17.08.2013, Warszawa, carpe wieczorem

[żąleną]

Powiem krótko: będę przez czas jakiś słomianym wdowcem, nie wiem, jak długo, więc zaczynam niezzwłocznie i kontynuuję do oporu. Co? Jajco! Przepraszam, czasem odbija mi się Pasikowskim.

Narpiew (kordła, rezeruwar) sobota. Płatność tylko kartą, w końcu mieszkamy w stolicy. Może dla odmiany Chmielarnia? Jak będzie Mason za barem, pewnie coś nam na lewo poleje, parę butelek sami ukradniemy, a za resztę zapłacimy kartą MasterCard. Na zakąskę przyniosę kanapki z serem i flipsy.

[żąleną]

Dobrze się składa, bo właśnie też miałem plan wpaść. O której będziesz?

[żąleną]

Właśnie przyszedłem. Mam kwiatek w butonierce i siedzę ze skrzyżowanymi nogami.

[żąleną]

Dobra, też już idę. Mam plecak Diora i crocsy w moro.

[wpadzio]

Wow, sporo Was ściągnęło. Śledzę Was w internecie. Mam majtasy w matjasy, nieco Belgii w lodówce i brak moralnych ABSów

[żąleną]

Tłok ostry, ledwo się przy stoliku mieścimy. Dobrze że w Internecie śledzisz, bo w realu musiałbyś stać. Lepiej zostań w domu - bez urazy!

[Wujcio_Shaggy]

A kto to w sobotni sierpniowy wieczór wymyśla spotkania przy piwie? Wiadomo, że wszyscy albo są na wakacjach, albo wyskoczyli na łykend, albo wrócili z wakacji i są puści, albo dopiero wyjadą (więc kitrają flotę na wyjazd)...
W tygodniu, po fajrancie, to co innego (i nie chodzi o to, że jesteśmy cisi jak ta ćma).

[żąleną]

To może jutro obejrzymy Legię? Tylko nie krzycz za głośno "Steaua".

[Wujcio_Shaggy]

No co za prowokator jakiś...

Wolałbym obejrzeć Śląsk pojutrze, bo akurat jutro to muszę dzieci ululać. W wersji bez oglądania piłki - może być jutro koło 17.

[Wujcio_Shaggy]

UPDATE: przy dobrym wietrze może mi się uda dotrzeć dziś na drugą połowę drugiej połowy...