Coś jest na rzeczy.
- zwłaszcza ci, którzy pamiętają czasy gdy do zupełnie kogoś innego mówiło się "panie władzo"
Naszą "władzę" miałem przyjemność spotkać w Brovarii pierwszy raz no i nie rozpoznałem jej na pierwszy rzut oka. Bo wchodzę i myślę sobie, że będzie duży facet (że z bródką, to wiedziałem) i na pewno głośny, jowialny. A tu nikogo takiego. Aż do Biermanna zatelefonowałem zapytać jak włARTdza wygląda i dopiero on mnie uświadomił kogo mam wypatrywać i że najszybciej rozpoznam po aparacie. I tak się stało.
Dołączam się również do podziękowań albeertosa.
Nie kazdy jest przyzwyczajony do bliskich kontaktów pierwszego stopnia z władzą
Naszą "władzę" miałem przyjemność spotkać w Brovarii pierwszy raz no i nie rozpoznałem jej na pierwszy rzut oka. Bo wchodzę i myślę sobie, że będzie duży facet (że z bródką, to wiedziałem) i na pewno głośny, jowialny. A tu nikogo takiego. Aż do Biermanna zatelefonowałem zapytać jak włARTdza wygląda i dopiero on mnie uświadomił kogo mam wypatrywać i że najszybciej rozpoznam po aparacie. I tak się stało.
Dołączam się również do podziękowań albeertosa.
Comment