Wrocław, piątek / sobota

[Wiktoria]

Ja jestem niezmiennie za Instytutem.

[monne]

No mnie tym razem również nie będzie.

[fteo]

Jeżeli tradycja tego wymaga, to ja także sie wpiszę. Mnie nie będzie, bo mam do załatwienia parę spraw w domu

Ciekawe jakich?

[jerzy]

Pewnie go żona zapędzi do wbijania gwoździ w podłogę.

[breslauer]

Mnie w ten weekend też niestety nie będzie...

Marcelina> aż tak źle to chyba nie będzie...

[Marusia]

No dobra, to jestem wstępnie umówiona z Wiktorią w instytucie Wiki, macie moją krzyneczkie?

[Wiktoria]

Macie, macie... Tylko nie wiem, czy nie zapomnicie jej zabrać w piątek.

[Marusia]

Najważniejsze, że nie została w Espresso

To jak jutro - najpierw kontrolny porterek w Małgosi a potem Instytut, czy od razu Instytut?

[Wiktoria]

Na jednego porterka mogę się przejść.

[mjp]

O której ten porterek? Bo jak byśmy się wyrobili, to też chętnie przetestujemy...

[Marusia]

18.30?

[mjp]

Powinniśmy wyrobić. Jakby co, to będziemy dzwonić.

[Marusia]

Ja jednak nie idę do Małgosi, tylko prosto do Instytutu, bo jakoś nie mam ochoty na portera (za ciepło, a w Małgosi za gorąco), więc do zobaczenia w Instytucie. Planuję ćwiczyć kufle z Big Lebowskim już od około 18.15

[Marusia]

Wczoraj był wieczór pt. "wielkie żarcie"

Najpierw okazało się, że Pani Ela kompletnie nie panuje nad sytuacją, bo telefonicznie uzyskałam info, że dziś jej mąż jest w Instytucie, po czym po przedarciu się przez wiatr i deszcz pocałowaliśmy z Big Lebowskim klamkę (a raczej roletę antywłamaniową)

Potem zrobiliśmy na szybko z Wiki i Pepkiem polotmave w Rejsie, dołączyła do nas JAQBA, podzieliliśmy się na grupy tramwajową i taksówkową i pojechaliśmy do Armine, gdzie dołączyli do nas Ewwa i Mjp oraz Sherman, a potem jeszcze Fido i Hania.

Bartuś tajemniczo ciemny był, bardziej nachmielony niż zwykle, ciekawy. Nikt nie był głodny, ale i tak każdy coś zamówił i zjadł, potem było jeszcze wycieranie talerzy i sosjerki z sosów za pomocą chlebka Wróciłam do domu przeżarta zamiast przepita

[monne]

Wczoraj był wieczór pt. "wielkie żarcie" Wróciłam do domu przeżarta zamiast przepita

To co? Za tydzień, w piatek, post?