Odmaczanie / odklejanie etykiet z butelek

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • marcopolok
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2001.10
    • 2334

    #46
    Meno napisał(a)
    Witam wszystkich.
    To mój debiut na łamach, ale może dacie zaistnieć.
    Od razu pytanie:
    Poczytałem o odmaczaniu i nieodmaczniu, o dobrych i gorszych piwach - czy etykiety z "byle jakich" piwek mają równą wartość kolekcjonerską z piwami pysznymi. Jeśli tak to czy nie jest to trochę pójście na ilość???
    Pewnie że damy zaistnieć i niech no któryś tylko popróbuje mieć inne zdanie to będzie miał ze mną doczynienia

    a kolekcja jest twoja i ty decydujesz jaki będzie miała kształt - narazie zbieraj co w łapy w padnie a potem samo się wyklaruje.
    co do odmaczania: Dokładne zmywanie kleju gwarancją sukcesu!!
    bez brody...

    Comment

    • lzkamil
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.01
      • 3611

      #47
      booliczek napisał(a)
      Ja mam bardzo dobry sposób do otwierania butelek nie niszcząc kapsli: po prostu butelkę należy otwierać we framudze dzrzwi, trochę piwa się wyleje, ale kapsel jest nienaruszony.
      Wracajac do tego pobocznego tematu, zamiast poziomego ustawienia flaszki w futrynie z mozliwoscia wylania wg mnie lepiej oprzec krawedz kapsla o pozioma metalowa krawedz (np. klamke, metalowy blat itp) i jedna reka trzymajac butelke druga czujnie puknac w kapsel. Jak dla mnie z roznych probowanych metod ta najmniej naraza kapsel na zniszczenie, tylko trzeba uwazac zeby nie stluc szyjki butelki. Chyba ze ktos lubi cedzic piwo przez drobne sito - raz to musialem uskutecznic
      Lepszy jabol pod okapem
      niż GŻ, CP i KP !


      Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

      Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

      Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

      Comment

      • Cocobango
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2002.04
        • 818

        #48
        Otwieranie butelek o krawędź np.:blatu lub innej twardej powierzchni może zniszczyć szyjkę. Ja mam lepszy sposób trzymając w ręku buteklę za szyjkę podważamy kapsel nożem o grubym ostrzu, opierając je z jednej strony o brzeg kapsla od dołu a z drugiej o wierzch dłoni lub o kciuk. Kapsel odskakuje nie uszkodzony!

        Comment

        • Meno
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2003.02
          • 3

          #49
          Dzięki marcopolok!!!
          Jęzeli coś odmaczam to staram się dobrze zmyć klej. Jako nowicjusz wypracowałem sobie osobliwa metodę na zachowanie jakości "odmoczek":
          Gdy już odmoczę (ale np. Okocim ledwo się odkleił - po 2 dniach) zmywam oczywiście klej, osuszam ściereczką z obu stron, szczególnie tam gdzie nadruk. Tak spreparowaną wkładam do plastikowej teczki (takiej na akta) i dociskam sporą iloością ksiązek (ostatnio 10 tomów dzieł Lenina). Sposób o tyle dobry, że serwatka odpływa, a schnąca etykietka jeżeli nawet lekko przywiera to do bardzo śliskiej powierzchni. Gdy całkiem wyschnie to albo sama odejdzie, albo lekko trzeka jej pomóc i jest gites.

          Comment

          • Meno
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2003.02
            • 3

            #50
            oczywiście trzeba, a nie trzeka. Większość jest jak blacha.

            Comment

            • wiciu_w
              Kapral Kuflowy Chlupacz
              • 2001.10
              • 60

              #51
              Ja odmaczam w zimnej wodzie i mam zdecydowanie lepsze efekty niż jak to czyniłem w wodzie ciepłej.

              Comment

              • nikita_banita
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2003.06
                • 1363

                #52
                Krzyś pisał o powadze kolekcjonerów i ich zbiorów pod kątem etykiet nazywanych "odlepkami". Moim zdaniem należy włączać do zbioru każdą dochodzącą etykietę niezależnie od jej stanu i ewentualnie wymieniać odlepki na "nówki" po znalezieniu takowych. Często zdarza się tak, że pozyskana z butelki etykieta jest później nieosiągalna w żaden inny sposób i staje się ozdobą kolekcji. Mój zbiorek et. ograniczony jest jedynie do białostockich Dojlid i przykłady odlepek, które mają dużą wartość kolekcjonerską mógłbym mnożyć.
                Podam przykład: Full dojlidzki (z żyletą) PN-89 - znane i popularne jest sześć odmian tego wzoru, ja jako odlepkę pozyskałem odmianę siódmą i są to jedyne znane 3 sztuki jakie widziałem.
                I tym samym uważam, że o powadze kolekcjonera decyuje to, iż dołącza do zbioru KAŻDĄ pozyskaną etykietę i gdzie odlepki liczą się na równi z nówkami.

                Comment

                • becik
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🍼🍼
                  • 2002.07
                  • 14999

                  #53
                  nikita_banita napisał(a)
                  Krzyś pisał o powadze kolekcjonerów i ich zbiorów pod kątem etykiet nazywanych "odlepkami". Moim zdaniem należy włączać do zbioru każdą dochodzącą etykietę niezależnie od jej stanu i ewentualnie wymieniać odlepki na "nówki" po znalezieniu takowych. Często zdarza się tak, że pozyskana z butelki etykieta jest później nieosiągalna w żaden inny sposób i staje się ozdobą kolekcji. Mój zbiorek et. ograniczony jest jedynie do białostockich Dojlid i przykłady odlepek, które mają dużą wartość kolekcjonerską mógłbym mnożyć.
                  Podam przykład: Full dojlidzki (z żyletą) PN-89 - znane i popularne jest sześć odmian tego wzoru, ja jako odlepkę pozyskałem odmianę siódmą i są to jedyne znane 3 sztuki jakie widziałem.
                  I tym samym uważam, że o powadze kolekcjonera decyuje to, iż dołącza do zbioru KAŻDĄ pozyskaną etykietę i gdzie odlepki liczą się na równi z nówkami.
                  oczywiście i tak powinno byc, często jest tak, ze znajdzie sie nawet bardzo rzadki pojedyńczy wzór z lat 50-tych czy 60-tych i każdemu szanującemu sie kolekcjonerowi do głowy by nie przyszło nie uznawać tej etykiety bo jest odklejona, na początku lat 90-tych pojawiło się bardzo wiele etykiet z rozlewni, które w chwili obecnej są nie do zdobycia w postaci nowych, nie naklejanych, a takich w swoim zbiorze posiadam naprawdę bardzo wiele i wolę mieć odklejkę niż jej w ogóle nie mieć, uważam, ze zberanie tylko "nowych" etykiet jest pewnego rodzaju snobizmem
                  Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                  Comment

                  • dziku
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2002.12
                    • 1992

                    #54
                    A wracając do tematu odmaczania... To ja odmaczam etykietki w takim litrowym kuflu "Faxe" który służy mi tylko do tego celu. Na ogół stosuję chłodną wodę, bez dodatków. W przypadkach opornych używam ciepłej wody. Tylko kilku nie udało mi się odkleić. Od razu zaznaczam, że etykiet nie kolekcjonuję. Przeznaczone są dla zaprzyjaźnionych zbieraczy.
                    Problem jest z wieloma etykietami angielskimi. Tych bowiem odmoczć się nie da. Obejmują całą butelkę, wydrukowane są na powlekanym papierze, a przyklejone tak, jakby były przyspawane. Woda tego kleju nie bierze - już raczej nieodwracalnie niszczy powlekaną etykietę (sprawdziłem, niestety...) Jedyny sposób to zrezygnować z odmaczania, podważyć brzeg i delikatnie zdjąć na sucho. Żyletka, scyzoryk itp bardzo się przydają. Oczywiście po takim odklejeniu klej w całości zostaje z tyłu etykiety. Czasem uda się go zmyć benzyną ekstrakcyjną, ale częściej pozostaje równo przykleić tak pobraną etykietę do kawałka papieru.
                    Taka etykieta, wyjątkowo zresztą oporna jest na przykład tutaj
                    Dziku


                    Comment

                    • nikita_banita
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2003.06
                      • 1363

                      #55
                      dziku napisał(a)
                      Żyletka, scyzoryk itp bardzo się przydają.
                      Dokładnie tak! Mój rekord w odklejaniu (odcinaniu) etykiety z butelki to ok. 45 minut ciężkiej pracy żyletką
                      A etykiety odklejam i będę to robił nadal. Dlaczego odlepki starsze (np PN-55,60) mają się liczyć, a te współczesne już nie. Ja do odklejania mam przeznaczoną miskę, w której mieści się jednocześnie kilka butli, nalewam najczęściej ciepłą wodę i pozostawiam na ok. 5-10 minut. Dobrze jest też po odklejeniu etykiety zmyć z niej klej, osuszyć w przeznaczonym do tego ręczniku, ulokować w nieczytanej książce i przycisnąć czymś cięższym. Następnie odczekać kilka dni, kilka razy zmieniać położenie etykiety w książce w celu jej rozprostowania i mamy nowy okaz w kolekcji.

                      Comment

                      • adam16
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2001.02
                        • 9865

                        #56
                        Ja stosuję zlewozmywak do odklejania etykiet. Zawsze czekam aż zbierze się takich butelek kilka. Najprostszy sposób. Woda nie za zimna i nie za ciepła
                        Last edited by adam16; 2003-09-06, 18:02.
                        Browar Hajduki.
                        adam16@browar.biz
                        Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                        Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D

                        Comment

                        • pIvo
                          Porucznik Browarny Tester
                          • 2002.10
                          • 290

                          #57
                          etykietki...

                          Wlasnie zabieram sie do odklejania etykiet z butelek i z zainteresowaniem zapoznalem sie z cala dyskusja.

                          Zbieram kapsle z piw, ktore wypilem, ale pomyslalem sobie, ze zanim oddam butelki na Slowacji (tam z tym nie ma problemu, a mieszkajac w Krakowie bywam tam ok. raz w miesiacu) odkleje je z kilkudziesieciu butelek, ktore mam w piwnicy.

                          Co do otwierania butelek, to od lat stosuje do tego srubokret, ktory jest.. rownoczesnie miernikiem (probnikiem) do sprawdzania pradu. Ma po prostu odpowiednia szerokosc i dlugosc koncowki.
                          Last edited by pIvo; 2003-10-07, 09:43.
                          http://kapsle.w.interia.pl

                          Comment

                          • Kudłaty
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2001.09
                            • 1972

                            #58
                            Śrubokręt za dużo miejsca zajmuje bo jest długi, choć ja też często go mam przy sobie . Najlepsze są chyba klucze. Ja już w odklejanie naklejek się nie bawie poprostu nie mam czasu.

                            Comment

                            • adam1975
                              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                              • 2003.10
                              • 160

                              #59
                              ja zbieram etykiety fabrycznie nowe i jak do tej pory nie pośadam etykiet odklejanych ale nie mam nic przeciwko odklejaniu mamy demokracje i możemy zbierać to co nam się podoba i na co nas stać jedni wolą córke a inni teściową
                              piwo to nasze paliwo !!!

                              Comment

                              • robox
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2002.11
                                • 8188

                                #60
                                Odp: etykietki...

                                pIvo napisał(a)
                                Co do otwierania butelek, to od lat stosuje do tego srubokret
                                Dobrze, że nie zęby .
                                Ja tam posiadam poręczny "przedwojenny" otwieracz, który przy otwieraniu butelki, nie niszczy kapsla . No i klucze też są dobre.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X