Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jasiu_piwosz
To nie etyczne - dostać etykiety a potem na nich próbować robić biznes. Mdło mi się zaczyna robić na takie praktyki niektórych '' kolekcjonerów''.
O ile wiem, to niemal wszyscy kolekcjonerzy etykiet i innych gadżetów piwnych otrzymują je za darmo w browarach, hurtowniach, sklepach i knajpach, po czym handlują nimi na giełdach. Od kiedy to takie naganne?
Gdzież podziały się te subtelne, delikatne kobiety?
Czy mi się wydaje, ize tego typu epitety są niezgodne z regulaminem Forum, a osoby ich używające powinny zostać napiętnowane?
Gdzież podziały się te subtelne, delikatne kobiety?
Czy mi się wydaje, ize tego typu epitety są niezgodne z regulaminem Forum, a osoby ich używające powinny zostać napiętnowane?
Eskalacja, nie rozdawać ,a sprzedawać swoje pseudo ''birofilia'' ewentualnie trzymać dla siebie i nie będzie problemu.Dając je trzeba się z tym liczyć że nawet takie etykiety wcześniej ,czy później będzie ktoś chciał sprzedać. Ja na miejscu twórców cieszyłbym się iż ktoś chce je kupić.(aha o ile się nie myle to twórca ich wysyłał swoje produkty na mejla i każdy mógł sobie wydrukować ile chciał! ). Aha jeszcze jedna sprawa chamówa tez trzeba nazwać to jeśli ktoś pozyskuje etykiety w browarze ,a później je sprzedaje.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Shlangbaum
Problem jest o tyle większy, że etykiety pochodzą z paczki "zmyślny plan".
Dlatego też wycofałem sie z tego projektu, bo birofilia upchnięte w paczce przeze mnie dość szybko znalazły się na Allegro.
Pamiętam też, że nie dla wszystkich wtedy było zrozumiałe moje oburzenie
Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się
Gdzież podziały się te subtelne, delikatne kobiety?
Czy mi się wydaje, ize tego typu epitety są niezgodne z regulaminem Forum, a osoby ich używające powinny zostać napiętnowane?
Chyba nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi? O ile się orientuję słowo "cham" i pochodzące od niego "chamówa" nie zalicza się do słów tzw. "brzydkich" ani do przekleństw. Za to jest dobre do wyrażania dezaprobaty, co uczyniłam
O ile wiem, to niemal wszyscy kolekcjonerzy etykiet i innych gadżetów piwnych otrzymują je za darmo w browarach, hurtowniach, sklepach i knajpach, po czym handlują nimi na giełdach. Od kiedy to takie naganne?
Browary chciałabym zauważyć, reklamują się w ten sposó, więc można powiedzieć, że jest to przdsięwzięcie komercyjne, takie rozdawanie etykiet. Browary domowe tworzą etykiety wysiłkiem własnych rąk, drukują na własnych (zazwyczaj) drukarkach, zużywają więc na nie własne środki, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści. Różnica zatem jest tak oczywista, że pozwolę sobie dalej nie tłumaczyć.
Natomiast faktycznie są browary domowe, które wysyłają plik do samodzielnego wydruku, w związku z tym tracą kontrolę nad swoim produktem, ale to już ich sprawa. Natmiast muszą wtedy pogodzić się z tym, ze wzór podlega dalszej dystrybucji itp.
Oczywiście ocena moralna sprzedającego rzeczy, które otrzymał za darmo to już zupełnie co innego.
Ja tam bym się chciał dowiedzieć jaką cenę uzyskałaby moja etykieta. Dopiero wtedy mógłbym wiedzieć czy jest ona cokolwiek warta.
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Comment