A ja dla odmiany dziękuję zlotowiczom za licznie wykonane połączenia telefoniczne. Wprawdzie nie bardzo wiem, o co chodziło w konktretnych sytuacjach (prowadzenie rozmowy na różnych częstotliwościach to niemały kłopotz deszyfracją), ale wykonywane na moją cześć popisy wokalne wywołały u mnie objawy sentymentalne: drżenie głosu, kilka łez na powiekę oraz dojmujące uczucie zazdrości ...
Ale muszę też od razu sprostować:
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Małażonka
... Znaleźliśmy sposób na Krzysia ? jak nie chce przyjeżdżać, to nie ? wystarczy by podesłał kasetkę ze sobą...
Ośiwadczam, że ja nie mieszczę się do żadnej kasetki - chyba, że w postaci sproszkowanej. Ale wcale nie jestem pewien, czy komukolwiek poprawiłoby to humor.
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za pobyt tam, Alchemychowi z Żoną w towarzystwie " arzy " i Marka33 za szybką i bezpieczną jazdę,
także Marusi za piweczko - Markowi33 i Alchemychowi też.
Dziękuję Organizatorom i Sponsorom za : piweczka, " ciepłe wrażenia ", ciupagę i koszulkę oraz wieczorne przysmaki ( smalec, szynka i chleb ).
Browar " Ciechan " wywarł na mnie wrażenie jako Browar z tradycjami.
Także opowieści Pana Prezesa BC oraz Pana Piwowara BC z Żoną były ciekawe.
Życzę dalszego rozwoju i pomyślności !
Szkoda tylko, że w lasach okalających " Rybaczówkę " nie było grzybów i ... nie zdążyłem zjeść tam ryby ( podobno smaczne były lecz trochę drogo ... ).
I jeszcze dziękuję Mistrzuowi za mnóstwo zdjęć ( ale wymieszałeś ten Śląsk - p.w. ),
Naczelnikowi i dkrasnodębskiemu za walkę " do krwi ostatniej " - także za gitarę i śpiew !
ARTowi dziękuję za włoskie przyśpiewki ( mnie na góralszczyznę nie było stać ) i ... wielu, wielu innym - jesteście wspaniali !
Do zobaczenia wkrótce i za rok w podobnych okolicznościach.
P.S.
Piwo beczkowe przelane do butelki tam, przetrwało do wypicia tu - smak pozostał ten sam i trochę piany.
Gdybym prowadził knajpę to chciałbym je mieć i w ciemno biorę portera na zimę.
"Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty" Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.
Tyle padło już podziękowań dla "pana z pontonem" a przecież nie wszyscy go pamiętają
Tu jeszcze spał w pontonie(częściowo) Pewna(niestety) grupo ,nazwy nie bedę wymieniał-nie można reklamować przecież .Pewien wasz produkt tak wędkarza ubezwłasnowolnił ,sponiewierał i ogłupił ,że czekał w dalszym ciągu w okolicach pontonu na przypływ i się nie doczekaczał bidaczek
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
No to w końcu i niech ja coś napiszę. A zatem po kolei (chyba )
Na wstępie wielkie dzięki dla ekipy Wesołego Pociągu za wspaniałą nocną podróż, a następnie:
trochę liczniejszej ekipie za towarzystwo na rannym piwku na Wawie Zach i podróży w kolejnym wesołym pociągu, autobusie i mikrobusie
Dalej - organizatorom, czyli BIGBie za zorganizowanie tej zlotowej BIBY, prezesom ciechanowskiego browaru za piwo i jadło (zwłaszcza za nogę) no i zwiedzanie browaru oczywiście. O podróży do i z Ciechanowa dwoma wesołymi autobusami też należy wspomnieć.
Wielkie dzięki Wam wszystkim Drodzy Forumowicze za to wspaniałe towarzystwo w czasie trwania tej niezwykłej forumowej imprezy.
No i w końcu ogromne dzięki kieruję do Maremalego za podwózkę do Wawy Wsch. Podwózka ta pozwoliła mi dotrzeć do Wrocławia jeszcze w niedzielę i mogłem w miarę zresetowany następnego dnia na 10.00 nie spóźnić się na ważne zawodowe spotkanie.
Raz jeszcze niech żyje IV Zlot Browar.biz!!!
Do podziękowań dołącza się Wiktoria (a może później sama coś napisze).
A zatem do zobaczenia na przyszłorocznym jubileuszowym jakby nie było V Zlocie.
Tyle padło już podziękowań dla "pana z pontonem" a przecież nie wszyscy go pamiętają
Nie wszyscy Go pamiętają , bo po małej reprymendzie od małejżonki, jakoś tak szybko zasnął był na swoim łożu : pontonie.A ostatecznie sponiewierała go rzeczywiście puszka
Comment