W Warszawie wstęp , full pysznego piwa , worek gadżetów i to wszystko za darmo!!
Darmowe gadżety piwne na imprezach
Collapse
X
-
Chyba o czymś jeszcze nie wiemyPiętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na FacebookuComment
-
Ludzie się szybko "przyzwyczajają" do gratisowych gadżetów. Po kilku edycjach takiej Giełdy Marzeń Anteksa chcieli by 2 fulle pysznego piwa, 2 worki gadżetów a coponiektórzy jeszcze by się oburzali że traktuje się ich jak dziadów dworcowych albo powodzian dając im to wszystko za darmo i krzyczeli by teksty w stylu "A co, myslisz że mnie nie stać ?!"
Giełda to nie Brat Albert ani Wigilia Caritas'uLast edited by Cooper; 2013-11-19, 01:17.Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na FacebookuComment
-
Gadżetowanie na dużą skalę urodziło się w Tychach i Żywcu, tam gdzie browaru pchały ogromne pieniądze w organizację giełdy. Skutek jest dwojaki - część innych przedsięwzięć padła, a część została zmuszona do wysiłku i wydawania pieniędzy na gadżety. Nawet tam, gdzie dostanie się darmowe piwo i trochę prezentów, trudno wyjść na zero. Ja do każdej giełdy, którą robiłem, czy to w Świebodzicach, czy w Świdnicy, dokładałem prywatnie kilkaset złotych.
Smutna i przykra jest ta dyskusja, bo albo się jest kolekcjonerem, albo marnym geszefciarzem, dla którego największym zmartwieniem jet, ile zdoła wynieść i sprzedać w znanym serwisie aukcyjnym. I nie jest żadnym wytłumaczeniem, że na kolekcję trzeba zarobić - bo znam przynajmniej kilka zawodów, w których zarabia się dużo większe pieniądze, niż na handlu gadżetami z giełd.Comment
-
Na sobotnich Targach Piwnych w Poznaniu można było sobie wziąć ze stoisk browarów różne drobiazgi.Przeważnie wafle i jakieś foldery reklamowe,ale na stoisku Fortuny były kapsle,w tym nowe z dap,etykiety i oczywiście wspomniane już wafle.KP dawała też otwieracz do 2 zakupionych piw,do wyboru 2 wzory.Comment
-
Tylko, że dawniej na giełdę nie przyjeżdżało się po darmowe gadżety. Obecnie nie wystarczy, że jest giełda, musi być gadżet giełdowy, aby przyciągała szerszą rzeszę kolekcjonerów. Pamiętam moją pierwszą giełdę krakowską, gdzie Tomek sam załatwiał piwo z Relakspola (wraz z rollbarem) własnym transportem, a wpływy z wejściówek i niegratisowego piwa musiały pokryć koszty wynajmu sali. Ważna była wymiana, normalna giełda kolektybiliów.Comment
-
Wiesiek! Napisałem, że nie zaglądam Ci do garażu, tak samo nie interesuje mnie Twoja willa .
Wygląda na to, że powinienem się tłumaczyć z czegoś, czego nie napisałem.
Odniosłem się do poniższej wypowiedzi
Zapewne jest to też korzystne dla wszystkich giełdowiczów, którzy tego nieszczęsnego piwa z okolicznościowym kapslem z różnych przyczyn nie nabyli, bo dzięki temu mają darmowy wstęp na giełdę.
Obserwowany obecnie wysyp kapsli giełdowych, okolicznościowych i kolekcjonerskich postrzegam jako zjawisko niekorzystne dla kolekcjonerów, ale to chyba nie miejsce na rozwijanie tej tezy.
Na moje stanowisko z pewnością wpływa to, że nie zbieram kapsli okolicznościowych, oraz widzę różnicę między kolekcjonerstwem, a kupowaniem sobie kolekcji.Comment
-
Gratisowe gadżety i tak nie przynosiły zysku finansowego gdyż nie było wtedy jeszcze aukcji internetowych a i sprzedaże na giełdach nie były wtedy o ile pamiętam jakimś cudownym sposobem na "wycofanie nakładów wycieczki" a ja pamiętam że pojechałem tam specjalnie z Wawy do Łodzi. Było to rzeczywiście w połowie lat 90.Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na FacebookuComment
-
Też tam byłem minimum raz (chyba hala przy ul. Ks. Skorupki albo jakoś tak. Nie znam Łodzi za dobrze). Z tego co kojarzę był płatny wjazd ale gdy już się wlazło piwo i gadżety były faktycznie za free choć piwo w małych kubeczkach i trzeba było troszkę się naczekać w różnych kolejkach na nie. Jako czynnik zniechęcający do nadmiernego wykorzystywania gratisowego piwa były toalety zlokalizowane poza płatnymi bramkami wejściowymi więc albo trzeba było wykupić kolejne wejście by wrócić z WC albo tankować bak ostro "pod korek" a to nie było przyjemne
Gratisowe gadżety i tak nie przynosiły zysku finansowego gdyż nie było wtedy jeszcze aukcji internetowych a i sprzedaże na giełdach nie były wtedy o ile pamiętam jakimś cudownym sposobem na "wycofanie nakładów wycieczki" a ja pamiętam że pojechałem tam specjalnie z Wawy do Łodzi. Było to rzeczywiście w połowie lat 90.Comment
Comment