odmaczanie w podrózy

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • skandal
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2002.05
    • 1439

    odmaczanie w podrózy

    Jako że od czasu do czasu podróżuje natykam się na nowe piwka z nowymi etykietami.I tu pojawia się problem jak je odmoczyć. Oczywiście nie ma problemu jeśli się żyje w warunkach cywilizowanych np. w hotelu czy campingu albo ma się chociaż dostep do bieżącej wody. Ale jak to robić gdy ma się jedynie "garba" na plecach i nie zachacza sie podczas włóczęgi do cywilizacji. Potrzeba matką wynalazków więz wymyslałem różne prymitywne metody. Oto one

    1. worek z grubej folii, po napełnieniu wodą i włożeniu butelki zawiązywany taśmą albo sznurkiem i stawiany w miarę pionowo w plecaku-niestety metoda mało ciekawa bo raz mi worek pękł i miałem małą powódź w plecaku, często się lekko przewracał i woda wyciekała przez wiązanie. Póżniej zastostowałem worek z brezentu impregnowanego ale było to samo tylko że nie pękał
    2. nie wiem czy można nazwać to metodą -odmaczanie w kiblu w pociągu polewając butle wodą z kranu-długo i często nieskutecznie a po wyjściu z kibla ludzie patrzą się jak na idiote że butelki puste ze sobą nosi. No i oczywiście trzeba zbierać te puste butle na taką okazje
    3. najlepsza chyba do pociągu- 1,5 litrowa z obciętą końcówka,tylko napełnić troszke wodą, wstawić buteleczkę, postawić i czekać aż odmoknie. Można nalać nawet bardzo gorącą wodę. Szczególnie dobre rozwiązanie do pociągów na wschodzie gdzie jest dostęp do wrzątku.

    nie są to jakieś szczególnie wymyślne pomysły ale zawsze coś
    A jak z tym u Was?? Może ktoś ma ciekawe pomysły??
  • e-prezes
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2002.05
    • 19260

    #2
    przyznam, nie byłem taki pomysowy i tachałem butelki puste do domu

    Comment

    • baklazanek
      † 2014 Piwosz w Raju
      • 2001.08
      • 3562

      #3
      Ja też raczej targam butelki ze sobą zwłaszcza, że często są jeszcze pełne. A piwa z nowymi etykietami których jeszcze nie mam najczęściej pochodzą z mniejszych browarów a w sklepach takich piw nie trzyma się w lodówkach. A ciepłego piwa pić nie lubię więc chcąc nie chcąc pakuję butelki do plecaka.

      Comment

      • Cooper
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🍼🍼
        • 2002.11
        • 6056

        #4
        Do spojrzenia w ten post bardzo zaintrygował mnie tytuł
        Z reguły dłuższy czasowo włajaż charakteryzyje się cyklicznym noclegiem w miejscu typu hotel , camping , kwatera itp co oczywiście sprzyja odklejeniu całodziennych trofeów (no chyba że tempo dziennej spożywki jest tak duże iż w ciągu 1 dnia uzbiera nam się drugi plecak z etykietami do odklejenia i trzeba go taszczyć ze sobą). Ja przeważnie stosuję właśnie taką metodę odklejania jednak kraje moich dotychczasowych birropielgrzymek nie były aż tak egzotyczne w etykietach ażebym odklejał każdą sztukę z butelki. Dosyć zresztą często jechałem właśnie na giełdę i z niej to przywoziłem etykiety które w danym kraju chodziły właśnie na flaszkach. Metody opisane w powyższych postach są rzeczywiście McGyverowohardcoreowopionierskie i raczej nie wiem jak sprawdzaly by się w praktyce - zwłaszcza w czasie upojnej konsumpcji. Oczywiście w przypadku np dwutygodniowej podróży koleją transyberyjską przedział kolejowy możemy traktować jako lokum zamieszkania
        Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
        1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.

        Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku

        Comment

        • grzeber
          Major Piwnych Rewolucji
          🍼🍼
          • 2002.05
          • 2875

          #5
          Odmaczanie etykietek podczas wyjazdów trampingowych jest iście karkołomnym zadaniem dlatego prawie nigdy nie przywoże z nich żadnych okazów. Inna sprawa, że etykiet nie zbieram więc nie mam na to ciśnienia

          Stosunkowo łatwiej jest ze szkłem i waflami ale tu trzeba znaleźć knajpę która takowymi dysponuje (co często nie jest takie łatwe) lub miejsce w plecaku (w wypadku szkła ).

          Z wiadomych względów najlepszą sytuacje mają kapslarze.
          pozdrawiam
          www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

          Comment

          • skandal
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2002.05
            • 1439

            #6
            zapomniałem jeszcze ża stosuje czasem najprostszą metodę szczególnie w miejscach gdzie jest rano dużo rosy-po prostu zostawiam flaszkę na trawce albo przy sciance namiotu gdzie się gromadzi sporo wilgoci i rano tylko odlepić pozostaje chyba że etykieta należy do tzw betonów
            no i oczywiście kupując piwka dobrze schłodzone z lodówki etykiety też schodzą po kilku minutach dość łatwo, ale zauważyłem że musi być dość wysoka temperatura powietrza żeby na buteleczce pojawiła sie wilgoć w wiekszej ilości
            a jeżeli chodzi o tachanie butelek to tacham oczywiście że tak ale pełne-nie wiem ile można przewoźić teraz litrów piwa przez granice ale parę dni temu miałem 16 butelek 0,5l (+inne alkohole) w plecaku i siatce naszczęscie nie trzepali na granicy-teraz mam co konsumować.Jeżeli chodzi o te techniki to wszystkie są wypróbowane inaczej bym nie pisał.Panie Cooper Transib nie jedzie aż tak długo chyba że w obie strony z Moskwy nad Pacyfik

            Comment

            • grzeber
              Major Piwnych Rewolucji
              🍼🍼
              • 2002.05
              • 2875

              #7
              Podczas kilkudniowych pobytów pod namiotem można wykopać dołek, wyłożyć do folią i zalać wodą. Do odmaczania butelek jak znalazł, a jak będzie dostatecznie głęboki to spełni również rolę lodówki na pełne piwa

              W górach (tylko nie w Parkach Narodowych !!!) można wstawić flaszę do strumienia co było kiedyś przedstawione na reklamie "pewnego browaru, kóry jako jedyny w Polsce pobiera wodę z górskiego źródła, a którego nazwę przemilczę".
              pozdrawiam
              www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

              Comment

              • grzech
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.04
                • 4592

                #8
                Swego czasu woziłem puszkę o odpowiednich rozmiarach. Zostawiałem w niej butelki na jakiś czas, zaś wracając nabywałem szklaneczkę, którą to owa puszka chroniła.

                Comment

                • yendras
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2001.12
                  • 2052

                  #9
                  Odp: odmaczanie w podrózy

                  skandal napisał(a)
                  [...]wymyslałem różne prymitywne metody. Oto one

                  1. worek z grubej folii, po napełnieniu wodą i włożeniu butelki zawiązywany taśmą albo sznurkiem i stawiany w miarę pionowo w plecaku-niestety metoda mało ciekawa bo raz mi worek pękł i miałem małą powódź w plecaku, często się lekko przewracał i woda wyciekała przez wiązanie. Póżniej zastostowałem worek z brezentu impregnowanego ale było to samo tylko że nie pękał
                  Propozycja ulepszenia tej metody jest następująca: butelkę obłożyć mocno namoczonym wodą papierem toaletowym lub husteczkami higienicznymi, zamiast grbego worka z folii dwie zwykłe foliowe reklamówki (nawet jak jedna jest gdzieś przedarta, to druga powinna zatrzymać wodę). Takiego zestawu nawet nie musisz trzymać pionowo, można go zawinąć w ręcznik albo jakiś brudny ciuch w plecaku, który wchłania ewentualny wyciek.

                  Twoją metodę nr 3 stosuję często ale raczej nie w trasie tylko przy okazji normalnych noclegów: wieczorem butelka do obciętego PET-a, rano etykieta wypływa sama.

                  Comment

                  • arti
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.09
                    • 214

                    #10
                    co do metody 3 skandala to sam trochę praktykowałem i wiem, że jest niezła. Ale najbardziej prymitywną metodą jaką użyłem i też skuteczną jest pozostawienie butelki w kałuży na noc. Następnego dnia schodzi jak burza. Nawet kiedy zostawiałem w kałuży daleko oddalonej od namiotu nigdy mi nie zginęła.
                    A korzystanie z potoku odradzam. Często rwą się etykiety w rwących strumykach.

                    Comment

                    • Cooper
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      🍼🍼
                      • 2002.11
                      • 6056

                      #11
                      grzeber napisał(a)
                      można wstawić flaszę do strumienia
                      A następnie odebrać odklejoną etykietę od kolegów z Gdańska bądź Szczecina
                      Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
                      1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.

                      Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku

                      Comment

                      • skandal
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2002.05
                        • 1439

                        #12
                        teraz pracuje nad nowym wynalazkiem-musi być lekki, nietłukący i nieprzemakający, najlepiej z zakręcanym otworem wkładowym hehe, coś na wzor bukłaka na wodę z brezentu tyle że trzeba by jakoś trwale przymocować gwint.Taki PET by się nadawał tylko nie widziałem aż takich big łyków -ale dam rade...
                        A z tym papierem toaletowym to ciekawe-trzeba sprawdzić

                        Comment

                        • yendras
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2001.12
                          • 2052

                          #13
                          Ostatnio testowałem z dość dużym powodzeniem (jakieś 80% skuteczności) nową metodę. Brałem opróżnioną butelkę pod gorący prysznic. Kiedy kończyłem kąpiel etykieta z reguły bardzo ładnie odchodziła, a cały klej pozostawał na butelce. Warunek jest jeden - prysznic musi być rzeczywiście gorący. Jeżeli łazienka jest wspólna widok delikwenta owiniętego ręcznikiem, z żelem pod prysznic w jednym i pustą litrową butelką po piwie w drugim ręku może wprawić w spore zdumienie ew. osoby oczekujące na zwolnienie prysznica albo mijane przypadkiem na korytarzu

                          Comment

                          • kloss
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2003.03
                            • 2526

                            #14
                            Najlepszy jest obcięty PET z gorącą wodą.
                            Gorący prysznic jest czasochłonny i upierdliwy, bo trzeba pilnować ustawienia butelki.
                            Worek foliowy jest niestabilny.
                            Niestety są etykiety,które można oderwać tylko granatem-na szczęście niewiele.

                            Comment

                            • yendras
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2001.12
                              • 2052

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kloss
                              [..] Gorący prysznic jest czasochłonny i upierdliwy, bo trzeba pilnować ustawienia butelki.[...]
                              No coś Ty - trwa dokładnie tyle ile kąpiel pod prysznicem. Butelkę stawiałem na podłodze tak, aby etykieta była po "nawietrznej" i tyle. Bez żadnych dodatkowych ceregieli - albo się udawało, albo nie i wtedy awaryjnie uruchamiałem obciętego peta albo namoczony papier.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X