Spotkanie uważam za udane. Oczywiście zostałem dłużej niż mogłem sobie na to pozwolić i nie mam bladego pojęcia jak jutro wstanę do pracy.
BTW. Nazwa "Sierściuch" bądź "Sierściur" (taki nasz odpowiednik Kocoura) zostaje zarezerwowana dla mojego (jako wsółpomysłodawcy) przyszłego browaru domowego
Nie zapomnij też o piwie dla kibiców. Mamy już piłkarskie lagery więc czas na koszykarskiego Tripel Double Dunk(l)a
Comment