slavoy napisał(a)
taaaaak wszyyystko przez tego Slavoya. Tylko że Slavoy dojechał na Torwar o 10:30, dwie minuty po tym jak kolega Żąleną zadzwonił że zaspał i właśnie wyjeżdża
taaaaak wszyyystko przez tego Slavoya. Tylko że Slavoy dojechał na Torwar o 10:30, dwie minuty po tym jak kolega Żąleną zadzwonił że zaspał i właśnie wyjeżdża
Knajpa jest ide4alna na imprezy forumowe: obszerny ogródek z dużą ilością stołów i ław, duża ilość Zwierzyńca, lokalizacja (tuż przy stacji Warszawa Falenica i nieopodal bazarku, na którym można dostać gotowca do podpiwku, choć po cenach paskarskich - 1,50 za paczkę)).
Wracało mi się.. hmmm... ciekawie. Tak, to jest chyba odpowiednie słowo. Generalnie stwierdzam, że można jechać rowerem bez hamulców, trzeba tylko planować manewry z wyprzedzeniem. Niestety czasem pozostaje tylko mocniej nacisnąć na pedały, żeby zdążyć PRZED, zanim wjedzie się W.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się gdzieś na Wale i przysiedliśmy na górce, którą najwyraźniej upodobali sobie crossowcy. Nie minęło parę minut, jak zjawiły się dwa motocykle. Właściciel jednego rumaka zsiadł i otworzył sobie piwko, a drugi twardo śmigał po górkach i wertepach. Siedzieliśmy akurat w miejscu, gdzie koleś skakał, więc było interesująco.
Comment