Dochowując tradycji wpisywania się tych którzy nie mogą być z żalem zawiadamiam, że mnie nie będzie. A Olsztyn bardzo lubię za piekną starówkę, dwa browary i wiele miłych godzin i dni spędzonych na oczekiwaniu na pociągi przesiadkowe na Warmię i Mazury (czas ten spędzałem w spelunce naprzeciwko dworca - klientela to byli głownie poborowi oraż starzy pijaczkowie którzy dużą część czasu spędzali też na murku przed tą knajpą - cóż na murku było taniej ) Jedyną niemiłą sytuację (kłopoty z milicją na dwrocu - czepianie się za wygląd: mnie i pulasia) puszczam w niepamięć. Ostatnie moje wrażenia z Olsztyna pochodzą gdy byłem na Telestradzie (jako organizatoro-obsługa) a potem czas miło spędzałem na ryneczku i pod zamkiem popijając Bocka z butelki oraz Juranda z beczki. Ech piękne i miłe miasto.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
No to Zythumie mam dla Ciebie przykrą wiadomość.
Bocka już nie ma. Chciałam ostatnio kupić - a tu odpowiedź: nie ma, już nie produkują bo nie było zbytu.
Za coś takiego to prędzej stałą wyjściówkę. Chyba, że funkcjonowałbym jako atrakcja folklorystyczna:
Panie i panowie, oto jedyny na świecie barman spijający pianę z piwa klienta! Jak on to robi - ta płynność ruchów, ten refleks, to wyczucie! Ten SIORB!!
Comment