Szwagier będąc w Egipcie pamiętał o moim lekkim odchyleniu birofilistycznym i postanowił przywieźć mi jakieś gadżety. Najbardziej (niewiedzieć czemu) zależało mu na zdobyciu dekli. Nijak nie mógł się dogadać z kelnerami o co mu chodzi. Dopiero za którymś razem trafił na bardziej kumatego, który to zrozumiał, że dekiel to kawałek tektury, kartonu zardukowany motywem piwnym lub z logo browaru. Powiedział on, że nie ma problemu zaraz przyniesie.
No i po kilku chwilach bardzo dumny z siebie przyniósł to:
No i po kilku chwilach bardzo dumny z siebie przyniósł to:
Comment