Wiem, że pora trochę późna, więc jutro nadrobię telefonizatorem, ale na wszelki wypadek ZAPRASZAM jutro na degustację śweżo zainstalowanego nalewaka Szwejka "Pod Strzechą". Kurcze, ale się cieszę
Wrocław, "Pod Strzechą", premiera Szwejka:)
Collapse
X
-
Tagi: brak
-
-
Jest!
Byłam, sprawdziłam - jako żywo, nalewak Szwejka zamontowany!
Testowanie zaczynamy z Jerzym o 17.00 Już się cieszę
Comment
-
-
Nooo, nie wyobrażam sobie aby nie przybyć do tegoż przybytku. Zwłaszcza, że obecnie znajduję się już w połowie drogi do tego miejsca.
Poza tym chyba muszę jakoś godnie rozpocząć urlopowanie.
Comment
-
-
Zdążyć Nikita nie zdąży ale obiecujemy że wychylimy dziś piwko (niestety nie Szwejka) za to aby piwko z Góry cieszyło się wśród Wrocławian dużym powodzeniem oraz za tych co to piwko dziś będą "Pod Strzechą" witać i testować.Koniec i bomba,
Kto nie pije ten trąba !!!
__________________________
piję bo lubię!
Comment
-
-
Szwejk był - jak zwykle pyszny, a sam Prezes browaru pilnował, by było nalewane z pianką. Jedzenie w tej knajpie też wciąż rewelacjyjne. I tylko szkoda, że tak daleko ode mnie...browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Teraz zamontowali, teraz otworzyli Jak mysmy sie pól roku temu wyprowadzili Buuuu.... a u nas nie ma nigdzie Szwejka
Comment
-
-
robox napisał(a)
Widzę, że krótko trwała rozpacz po serwowanym tam piwie z kieleckiego browaru.
Brawa dla Marusi, za operatywność i dla górowskiego browaru .
A po Grunengoldzie to taka pseudo rozpacz, bo jedyną w sumie zaletą tego piwa było to, że nie jest Żywcem - smakowo Szwejk go bije na głowę stukrotnie.
Wczoraj zerkałam na salę, wygląda na to, że piwo się przyjmie. Właściciel lokalu przywitał mnie tekstem, że się "Szwejkiem rozkoszuje od rana".
Prezes Andrzejewski przywiózł szklanki i podstawki, ale obiecał jeszcze kufle. Będzie nieźle - niedługo nie będzie szło się ze mną umówić w centrum
Comment
-
-
Marusia napisał(a)
Moja operatywnośc mnie również zwaliła z nóg
A po Grunengoldzie to taka pseudo rozpacz, bo jedyną w sumie zaletą tego piwa było to, że nie jest Żywcem - smakowo Szwejk go bije na głowę stukrotnie.
Wczoraj zerkałam na salę, wygląda na to, że piwo się przyjmie. Właściciel lokalu przywitał mnie tekstem, że się "Szwejkiem rozkoszuje od rana".
Prezes Andrzejewski przywiózł szklanki i podstawki, ale obiecał jeszcze kufle. Będzie nieźle - niedługo nie będzie szło się ze mną umówić w centrum
Prawie jak Piwo
SZCZECIN
Comment
-
-
Jako, że był to mój pierwszy pobyt "pod strzechą", to powiem o moich wrażeniach: wnętrze przytulne, jedzenie wspaniałe i tanie. Należą się tutaj trzy toasty: Marusi za operatywność, kierownictwu "Strzechy" za elastyczność i chęć próbowania czegoś odmiennego od masówki, prezesowi Andrzejewskiemu za szybką reakcję. "Strzecha" jest trochędaleko ode mnie, ale na rowerku to przyjemna wycieczka wzdłuż wałów nadodrzańskich.
A na rowerku wróciłem cały i zdrowy - jakby niektórzy się pytali i byli ciekawi ...
Comment
-
-
breslauer napisał(a)
A na rowerku wróciłem cały i zdrowy - jakby niektórzy się pytali i byli ciekawi ...
A ja powiem krótko:
1. Dla Marusi pokłony za inicjatywę
2. Jak zwykle to bywa był pyszny Szwejk.
3. Dzieki temu lokalowi dowiedziałem się jak jeszcze można przygotować placki ziemniaczane (a myślałem, że już wiem wszystko nt. tych placków).
4. No i to było bardzo, bardzo zacne spotkanie.
Ps. Idę dalej urlopować.
Comment
-
Comment