Warszawa, sobota 26 lutego 2005, Obiad Czwartkowy.

[Wujcio_Shaggy]

A poćwiczysz wcześniej w domu, czy zaimprowizujesz z marszu?

[Małażonka]

Oczywiście, że z marszu - przecież ostatnim razem bardzo dobrze mi szło - po co poprawiać doskonałość?

[Wujcio_Shaggy]

[...] ostatnim razem [...]

Baaaardzo trafnie to ujęłaś...

[Hannibal]

Impreza, jak zawsze, na cztery fajery. Darek zapewnił nam dodatkowo "miłą" pobudkę ok. 8 rano. Kto nie widział i nie słyszał ten niech żałuje.

[dkrasnodebski]

Darek zapewnił nam dodatkowo "miłą" pobudkę ok. 8 rano. Kto nie widział i nie słyszał ten niech żałuje.

To musiał być Jarek bo ja o 8 spałem smacznie na Włochach

[zythum]

Wypuściłeś Jarka samego do domu Przecież on ma dopiero 12 lat, a za każdym rogiem czyha Borewicz.

[dkrasnodebski]

Wypuściłeś Jarka samego do domu Przecież on ma dopiero 12 lat, a za każdym rogiem czyha Borewicz.

Ja wyszedłem z Arkiem wcześniej i zostawiłem Jarka pod opieką Żą, który to obiecał że weźmie go na mecz a potem bezpiecznie odwiezie do mamy.

[żąleną]

Czy zraziłem się? Powiedzmy, że częściej niż raz na miesiąc TAKIEGO zmywania nie chce mi się robić.

[zythum]

Przecież DKrasnodebski był z Jarkiem - trzeba było gówniarza do kuchni zagonić albo niech na drugi raz Darek przyjdzie z 10 letnią Olą

[emes]

Zrobiłem kilka fotek z imprezy marnym aparatem z komórki, i chyba muszę skasować. No bo jeszcze mnie kto oskarży, wiadomo, to nienormalne jak się ma zdjęcia Jarka, lat 12, bez koszulki

[żąleną]

Wrzucaj te zdjęcia.

[emes]

Będą bardzo słabej jakości, robione w półmroku i małe .

Oto Jarek, lat 12, czatującym z rówieśnikami

[emes]

Oto Jarek dmuchający w instrument Zythum mu pomaga

[emes]

Jarek dzieli się swoją radością z Ark-iem, opowiada o nowopoznanej Oli, lat 10

[emes]

Czas na wyznanie miłości, Jarek bardzo się skupia, żeby nie popełnić jakiegoś błędu ortograficznego