Wczoraj zrobiliśmy wielkie otwarcie "Piwoholicznej Mordowni", na imprezie była sekcja wrocławska, oraz "nielambic", "czekoladowe" oraz wiele innych specjałów z piwnicy Jerzego.
W lodówce trochę pusto, więc dzisiaj z rana trzeba było zadowolić się domowym porterem z ekstraktem słodowym WESa. Wielkie otwarcie nie mogło się obyć bez ogniska, ale nie chciało nam się podłogi zrywać, więc spaliliśmy trochę słodu.
Zostajemy do wtorku.
W lodówce trochę pusto, więc dzisiaj z rana trzeba było zadowolić się domowym porterem z ekstraktem słodowym WESa. Wielkie otwarcie nie mogło się obyć bez ogniska, ale nie chciało nam się podłogi zrywać, więc spaliliśmy trochę słodu.
Zostajemy do wtorku.
Comment