Wszystkie stoliki przed wejściem były wolne, wewnątrz z 5 miejsc by się znalazło, ale w różnych punktach lokalu.
Jeśli dzisiaj będzie wieczorem taka pogoda jak wczoraj, to na zewnątrz będzie idealnie, zwłaszcza w kontekście zdolności wokalnych Ahumby i Małejżonki.
Przepraszam Was za nieobecność ale dziś oficjalnie dowiedziałem się, że w związku z restrukturyzacją i optymalizacja zatrudnienia - czytaj wiekszej forsy dla dyrekcji i prezesów, ja i kilka tysięcy osób won na bruk. Ponieważ ani Anka ani ja nie mamy teraz pracy i moje myśli co do dalszego życia, przede wszystkim Igora nie są najweselsze, nie miałem ochoty sie z nikim spotykać.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Oczywiście, że się dokonał - w towarzystwie: Żą, Piokla13, Irona i moim. Piwo było smaczne i zdrowe, wieczór nie był najzimniejszy - zatem usadowiliśmy się w ogródku i parę godzin z Grzechem pogrzeszyliśmy. I było bardzo miło!
Ten antykwaryczny Lwówek rzeczywiście daje w czapę. Jedno zwykłe, dwa mocne i spiłem się jak nieboskie stworzenie. Na zlocie byłem chyba mniej zawiany.
Bylo milo. Szkoda że wyszedłem, gdy zaczynały się coraz ciekawsze tematy, ale może to i lepiej (patrz wyżej)
Comment