Poznań

[Odoakr]

Może jakieś spotkanko? Przy Fortunie...
Proponuje sobotę za dwa tygodnie (Piwa mojego i Petraxa jeszcze nie będzie, ale może na następnym spotkaniu nastapi prezentacja i degustacja jeśli cos wyjdzie z naszego Chyba-stouta)
Czekam na odzew!

[arcy]

Jeśli sobota za 2 tygodnie to 4 grudnia, to niestety nie dam rady

[Audi]

Ja jak zawsze ZA , tylko dzień ustalcie i żeby więcej Nas było, co by sie sekcja wrocławska znowu nie śmiała , trzeba ustalić jakieś minimum obecnośći

[Audi]

arcy napisał(a)
Jeśli sobota za 2 tygodnie to 4 grudnia, to niestety nie dam rady

Jak Ciebie nie będzie to przynajmniej sobie my pogadamy, Ty sie dosyć nagadasz na forum

























Żartowałem,napewno dasz rade się stawić

[Odoakr]

A jaki termin Ci pasuje Arcy? Ja nie mam jakiś wielkich planów, więc jestem "elastyczny" - rany, ale głupie słowo

[Audi]

Byle nie 25-12-2004 co prawda mam sklep zamknięty ale...................... posiedze z rodziną w domku

[Odoakr]

no wiadomo...

[arcy]

Może sobota tydzień później? Albo dowolny dzień tygodnia od Mikołajek zaczynając. Lepsza połowa w delegacji, mogę pić

Audi, a co powiesz na 24 lub 26 grudnia

[Audi]

arcy napisał(a)
Audi, a co powiesz na 24 lub 26 grudnia

Nie planuje aż tak do przodu,ale ja zawsze na TAK , chyba (co raczej napewno) żona mnie nie puści

[arcy]

Może by tak w najbliższy weekend? Proponuję piątkowy lub sobotni wieczór. Czekam na opinie.

[biermann]

Ło matko na trzy wyjścia to się nie wyrwę a przecież w następnym tygodniu po pierwsze Naczalstwo jest w Poznaniu i nie ma, że boli spotkanie jakoweś musi być no i po drugie w następny piątek jest też spotkanie piwowarów wielkopolskich

[arcy]

Boisz się o wątrobę?

[biermann]

Wątroba to luzik gorzej mogę znieść bręczenie w domu najlepszej z żon

[arcy]

Na to są sposoby. Możesz ją np. zabrać ze sobą, zabić i zakopać, albo grzecznie poprosić. Ja stosuję tę ostatnią nmetodę

[biermann]

No dobra żoną się nie wykręce... ale tak nie przyjdę gdyż w sobotę bladym świtem muszę już być daleko w głębi Niemiec... jakoś w końcu trza na życie zarabiać