Wrocław, spotkania między poniedziałkiem a czwartkiem:-)

[Marusia]

Czekam na Was zatem jutro

[Marusia]

Proponuję jutro na nasze spotkanko przytachać jakieś swoje domowe piwka, podegustujemy zbiorowo

[joelka]

a od której planujesz? 17? czy zmieniło się cóś?

[Marusia]

Jakby się zmieniło, to bym przecie napisała

[Marusia]

Do dzisiejszej degustacji czuję się przygotowana niemal profesjonalnie
Zakupiłam bezsmakowe chrupki kukurydziane do przegryzania między różnymi trunkami Chrupki orzechowe też kupiłam i ser żółty. Powiem więcej - będą nawet ogórki kiszone i papryka

[Marcin_wc]

Spotkanie jak zwykle we Wrocławiu, tzn. bardzo udane, piwko pyszne, towarzystwo doborowe. Żyć nie umierać

[joelka]

O tak, rewelacja, same smakołyki i miłe towarzystwo. Szkoda tylko, że mnie zmogło po wczorajszym warzeniu

[Marusia]

A ja stwierdzam, że to nie prawda, że jak się nie pali i nie siedzi w dymie, to się nie ma kaca. Rano jak się obudziłam wyraźnie czułam w głowie, że mieszanka winek i piwek domowych szkodzi

[jerzy]

Oj, ja rano miałem to samo. Aż strach myśleć co by było, gdybyśmy te mieszanki wypili w dymie...

[JAckson]

Bo Wy jesteście kombinatorzy i mieszacze

[joelka]

Ufff dobrze, że się zmyłam do wyrka bo pewnie też źle by się to dla mnie skończyło

Ja to jednak wiem kiedy wracać do domu by zachować miłe wspomnienie o trunkach

[jerzy]

Dziś zupełnie przypadkiem zawiązał się sponton u Marusi, potem przeniósł się do Medmessu na Viflinga , by zakończyć się na dworcu na... nie, nie na Lwówku, tylko na teście knysz z różnych knyszodajni.

[Marusia]

Tja, te knysze to nawet mi się śniły

A piwko w Madnessie bardzo pyszne, w dodatku po łącznie pieciu wypitych wczoraj piwach wstałam dzis rano bez cienia objawów okołokacowych (bo na kacowe to za mała ilość), fajnie byłotrzeba śledzić stronkę Madnessu i jak się trafi piątek bez koncertu to trzeba się tam bedzie wybrać zamiast do Instytutu

[Twilight_Alehouse]

Knysze na dworcu są dobre, jadłem z dwóch albo trzech miejsc

[Maggyk]

A ja jadłam z jednego, a właściwie wyrzuciłam po pierwszym gryzie, gdzieś z boku przy peronach (pewnie coś około peronu 3)