Imprezka fajna była, lokal super na takie spotkanka Jedzenie też niczego sobie, a Jurandzik ma tę zaletę, że po 4 litrowych kuflach jeszcze nie spadłam pod stół
Mistrzu latał jak opętany z aparatem fotograficznycznym, rozmawialiśmy o śmierci (tzn. prawie nikt nie chciał się wypowiedzieć) o miłości (temat dla kontrastu rzucił Zythum), ale spoko, o pierdołach też rozmawialiśmy
Ogólnie to zdominowaliśmy całą jedną salę lokalu, momentami było strasznie głośno, ale zostawiliśmy tam sporo kasy, więc chyba nas jeszcze wpuszczą
W Pruszkowie, do którego odstawił nas Krzysztof - wielkie dzięki! natychmiast po wejściu do pokoju padłam na łóżko i usnęłam kamiennym snem.
A w ogóle to nie wiem, o co chodzi, bo w piątek Cyborg się dla mnie wystroił w wieprzowe skóry, a w sobotę Małażonka wpadła do lokalu w powiewnej, ślicznej sukience, normalnie nie wiem, mam to jako podryw traktować, czy co?
Bardzo dziękuję wszystkim z towarzystwo i do rychłego zobaczenia, mam nadzieję
Rozmawialiśmy o Śmierci i o Miłości Nie zabrakło krytyki neoliberalizmu
Mistrzu wywołał pasję fotografowania u Igora i teraz nie możemy odgonić małego od aparatu. Dementuję plotki jakoby Jarek pił piwo za moim pozwoleniem. Był pod opieką PODOBNO wykwalifikowanej kolonijnej opiekunki. W ogóle to było super - ta sala ze stołami w HUbertusie jest idealna na takie spotkania.
ps. A silna ekipa Darek, Arek i Ark udała się w okolice pomnika Sapera gdzie spożywała koncernowe piwo ale za to edukowała i jeszcze raz EDUKOWAŁA nieświadome społeczeństwo
Potem powrót wesołym nocnym autobusem który wiózł grupę roześmianych i śpiewających pieśni harcersko-turystyczno-liryczno-biesiadne dziewcząt i włączającego się co jakiś czas w chórkach zythuma
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Chciałabym jeszcze dodać, że w niedzielę łaziliśmy ze Slavoyem trochę po Pruszkowie i trafiliśmy na nudzących się śmiertelnie chyba policmajstrów: najpierw dokonali spisania i rewizji kolesi siedzących na ławce nieopodal (jednego serio zrewidowali, a drugi buty musiał ściągać), a potem zdybali nas na stacji kolejowej i też wylegitymowali, spisali i sprawdzali nasze dokumenty tożsamości przez krótkofalowkę Poczułam się nieco dziwnie No ale w końcu to Pruszków
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Miło było, choć dla nas niestety krótko - w niedzielę od rana wyjeżdżaliśmy. Na szczęście udało mi się zobaczyć parę forumowych ryjków, pogadać z Zythumem o Pradze (przydały się informacje ) i skosztować litrowego Jurandzika.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Twilight_Alehouse
Miło było, choć dla nas niestety krótko - w niedzielę od rana wyjeżdżaliśmy. Na szczęście udało mi się zobaczyć parę forumowych ryjków, pogadać z Zythumem o Pradze (przydały się informacje ) i skosztować litrowego Jurandzika.
A dlaczego Twoja partnerka z imprezy nie jest jeszcze forumowiczką?
A dlaczego Twoja partnerka z imprezy nie jest jeszcze forumowiczką?
Proponowałem jej, ale jakoś nie wyraziła zainteresowania. Co nie znaczy że nie jest piwoszką, bo jest, ze szczególnym uwzględnieniem wszystkiego co pszeniczne i klasztorne
Niemniej przekażę jej, że padło takie pytanie
Zeszły rok wypadł nam bezurlopowo dzięki różnym niefartownym wydarzeniom.
Tym razem nie odpuścimy sobie odpoczynku by zebrać siły na nowe wyzwania oraz podstawowe codzienne czynności w prowadzeniu Centrum Piwowarstwa / browar.bizu.
Przerwa urlopowa wypada nam między 14 a...
Mają kilka nieobrandowanych kranów z piwami o nazwach IPA, Lager, itp.
Bierzesz taką IPKę i pytasz się z jakiego to browaru. Dowiadujesz się że z Profesji Mówisz że browaru już trochę nie ma... No i otrzymujesz w rewanżu głęboki wzdech zdziwienia przy gorączkowym sprawdzaniu...
Tuż za liniami wytyczającymi granice stolicy Czech, we wiosce Třebotov od połowy 2024 roku swoją działalność rozpoczął kolejny mikrus. Kulivá Hora to mały, rodzinny browar wraz z dużą sala restauracyjna, oraz pokojami gościnnymi na poddaszu. Ceny za pokój nie są zbyt wygórowane, natomiast...
Comment