nie da rady, jade autobusem. tak już dawno nie zmarzłem, a na dodatek łapie mnie przeziębienie. i jeszcze fakultety w sobote których nie było! yych.. ide jeszcze spać :P
W ogródku było cieplutko jak w Afryce, Piecia nawet koszulkie zdejmował.
Niestety Zwierz się spłoszył... A mówiłem, żeby jechać rowerem!!!Trzaskaliśmy Króla i Belfasta, z przerwami na jakieś mocne z Jabłonowa i Lwówek, który Piecia kupił gdzieś na Natolinie za 1,70.
Z drogi w obie strony niewiele pamiętam: do Falenicy jechałem pod wiatr, z Falenicy pod promil.
no całe szęście żą że dojechałeś.. my autobusem/tramwajem z piecią, a w drodze powrotnej wstąpiliśmy do mcdonalda a później do kebaba i tak oto jestem w domu
żąleną napisał(a) Jak to, DO kebaba żeście weszli???
ja tam poszedłem do mcdonalda, ale piecia uparł się na kebaba i musiałem go do najepszego w mieście zaprawadzić widać, że wygłodzony student, bo jadł aż mu sie uszy trzęsły
Doszedłem do siebie koło północy, odczekałem dla pewności 3 godziny, zrobiłem spaghetti, psyknąłem Łomżę i koło zamachowe pooooszło. Właśnie wychylam strzeleckiego porterka.
Uff. Ulżyło mi. Etatowy Samobójca Entuzjasta, czyli krótko mówiąc Żą po raz kolejny dojechał z Falenicy do domu. Ja z kolei dojechałem do domu autobusem w jakieś 15 minut.
Niestety z powodu niskiej frekwencji uczestników i atmosferze rozluźniającą - leniuchującej - olewającej, znowu zapomnieliśmy poddać pod dyskusje planowany od stycznia wypad do Ciechanowa. Proponuję w najbliższym czasie spotkać się ze wszystkimi zainteresowanymina na jakiejś naradzie i omówić trapiące nas w tej kwestii problemy, czyli: pierwsze primo - kiedy??; drugie primo - jak??; trzecie primo - za co???? mamy jechać do tego Ciechanowa.
Niewykluczone, że w trakcie narady może się pojawić jakieś piwo
KONIEC BROWARÓW WARSZAWSKICH.PONAD 150 LAT TRADYCJI DIABLI WZIĘLI
Zą: no troche w autobusie w drodze powrotnej spałem - całe szczęście, że jechałem z koleżanką, która mnie obudziła na czas , wracając do domu jeszcze kolege spotkałem, który żałując, że nie mógł ze mną pojechać wyciągnął mnie na piwo (belfasta).. około północy doszliśmy do wniosku, że dawno nie piliśmy Palma i uderzyliśmy do nocnego. no i dopiero teraz wstalem
Artur, dogadałeś się z kim trzeba odnośnie Zwierzyńców, wziąłeś telefon? A poza tym zarejestrowałeś, że jedno piwo wypiłem na twój koszt? Ja się zorientowałem w domu, kiedy z wielkim zdziwieniem wyciągnąłem z kieszeni 3 zł, których tam być nie powinno.
Comment