Spotkanie, jak to się niegdyś mawiało, było bardzo owocne.
Tematów omawianych było bez liku. Dobrze, że pojawił się Breslauer i mogliśmy (wraz z Wiktorią) w końcu obgadać pewne kwestie. Zresztą dyskusję kontynuowaliśmy jeszcze (aż do wysiadki Breslauera) w wycieczkowym nocnym autobusie, co powiózł nas do domu na krańcu miasta.
Tematów omawianych było bez liku. Dobrze, że pojawił się Breslauer i mogliśmy (wraz z Wiktorią) w końcu obgadać pewne kwestie. Zresztą dyskusję kontynuowaliśmy jeszcze (aż do wysiadki Breslauera) w wycieczkowym nocnym autobusie, co powiózł nas do domu na krańcu miasta.
Comment