No to zostaliśmy w starym sprawdzonym składzie.
Okazuje się że na internecie jest sporo ludzi ze Śląska ale w realu nie ma nikogo
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Kto nie był niech żałuje. Był konkurs piwny, w którym po braku prawidłowej odpowiedzi można było obserwować kolejno opadające szczęki
Ale były dwa aparaty fotograficzne więc pewnie niebawem relacja ze spotkania, nieco zostanie wzbogacona.
Na miejscu pojawili się:
Aldach z Małżonką, Kiszot, Strzelczyk (do którego dołączyła później żona), Doodeck, Skandal, oraz adam16, adam17 i adam18 .
Czy kogoś pominąłem?
Nie pominąłeś. Dodam tylko, że wracając do Bytomia wstąpiliśmy jeszcze na jedno Górnośląskie do Entera, co niekoniecznie było dla mnie najlepszym pomysłem
Na zdięciach: Kiszot przy neonie swojego ulibionego piwa, Doodeck rozmyślający, i ogół czyli od lewej Adam 16, Aldona, Aldach, Strzelczyk76, Skandal i Doodeck.
Te Górnośląskie było dobrym zakończeniem wieczoru.Ale podejżewam,że jeszcze jeden Górniak i byłby problem, wrócić do domu.
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Spotkanie bardzo udane - pomimo sportu ekstremalnego - jakim była próba dotarcia do Świętochłowic, za pomocą środków komunikacji publicznej - ale szczęśliwie już po 1,5 godziny mogłem cieszyć sie towarzystwem forumowiczów!
Frekwencja przerosła oczekiwanie, lokal bardzo kameralny, przyjemny, lany Kiper - może mnie nie zachwycił - ale był dobry. Towarzystwo było zaś wyśmienite, nasze dyskusje momentami było pewnie słychać nawet w Chorzowie , poznaliśmy w końcu kolegę Skandala, który aż z Kolbud najeżdża Górny Śląsk - wtajemniczenie wiedzą w jakim "niecnym" celu !
Dziękuję za przemiłe towarzystwo, Adamowi16 za Tigera, który w sobotę postawił mnie na nogi, fotografom za uwiecznienie oraz muszę to głośno powiedzieć: własnej żonie - za wygodny transport do domu - bo za tymi sportami ekstremalnymi, to aż tak nie przepadam...
Miło było Was poznać, szkoda że nie mogłem zostać dłużej. Miło też było przebiec te pare km w poszukiwaniu odpowiedniej ulicy Katowickiej Chociaż z drugiej strony dobrze że nie zostałem bo na drugi dzień było by jeszcze gorzej podchodzić na Hale Gąsienicową, a to do najszybszych tym razem nie należało po tych wizytach śląskich knajpach Dzięki Adam16 z Bizona! Przy następnej okazji mam nadzieje że i ja będe mógł przywieźdz jakieś prezenty.
Comment