Natenczas Wojski wyjął swój... Warszawa, sobota 3 kwietnia 2004

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • belze
    Porucznik Browarny Tester
    • 2004.02
    • 301

    #76
    no to ładnie ;/ współczuje.. wychyle dzisiaj belfasta za Ciebie, żeby czarne moce się od Ciebie odczepiły

    Comment

    • żąleną
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2002.01
      • 13239

      #77
      Wychyl od razu kilka.

      Comment

      • belze
        Porucznik Browarny Tester
        • 2004.02
        • 301

        #78
        żąleną napisał(a)
        Wychyl od razu kilka.
        oj napewno to zrobie. u mnie akurat dzień zapowiada się wzorowo.. w sklepie obok bloku pojawił się belfast w butelce, po bardzo ładnej cenie 2.50 .. więc zakupiłem 4 butle. Teraz ide na mecz do pubu a później imprezka z moimi belfastami.. a Ty żą już nie wychodź - chyba że do sklepu po piwo

        Comment

        • Piecia
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2002.02
          • 3312

          #79
          Zwierz został upolowany - przeze mnie i przez Slavoya, który dotarł pociągiem - Zwierz smaczny jak zawsze, potem dotarłem (niestety już po meczu) do Żą, skąd z Zythumem udaliśmy się do Robina na Belfaścika - pracowity dzien jednym słowem
          Koniec i bomba,
          Kto nie pije ten trąba !!!
          __________________________
          piję bo lubię!

          Comment

          • slavoy
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            🥛🥛🥛
            • 2001.10
            • 5055

            #80
            Smaczny Zwierz upolowany
            Do Falenicy nie dałem rady dojechać o własnych siłach. Na moście gwałtowniejszy podmuch wiatru prawie przestawił mnie (przez barierkę) na pas dla samochodów, a po wjeździe na Wał Miedzeszyński (ze zwiedzania stacji zrezygnowałem - kiepska pogoda) okazało się, że jazda w kierunku południowym, skąd podążał wiatr, któremu bardzo się spieszyło oraz zacinała mżawka, przypomina robotę Syzyfa. Po przejechaniu 300m odbiłem w lewo między chałupy i w Aninie wsiadłem w pociąg, co też kosztowało kilka blaszek.
            Jednak po perypetiach Żą mogę być szczęśliwy, że ogóle dojechałem. W przeciwieństwie do Ironów, którzy (jak mówił Piecia) w Rybitwie deklarowali się na przybycie, a później nawet nie raczyli dać znać, że ich nie będzie (Reprymenda).

            A wypadek Żą był kolejnym skutkiem totalnego olewactwa rowerzystów przez zmotoryzowanych. Jechaliśmy z Żą ul. Koszykową, ja pierwszy, Kuba drugi. W pewnym momencie widzę samochód zjeżdżający z chodnika. Nie zareagowałem zbytnio, bo pojazd ów był jeszcze w miarę daleko. Genialny kierowca jednak stanął i, gdy byliśmy już całkiem blisko, wrzucił "wsteka" i począł wjeżdżać z powrotem na wspomniany chodnik. Efektem było ostre hamowanie. Żą nie zdążył...
            Uwielbiam takich ćwoków . Jeden wogóle się nie rozejrzy, drugi, choć rower widzi i tak ma go za nic. Na ulicach naszych miast rowerzyści nie mają żadnych praw. Ostatnio wyegzekwowałem sobie, należące mi się wtedy jak psu buda, prawo pierwszeństwa "prawej ręki" na skrzyżowaniu - efektem był bardzo szybki wskok na krawężnik i prawie gleba. Pan za kierownicą nawet nie zwolnił
            Dick Laurent is dead.

            Comment

            • iron
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2002.08
              • 6717

              #81
              slavoy napisał(a)
              W przeciwieństwie do Ironów, którzy (jak mówił Piecia) w Rybitwie deklarowali się na przybycie, a później nawet nie raczyli dać znać, że ich nie będzie (Reprymenda).
              Oj tam, oj tam, aleś Pan panie Kolego wyrywny do reprymend

              Jeśli już coś mówiliśmy w Rybitwie (przyznam, że ten wątek mi umknął)to pewnie że być może się pojawimy.
              A poza tym Piecia jest mało wiarygodny - wszak strasznie krzyczał w Rybitwie
              bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
              Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
              Rock, Honor, Ojczyzna

              Comment

              • Małażonka
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2003.03
                • 4602

                #82
                Dokładnie mówiliśmy, że raczej nas nie będzie, chociaż wszystko jest możliwe (jednak ta możliwość okazała się być niemożliwą )

                Comment

                Przetwarzanie...
                X