Spotkanie Forumowiczöw Wodzislaw slaski i Okolice

[iommi]

Więc podsumujmy - na chwilę obecną w Pszowie będą:
1. Marusia
2. Wielki B z przyległościami lokalnymi
3. Jasiu Piwosz
4. Iommi (być może też z przyległościami)
5. Andi (???)


... i kto jeszcze?

[Wielki_B]

1. Marusia
2. Wielki B z przyległościami lokalnymi (oprócz piwowara Mariusza vel Miasiaczka będzie też jeden kolekcjoner (jakieś tam etykiety i sam nie wiem co jeszcze) - prosił mnie, żebym przekazał innym wariatom-zbieraczom, żeby zabrali ze sobą do Pszowa swoje skarby).
3. Jasiu Piwosz
4. Iommi (być może też z przyległościami)
5. Andi (bez pytajników, bo przed Wrocławiem też nie było z nim kontaktu, a przyjechał. No i to w końcu z jego inicjatywy jest to spotkanie)
6. Misiaczek
7. "Kolekcjoner"
8. Boguś - właściciel knajpy.

I jeszcze jedna istotna informacja: Misiaczek przygotowuje na przekąskę jakiś "Schab Heretyków", ale prosił mnie żeby nikomu o tym nie mówić. Przysięgam więc, że nikomu o tym nie powiedziałem!

[ZIOMEK2]

Ja potwierdzam przyjazd do Pszowa . Co się dzieje z Ziomkiem 2 ?

ZIOMEK ODEZWIJ SIĘ , GDZIE JESTEŚ ?

Już jestem.
Życzę dobrej zabawy - do następnego razu.

[iommi]

Jako że od godz. 17 nie będę miał raczej dostępu do Internetu chciałem tylko napisać: DO JUTRA!!!
Będę ok 16 w umówionym miejscu. Powrót do Rybnika planuję na godz. 20, żeby w miarę świeży być w niedzielnej pracy...

[jasiu_piwosz]

Czy wszystkie osoby zapisane na listę przygotowane na spotkanie w PSZOWIE ?
Jeśli tak to o 16 sprawdzam stan osobowy a potem już :
itd.

[Alchemych]

Czy wszystkie osoby zapisane na listę przygotowane na spotkanie w PSZOWIE ?
Jeśli tak to o 16 sprawdzam stan osobowy a potem już :
itd.

No, no - to się zapowiada...
Życzę mocno nachmielonego spotkania

[Marusia]

Właśnie szykuję się do podróży. Tzn. wstałam i usiadłam przed kompem
Upał się zapowiada taki jak był wczoraj, mam nadzieję, że dojadę do Raciborza, skąd Jasiu ma mnie odebrać, bo jest duże prawdopodobieństwo że rozpłynę się w pociągach, albo chociaż udaru dostanę

[iommi]

No i juz po spotkaniu. Bylo milo, wszyscy dotarli do Pszowa, a Wielki B jako organizator stanal na wysokosci zadania. Ucieklem pierwszy ok. godz. 21, bo dzis czekala mnie praca. Ekipa bawila sie dalej i jestem ciekawy, co z tego wyniknelo. Czekam na relacje!
Tradycyjne DZIEKI dla:
Marusi - za cudnego Maliniaka, wspanialego Chimaya i przesympatyczne pierwsze wrazenie, ktore potwierdzilo sie w dalszym ciagu spotkania. No i jeszcze za Toporka i pare innych probowanych piw, ktore zapadly w mej pamieci
Wielki B - Milk Stout to poezja. Poza tym dzieki za organizacje i transport. A tym imbirowym z wapnem sie nie przejmuj, moze dojdzie do siebie.
Jasiu_Piwosz - za poczucie humoru
Andi - za sile spokoju nawet w czasie zapowiadajacego sie przesilenia... No i za wedzone i pszeniczne powalajace wprost.
Misiaczek - za chmielowego lagerka.
Oby do nastepnego razu!!!

[Marusia]

Kurczę, to jednak jestem sympatyczna

Iommi, dla mnie impreza też nie potrwała za długo, bo ilość wypitego piwa (w końcu z Jasiem zaczęliśmy już przed 14.00) plus koszmarrrrrny upał nie zadziałał zbyt pozytywnie na mój organizm i dość wcześnie udalam się na spoczynek (a wcześniej przez jakiś czas oglądałam mecz, którego nie było)

Spotkanie przesympatyczne, chętnie tam jeszcze pojadę, może uda się nawet większą ekipkę sformować - warunki lokalowe i noclegowe są bardzo przyjazne

Bardzo smakowały mi chmielowe lagerki Mariusza, natomiast ja i Wielki_B ustalilismy, że moje piwa są kwaśne, a jego papierowe

W hotelu "Górnik" polecam również jedzonko - bardzo smaczna zupka czosnkowa, degustowałam też przystawki w postaci brokułów w sosie czosnkowym i pieczarki z patelni - tez bardzo dobre. Golonkę podjadałam kolegom z talerzy - pierwsza klasa!

Nie obyło sie bez przygód, bo samochód Jasia zaliczył lekką awarię, która spowodowała, że siedzi jeszcze chłop w Pszowie, bo sklepy dziś nieczynne i gumki nie można kupić
Towarzyszy mu Wielki_B, zatem pewnie chłopaki już trochę Brackich zdążyli sie napić

Dziękuję Jasiowi i Wielkiemu za transport, a Leszkowi ogólnie za wzorową organizację. Acha, pani Asia barmanka tez bardzo miła, ogólnie atmosferce niczego nie brakowało, tylko ten uuuuupał

[Wielki_B]

Relacja z frontu...

Taaak, własnie wróciłem do domu. Jasiu_Piwosz... jeszcze się bawi! Tym razem w innym lokalu o wdzięcznej nazwie "Bankrut". Napiszę coś więcej jutro, może pojutrze. Teraz muszę w końcu zjeść niedzielny domowy obiad (!).
Jutro zaczynam nowy tydzień od poszukiwania gumki dla Jasia. Ta gumka, to jakaś uszczelka do jego bolidu.

[jasiu_piwosz]

Pół godziny temu dotarłem dopiero do domu .
Prawie 3-dniowa impreza w PSZOWIE.
Nawet nie mam siły tego dzisiaj opisać.

[Wielki_B]

Cieszy mnie, że Wam się podobało. Wasze pochwały mile połechtały moją próżność

Najlepsze piwa miał Andi. Ale najgorsze jest to, że właściciel lokalu zakosił mi (i wychlapał!) wędzone i pszeniczniaka (z browaru "Szchwelmer"), które Andi dał mi bym sobie przypomniał ich smak nazajutrz.

Marudka również miała parę piwek naprawdę bardzo smacznych: warka #27 "Double Moon Stout", warka # 14 "Maliniak" i warka # 23 "Toporek" (ma się tę pamięć, co?) . Nie pamiętam samku warki # 31 "Koźlak Wrocławski"
Inne miały ciut kwaśnawy posmaczek, na który jestem wyczulony, dlatego...
... na spotkanie przezornie zabrałem jedynie swojego "Milk Stouta" (warka #11) i "wapienne" imbirowe (warka #8).

Iommi, dzięki za ciemniaka z PKP (Diamant) i porterka! Były wspaniałe. Zgodnie z ustaleniami, następne "warsztaty" zorganizujemy chyba razem?! Bawiliśmy się do północy. Szkoda, że masz taką durną pracę ( ) i musiałeś się tak wcześnie zbierać.

Marudko, ta zupa czosnkowa, to była śląska wodzionka! - Jak myślisz, w ilu knajpach na Ślasku takie cuś można spałaszować? Natomiast golonka miała handlową nazwę "a la Mefisto". Przyznam się, że lepszej golonki jeszcze nie jadłem nigdzie. A widziałaś w karcie ile jeszcze wspaniałych dań było do spróbowania?

Miasiaczek ma krechę jak pas startowy za to, że najpierw przyrządził "Schab Heretyków" (niby na nasze spotkanie), a potem go zeżarł razem... ze swoją rodzinką! Dlatego uważam, że był Misiaczek do kitu i w ogóle...

Natomiast przebojem był Jasiu, a właściwie jego bolid! Ten fajny, wesoły człek dzięki swojemu wehikułowi zdążył poznać parę knajp i połowę mieszkańców Pszowa (z całą pewnością biedak teraz jeszcze odpoczywa po trudach zwiedzania miasta!). Dziękuję Jasieńku za prezenty!

Wszyscy macie pozdrowienia od włascicieli lokalu (lokali). - Dzisiaj mnie zapytali kiedy Was znowu zobaczą i w ich oczach była szczera tęsknota...

[iommi]

Pytanie do wszystkich, którzy fotografowali nasze spotkanie - czy i kiedy będą zdjęcia?

[jasiu_piwosz]

Zdjęcia zamieścimy jak będę znowu miał dostęp do internetu w domu bo niedobrzy złodzieje ukradli nadajnik radiowy i jestem odcięty od świata.

[jasiu_piwosz]

Na temat spotkania w Pszowie napisano już chyba wszystko. Ja chciałbym tylko dodać że było to bardzo fajne spotkanie w miłym i sympatycznym gronie. Faktem jest że mój pobyt w Pszowie z powodu małej awarji bolida trwał do poniedziałkowego wieczoru.
Ale był to czas spędzony bardzo miło - poznałem dużo fajnych ludzi .

Podziękowania dla :
Marusi - za wspaniałe piwka i uroczy klimat
Wielkiemu B - za piwka i organizację , za czas w niedzielę
Andiemu - za wspaniałe wędzone, towarzystwo i prezęt
Iiomiemu - za to że był z nami
Mariuszowi - za piwka i towarzystwo
Witkowi - za podstawki
Joasi i Bogusiowi - za lokal i jedzonko