeśli już, to imprezę trzeba by było odpowiednio przygotować i rozreklamować.

[noodles]

Tyko część stoisk jest pod dachem i w razie dużej frekwencji nie dla wszystkich starczyłoby stołów.

Jeśli powodzenie giełdy ma zależeć od tego czy będzie padać czy nie to taka impreza nie ma sensu. Giełda musi być po dachem.

[a1410]

Jeśli powodzenie giełdy ma zależeć od tego czy będzie padać czy nie to taka impreza nie ma sensu.

W takim razie większość imprez organizowanych latem na świeżym powietrzu nie miała by sensu. Moim zdaniem to dobry pomysł, bo jeżeli właściciel obiektu umie prowadzić giełdę staroci to i z giełdą birofilów sobie poradzi....

[karin861]

A nie można by było np. rozstawić namiotów, tak jak to robi się na giełdzie w Lublinie na przykład? Wiele giełd jest na świeżym powietrzu i w niczym to nie przeszkadza. Lipiec to nie grudzień, że są temperatury bliżej zera.

[Ahumba]

Proponuję również dogadać się z organizatorem giełd w Człuchowie. Lepiej, żeby giełdy się nie pokrywały terminowo. Człuchów od lat organizuje ją w 2-3 sobotę lipca.

[noodles]

W takim razie większość imprez organizowanych latem na świeżym powietrzu nie miała by sensu. Moim zdaniem to dobry pomysł, bo jeżeli właściciel obiektu umie prowadzić giełdę staroci to i z giełdą birofilów sobie poradzi....

Oczywiście, że sobie poradzi. Paru twardzieli zawsze się znajdzie ale ja jakoś nie wróżę powodzenia giełdzie na której wystawcy przykrywają swoje skarby folią na stołach a oglądający przeglądają je pod parasolami w strugach deszczu.

[witoldo125]

To nie musi być giełda przez wielkie „G”. Myślę raczej o miejscu, w którym mogliby się spotkać miłośnicy tego tematu z Mazur i Warmii. To trochę inna specyfika niż pozostałem regiony. Ogólnie mała gęstość zaludnienia i jeden z najbiedniejszych regionów a więc i giełda byłaby w porównaniu z innymi skromniejsza. Z tymi miejscami nie jest tak źle. Właściciel oprócz stoisk dysponuje też pomieszczeniami w których można by się było w razie deszczu schronić.
Myślę, że raz do roku można by było przyjechać wymienić się porcelankami, kapslami czy butelkami.

[damiano70]

A Witoldo widział kiedyś giełdę birofiliów?

[witoldo125]

A jakie ma to znaczenie? Nie chcę by to była impreza o zasięgu ogólno krajowym. Chodzi raczej o zlot/zjazd osób interesujących się tą tematyką i mieszkających w naszym województwie. Z własnego doświadczenia wiem, że dosyć trudno zdobywa się do kolekcji nowe porcelanki, butelki itp. Wiem też, że każdy posiada sporo dubletów. Wspólne coroczne spotkanie chyba miałoby sens?

[karin861]

Witoldo, a dlaczego dyskryminujesz osoby spoza Twojego województwa? Jeszcze tak się nie zdarzyło, aby giełda była tylko lokalna i każdy spoza danego obszaru miał ZAKAZ wstępu, bo mieszka gdzie indziej. To brzmi co najmniej śmiesznie.

[abernacka]

Witoldo, a dlaczego dyskryminujesz osoby spoza Twojego województwa? Jeszcze tak się nie zdarzyło, aby giełda była tylko lokalna i każdy spoza danego obszaru miał ZAKAZ wstępu, bo mieszka gdzie indziej. To brzmi co najmniej śmiesznie.

Mało tego, na giełdzie można by było wymieniać się jedynie kapslami, porcelankami oraz flaszkami. Kolekcjonerzy makulatury nie mieli by czego tam szukać, o "ręcznikowcach" już nie wspomnę.

[ART]

Mało tego, na giełdzie można by było wymieniać się jedynie kapslami, porcelankami oraz flaszkami. Kolekcjonerzy makulatury nie mieli by czego tam szukać, o "ręcznikowcach" już nie wspomnę.

Witoldo, a dlaczego dyskryminujesz osoby spoza Twojego województwa? Jeszcze tak się nie zdarzyło, aby giełda była tylko lokalna i każdy spoza danego obszaru miał ZAKAZ wstępu, bo mieszka gdzie indziej. To brzmi co najmniej śmiesznie.

Żartujecie, prawda?

[witoldo125]

To nie tak. Podałem przyklad tego, co akurat mnie interesuje. Wszyscy byliby mile widziani ale zdaje sobie sprawę, że początkowo byłaby to impreza regionalna.