iron napisał(a) No jednak nie mogie, bo nie jest wyprana (...)
Zdaje się, że mnie czeka lekka awanturka .
Ewamali - witam serdecznie na forum. Dziś pijemy Twoje zdrowie!
Piecia - FCJP - piszemy "również"
Żą i bury wilk - wypijemy Wasze zdrowie pod warunkiem, że następnym razem do Nas dołączycie
Ewamali napisał(a) Wszystkim Forumowiczom wybierającym się na to spotkanie życzę dobrej zabawy i
I tak było. Tak dużej frekwencji jeszcze na spotkaniach w Warszawie to chyba nie było.
Najważniejsze fakty:
- w barze był tylko berliner
- w barze poza berlinerem była jeszcze fortuna czarna i full rozlewane pod stołem przez Maremalego
- Pułaś żyje
- Zythum ma już bóle parte
- Małażonka tym razem nie spała przy stoliku, przynajmniej do 21 z groszami
- Teresy jeszcze nie zlikwidowali
- Miałem okazję poznać nowych forumowiczów w tym gościa z Trójmiasta
- Było fajnie jak zwykle
W Rybitwie dołączył do nas Grzeber. Szkoda, że nie dotarła reszta Warszawiaków ale rzeczywiście frekwencja była "pozytywna". Po kilku piwach w BARZ-e (przyjemny lokal tylko mogli by trochę ograniczyć ogrzewanie) i "podstolance" (już od lat nie byłem na imprezie w knajpie z rozlewanym pod stołem piwie ) i po kilku rozlanych piwach nastąpiło przeniesienie do Rybitwy, a właściwie przed Rybitwę (i znowu jak za młodych lat na stojaka na dworzu - ale jednak to już nie te lata - dzisiaj chyba łapie mnie choróbsko ale postaram się zwalczyć w zarodku ciemnym i pszniecznym Obolonem). Tak więc wieczór upłynął w miłym towarzystwie i na przypominaniu sobie: jak to kiedyś się piło
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Do Baru (nie mylić z Barem z Polsatu) trafiłem bezproblemowo. Kilku Forumowiczów już sączyło złoty napój (część osób w szklanicach LECHA ). Po chwili nasz stolik stał się zbyt mały właściciel dostawił nam dodatkową łąwkę. W lokalu było dość ciepło sporo klientów, kibelek pachnący ze światłem i wodą w przeciwieństwie do warunków w Rybitwie.
Jedynie Zythum ubrany był w forumową koszulkę koloru czerwonego, ale przyszedł prawie ostatni, więc co niektórzy mieli problem z rozpoznaniem grona forumowiczów szczególnie jeśli przyszli jako pierwsi . Główną przyczyną przenosin był brak lanego Królewskiego i poszliśmy do Rybitwy gdzie również było sporo klientów i piwo spożywaliśmy w iście spartańskich warunkach (normalne by to było ale o innej porze roku). Jeśli chodzi o rozlewanie piwa to piersze piwo na stole rozlała, wszyscy wiemy kto więc wyszedłem z propozycją, że uzupełnię pod stołem ten pusty pokal a później to już jakoś poszło tj. nasilił się ten proceder.
Drugie piwo na stole wylałem ja nieFortunnie przesuwając pełną szklanicę na szczęście nie było tam obrusów i nikogo nie oblałem.
Miło było poznać wszystkich, których wcześniej nie znałem osobiście oraz serdeczne podziękowania za prezent od ziomala.
Ano było tak jak koledzy opisują z jednym wyjątkiem. Oba rozlane piwa w mniejszym lub większym stopniu wsiąkły w moje portki.
Strasznie się cieszę, że poznałem brać forumową.
Wielkie dzięki dla Maremalego za Fortunę mniam!
Niestety ze względu na bardzo ranne wstawanie odłączyłem się od reszty Towarzystwa już o 20.30. Ale i tak było wspaniale.
Dzięki dla przedstawiciela mojego rodzinnego miasta za Fortunę.
Miło mi było poznać kolegów, których dotychczas znałem tylko z Forum.
Jednocześnie muszę dodać, że od dziś Belfasta będę pijał nie tylko w pokalu z zestawu 3+1 ale i w szklanicy.
Powtórka - kiedy tylko sobie życzysz. Stawiają nieobecni
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
dkrasnodebski napisał(a) Ano było tak jak koledzy opisują z jednym wyjątkiem. Oba rozlane piwa w mniejszym lub większym stopniu wsiąkły w moje portki.
(...)
Comment