Ognisko po giełdzie w Browarze Warszawskim

[Piecia]

około 15 dotarł Zythum a o 16 grupka udała się do Warszawy (fotorelacja z WKD bedzie niezmiernie ciekawa ) ja wraz z Nikitą_banitą odjechaliśmy do Białegostoku (uciekł nam pociąg ale na szczęście był autobus) spotkaliśmy Krzysia który również nie zdążył na PKP...

Kolejna wyprawa do sklepu po piwo nie miałaby sensu gdyż Królewskie się skonczyło toteż impreza przeniosłą się do Warszawy (niech zgadnę - Teresa?? )

Dzięki dla Ark-a za organizację i miejsce do "wypoczynku"

Do tej pory dochodze do siebie po wczorajszym

[żąleną]

Co to za dyrdymały, że nie było ogniska. Jak żeśmy z Krzysiem rozpalali grill, to buchnął taki ogień, że wszyscy się wzdrygnęli jak wampiry przed światłem słonecznym.

Bardzo monotonna impreza: wciąż syk otwieranych butelek, bulgot lejącego się piwa i chrzęst przełykających gardeł (można by zrobić z tego kawałek a la "Money" Floydów). Z tej monotonii ledwo dzisiaj żyję.

Cała okolica bawiła się razem z nami.

[Ahumba]

żąleną napisał(a)
Bardzo monotonna impreza: wciąż syk otwieranych butelek, bulgot lejącego się piwa i chrzęst przełykających gardeł (można by zrobić z tego kawałek a la "Money" Floydów). Z tej monotonii ledwo dzisiaj żyję.

Cała okolica bawiła się razem z nami.

Przepraszam, streeptes w Twoim wykonaniu na początku imprezy jednak przerwał tę monotonię

[nikita_banita]

Spotkanie na giełdzie, późniejszy Lwówek i ognisko były moim pierwszym spotkaniem forumowym w szerszym gronie. Chórki z Krzysiem u Arka przypadły mi wielce do gustu obiecuję więc, że to był mój "pierwszy raz" i na pewno nie ostatni

[Małażonka]

Co jeszcze można dodać? Chyba już niewiele. Z pieczonych na grilu, bezczelnie ominięte pozostały buty Żą, na pewno się obrażą. Zresztą dla Żą czas jakby stanął w miejscu. Gdy dojechał do Arka, był cały mokry, podejrzewam, że powrót był identyczny . Po ognisku jeszcze drobne spotkanko u Nas na meczu, gdzie Art mógł wreszcie zobaczyć Zythuma w postaci kibica (było na co popatrzeć ), Żą oglądającego mecz resztką sił ( jak by siłą rozpędu), choć oczy powoli odmawiały współpracy. I wreszcie zasłużony sen...
Serdeczne podziękowania Arkowi za przemiły forumowy spęd, rodzinie Arka za pełne zrozumienie, a nawet uczestniczenie w spędzie i jak zwykle wszystkim obecnym za to, że byli.

[nikita_banita]

Małażonka napisał(a)
Z pieczonych na grilu, bezczelnie ominięte pozostały buty Żą, na pewno się obrażą.

Grillowane buty Żą nie mają się co obrażać - zostały dwukrotnie obfotografowane na wspomnianym już grillu.

[Małażonka]

To już jestem spokojniejsza - będzie miał jeszcze Żą w czym chodzić

[zythum]

Po dłuuuuugiej podróży udało mi się dotrzeć do przetrzebionego już trochę ale pełnego werwy towarzystwa forumowego. Po drodze spotkałem udającego się do pracy ( ) Slavoya, zapominalską Marusię oraz próbującego zlikwidować szczekającego psa - Krzysia. Po dotarciu na działkę Ark-a oczom moim ukazał się piękny widok - forumowicze udawali się po kolejne piwo a na grilu za chwilę skwierczały świeże kiełbaski. NIestety szybko nastąpił odwrót którego nieświadomą tego faktu atrakcją stała się Małażonka . Potem piwo podczas meczu i szaleńcza pogoń za jeszcze dziennym tramwajem i skończyło się. Och mało było.

[Marusia]

Impreza rewelka, powrót tez ciekawy. Wyruszyliśmy w trójkę (ja, Slavoy i Krzysiu) na przystanek WKD, o tej samej godzinie, a final był taki, że każde z nas jechało innym pociągiem, a to z powodu różnie zaawansowanej sklerozy u mnie i Krzysia Ja dotarłam w sumie do chaty o godz. 23.15, a Krzysiu to nie wiem, czy do tej pory gdzieś nie jedzie przez Polskę

Skrzynki króla znikały w zastraszającym tempie - co przyponina mi, że uczestnicy wiszą mi po piwku za ostatnią skrzynkę, bo jakoś na "zrzutę co łaska" zareagował tylko Nikita. Wiadomo, jak się tak głupio formułuje zapotrzebowanie na kasę, to się tak ma Ale co się odwlecze, to nie uciecze

Ogólnie jak zwykle jestem zadowolona i wyimprezowana na cały tydzień, jakos tym razem udało mi się nawet nie nabawić piwowstrętu - chyba postepujące przyzwyczajenie organizmu...

Pozdrawiam wszystkich i do następnego !

[slavoy]

Dziękuję wszystkim za kolejną wspaniałą imprezę. Nie ma to jak razem powyć do księżyca warszawskie szemrane piosenki.
Ciekawe czy czasem Ark nie dostał eksmisji od rodzinki

To już jestem spokojniejsza - będzie miał jeszcze Żą w czym chodzić

ano

[iron]

Uff, jakoś już doszedłem do siebie, więc mogę pośpieszyć z podziękowaniami i gratulacjami z powodu udanej imprezy. Tak więc przede wszystkim dziękuję Arkowi za przygotowanie i sprawne czuwanie nad przebiegiem balanżki (w tym także zapewnienie rozrywki pt. grilowanie nabiału). Dziękuję także rodzinie Arka za wyrozumiałość dla nas opojów (a części rodziny za uczestnictwo)
Na koniec dziękuję wszystkim współharcownikom, ale nie czuję się aż tak dobrze żeby wszystkich wymienić, a do tego mógłbym kogoś przeoczyć i by dopiero było.
Oj zaraz zasłabnę, więc kończę to przydługie grafomaństwo

[BROWARIEC]

Że mnie tam nie było...
A z tych butów, te niebieskie to skarpety suszone na grilu? To coś jakby suszone borowiki?

[żąleną]

Moje oryginalne skarpety, przyprawione strachem i podwarszawskim deszczem. Za 100 lat pójdą za grube dolary, możesz skorzystać już teraz i kupić je za jedyne 1000 zielonych. Pół darmo!

[nikita_banita]

żąleną napisał(a)
Za 100 lat pójdą za grube dolary, możesz skorzystać już teraz i kupić je za jedyne 1000 zielonych. Pół darmo!

Na Twoim miejscu przekazałbym nieodpłatnie wspomniane obuwie wraz z zawartością jako pierwszy eksponat do muzeum browaru.biz

[Ahumba]

nikita_banita napisał(a)
Na Twoim miejscu przekazałbym nieodpłatnie wspomniane obuwie wraz z zawartością jako pierwszy eksponat do muzeum browaru.biz

a może by utworzyć muzeum forum ?