no ale niektórzy już zdążyli sie przyzwyczaić do moich niespodziewanych, acz zdumiewająco regularnych, inspekcji
ale w takim razie, skoro na dłuuugo to Twoje (słuszna decyzja )
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
P.S. Ja dzisiaj chyba w dalszym ciągu będę przy stoliku dla niepalących Martwię się o siebie, jak mogło mnie tak palenie rzucić? Może się wkurzyło, że tylko dwie paczki tygodniowo mi idą i stwierdziło, że traci na mnie czas
Marusia napisał(a) (...) jak mogło mnie tak palenie rzucić? Może się wkurzyło, że tylko dwie paczki tygodniowo mi idą i stwierdziło, że traci na mnie czas
Jestem w o tyle lepszej sytuacji, że to ja jestem górą - ja je rzuciłam, a nie ono mnie , jeśli zaś chodzi o sprawy poboczne:
Marusia napisał(a) Zważywszy, że u Was kuchnia ma okno do pokoju, to nie wiem, czy ma to sens Lepiej trzymać na mrozie przy balkonie
Póki co wychodzi mi 13-14 osób, ale trzeba doliczyć jeszcze Wiktorię i Pepka zapewne - Jerzy, lepiej się czujesz? I czy Yimsha przyjdzie? Bo ja tu widzę, że chyba rzeczywiście jakiś plan awaryjny z miejscami trzeba opracować
Comment