W godzinach 20-21 nie przyjeżdża do Wrocławia żaden pociąg z Warszawy. Czyżbyś chciał jechać tym suwalskim, który na Głównym jest 21.23?
Ark we Wrocławiu (03-04.II)
Collapse
X
-
Z tego, co wiem, to Ark (w przeciwieństwie do niektórych stęsknionych) najpierw chce złożyć bagaże, odświeżyć się i przypudrować, a dopiero potem pokazać Forumowiczom wrocławskim Znając szkic planu Ark, zastanawiam się, kiedy on zdąży to wszystko zrobić? (Chyba że to miało być Ark we Wrocławiu 03.II. - 04.III. )Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Comment
-
-
No właśnie nie wiem co Mu z tymi bagażami doskwiera. Jakby miał taki materiał, jak na pożegnaniu przytułku, to jeszcze zrozumiem. Odświeżyć się można w Instytucie - i to nawet lepiej, bo tylko zimna woda jestOstatnia zmiana dokonana przez slavoy; 2006-02-02, 12:26.Dick Laurent is dead.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika cyborg_marcelZ tego, co wiem, to Ark (w przeciwieństwie do niektórych stęsknionych) najpierw chce złożyć bagaże, odświeżyć się i przypudrować, a dopiero potem pokazać Forumowiczom wrocławskim
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika cyborg_marcelZnając szkic planu Ark, zastanawiam się, kiedy on zdąży to wszystko zrobić?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika ArkNa sobotę przewidziałem szwędanie się po Wrocławiu (jacyś chętni?) i wieczorem wiadomo -
Liczę, iż znajdą się chętni do oglądania mej facjatybrowerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Jak nie znalazł się nikt chętny? Chętny byłem o piętnastej, mieliśmy sie spotkać za pół godziny. Po dziesięciu minutach dostałem telefon, że jednak o siedemnastej. Zostałem więc na mieście, szwędałem się, zjadłem w knajpie obiad (który mogłem zjeść w domu) i dostałem telefon że jednak żaden Ark się ze mną nie spotka aż do Instytutu o osiemnastej.
Co to za żale więć?Dick Laurent is dead.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slavoyJak nie znalazł się nikt chętny? Chętny byłem o piętnastej, mieliśmy sie spotkać za pół godziny. Po dziesięciu minutach dostałem telefon, że jednak o siedemnastej. Zostałem więc na mieście, szwędałem się, zjadłem w knajpie obiad (który mogłem zjeść w domu) i dostałem telefon że jednak żaden Ark się ze mną nie spotka aż do Instytutu o osiemnastej.
Co to za żale więć?
Poza tym dostałeś piwo w ramach rekompensaty, więc nie marudź
P.S. Poza tym zgadzam się z JerzymOstatnia zmiana dokonana przez Ark; 2006-02-05, 00:34.
Comment
-
-
W główce Ci się poprzewracało*? A może chciałaś napisać, że czekasz tęsknie na brata z ciepłym obiadem i schłodzonym piwem?
*) cytat ze słów ArkaOstatnia zmiana dokonana przez jerzy; 2006-02-05, 09:27.browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jerzyW główce Ci się poprzewracało*?
*) cytat ze słów Arka
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jerzyi schłodzonym piwem?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slavoyJak nie znalazł się nikt chętny? Chętny byłem o piętnastejbrowerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jerzyArk stwierdził, że jesteśmy burocki - bo nie znalazł się nikt chętny na spacer z nim po Wrocławiu i musiał łazić sam, a do Instytutu przyszło nas dziś tylko 8 osób. Wstyd.
No niech będzie, że zaburaczyłam
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika siostraaaOtóż to, po przebyciu kilkugodzinnej trasy powrotnej, piwko jak dla mnie będzie słodzone w sam raz
Comment
-
Comment