Minizlot/Podzlot 2012

[slavoy]

Wieczoreeeem przychodzi do mnie dyaabeuu... ekhm, zaraz, ja nie o tym...
Nawiązując do nowej świeckiej tradycji, należałoby i w tym roku zorganizować jakiś otwarty półoficjalny spęd. Jako, że w tym roku brak już tzw. długich łykendów, trzeba by wziąć jakiś zwykły. Nasuwa się analogiczny 10-11 listopada, ew. tydzień w przód lub w tył. Docent sugerował, żeby ten nasz sabat zorganizować w 'armagiedon' 21 grudnia, ale to już tęga zima może być, no i za blisko świąt.
Co do miejscówy - całkiem przypadkowo, wracając ze Zuotu, wylądowaliśmy w Sulejowie w Dresso. Nazwa głupia jak kilo gwoździ, ale mają ogrzewany pawilon z pokojami z łazienkami (40zł za twarzodobę), miejsce na ognisko, salę imprezową (w razie braku pogody), duży teren, las i takie tam. Nad sam zalew jest kawałek, ale są dziury w płocie . Dojazd bardzo dobry, także dla niezmotoryzowanych, bo autobusy różnych firm kursują z Piotrkowa do Sulejowa prawie jak metro.
Jak nie halo, to zawsze może być Rzeczka . Chyba, że ktoś ma jakiś inny konkretny namiar.
Ankieta standardowa, jak w zeszłym roku.
No więc kto za? Odzew!

[VanPurRz]

Muszę zobaczyć czy nie mam wtedy ciekawego meczu ale jeżeli nie to jestem chętny. Chociaż wolałbym pojechać w jakieś miejsce z browarem - niekoniecznie w Polsce. Czechy mi się marzą.
Coś pomyślę i rzucę propozycję miejsca.

[żąleną]

Rozumiem, że pierwszy punkt ankiety jest specjalnie dla mnie. No cóż, jestem ZA i faktycznie mogę się spakować, ale na tym na razie koniec. Prawdopodobnie do ostatniej chwili nie będę wiedział, czy mnie stać, więc póki co mogę zaoferować tylko chęci.

[Marusia]

Ja pojadę, jak mnie mąż puści

A do do Czech - Zytek, dla nas to lepiej, bo blisko, ale chodziło o to, żeby inni też nie mieli za daleko.

[Mason]

Ja jestem mocno zainteresowany, ale mój portfel kręci nosem. Znaczy się kręciłby nosem, gdyby miał nos. Więc metaforycznie kręci, metaforycznym nosem

[iron]

Z racji takiej, że nie ma długiego łykendu Dresso wydaje się dobrą lokalizacją dla mnie - szybki dojazd.
Na Rzeczkę, albo wręcz Czechy wypada niemal cały dzień na dojazd w jedną stronę...

[VanPurRz]

Czechy - myślałem oczywiście o nocnym pociągu w obie strony - wtedy są całe dwa dni na zabawę. Ale się nie upieram tylko najbardziej zależy mi aby w bliskości był dobry browar a Sulejów nie spełnia niestety tego warunku.
Będę kombinował.

[Marusia]

A po co Ci browar?

[VanPurRz]

Bo lubię ... Chodzi o to aby wziąć piwko z kega z browaru, wypozyczyć pompeczkę itp...
Bo piwo z butelki nie ma takiego uroku.

Tak jak było chociażby w Janowie gdzie poszliśmy do browaru, kupiliśmy beczki i się bawiliśmy przy beczkowym.

[docent]

Gdybyśmy mieli pić butelkowe to chyba w ogóle darowalibyśmy sobie tę imprę

[e-prezes]

To o jakim piwie mówimy?

[Mason]

Bo lubię ... Chodzi o to aby wziąć piwko z kega z browaru, wypozyczyć pompeczkę itp...

A na Zlocie w Pietrowicach to było hohohoho beczek z pobliskich browarów, no całe stado...

[VanPurRz]

Wiesz, jak robiłem minizlot to celowałem w miejsce w browarem i tak to zawsze rozumiałem. Minizlocik to z beczką piwa. Bo inaczej to po prostu zwykłe spotkanie przy piwie.

[żąleną]

Zyt, czterdzieści parę km od Sulejowa, w Rokicinach, jest wytwórnia majonezu "Motyl", może być?

[Marusia]

Co ma browar do beczek na spotkaniu?