dziku napisał(a) I może jeszcze po wsze czasy mówić o dziku:
"To ten co na spotkanie do Rybitwy przywiózł piwo w pecie..."
Chyba podam je jakoś tak dyskretnie, pod stołem, owinięte w gazetę...
No przecie ja żartowałem, mój żołądek nie takie rzeczy już przyjmował (zwłaszcza w młodości), a wiadomo, że dla etykiet zrobi się wiele - nas czeka Wind z Jabłowowa, oba Viflingi i jeszcze parę tego typu przyjemności, które choć w szkle z pewnością są gorsze od niejednego piwa w pecie.
Także bez przesady z tym fanatycznym wyklinaniem plastiku i puszek - czasem trzeba wypić właśnie dla etykiety, lubgdy dane piwo jest tylko w pecie czy puszce.
P.S. Zdjęciami robionymi przez Ahumbę się nie przejmuj - pewnie i tak mu nie wyjdą
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Ahumba napisał(a) (...) To coś w plastiku ma szansę na drugie przysłowiowe piwo po ciepłym leszku z puszki.
Szczególnie jak w te upały odbędzie do soboty leżakowanie w bagażniku mojego samochodu. Jedyna pociecha, że po otwarciu może sporo wykipieć... zaplamić etykietę i trzeba będzie kupić nowe
dziku napisał(a) Szczególnie jak w te upały odbędzie do soboty leżakowanie w bagażniku mojego samochodu. Jedyna pociecha, że po otwarciu może sporo wykipieć... zaplamić etykietę i trzeba będzie kupić nowe
Małażonka napisał(a) Nie chcę Cię martwić, ale u Teresy jest lodówka
Po tych kilku dniach w bagażniku musiałoby w niej stać do rana.
A przy tym bez żadnej gwarancji na poprawę smaku zawartości tą metodą. Gorzej będzie jak nam tak zasmakuje, że uszkodzi podłogę, albo wypali trawnik
iron napisał(a) No przecie ja żartowałem, mój żołądek nie takie rzeczy już przyjmował (zwłaszcza w młodości), a wiadomo, że dla etykiet zrobi się wiele - nas czeka Wind z Jabłowowa, oba Viflingi i jeszcze parę tego typu przyjemności, które choć w szkle z pewnością są gorsze od niejednego piwa w pecie.
Także bez przesady z tym fanatycznym wyklinaniem plastiku i puszek - czasem trzeba wypić właśnie dla etykiety, lubgdy dane piwo jest tylko w pecie czy puszce.
P.S. Zdjęciami robionymi przez Ahumbę się nie przejmuj - pewnie i tak mu nie wyjdą
Ja bym tak uważał z tymi Viflingami szczególnie białe się ostatnio poprawiło.
Niestety nie są to najświeższe sztuki... Kończy się już im termin ważności. Przez cały czas się zbieramy...
Być może teraz poprawiły się bardzo, ale po próbie dużego Viflinga eksportowego (w listopadzie), jakoś nie spieszy nam się kosztować kolejnych.
Ja wypiłem w życiu ze 20 Viflingów i wszystkie byłuy całkiem niezłe. Może trafiliście na zepsute.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Gdybyś miała okazję spróbować wigierskiego przed zapuszkowaniem i pasteryzacją, prosto z kraniku do szklaneczki, to napewno zmieniłabyś zdanie.
Ckociażby za tą jedną szklaneczkę lubię browar w Suwałkach (ale nie tylko).
Może wtedy bym zmieniła zdanie... Ale na razie nie piłam, a to piwko z butelki naprawdę mnie nie zachwyca, co wcale nie przeszkadza, że Wam może smakować.
Comment