chyba w kazdej "zywej" dziedzinie kolekcjonerstwa (zywej, czyli takiej, w ktorej kolektybilia wciaz powstaja, trudno taka nazwac np numizmatyke starozytnego Rzymu) sa wydania spekulacyjne, obliczone na zysk z kolekcjonerow.... per analogia do numizmatyki - jako calosc juz wszak zywej i powiedzmy nasza Mennica Polska tez wydaje multum monet czy medali w limitowanych edycjach, obliczonych na zyski. Ostateczne ceny tego typu wydan (niezaleznie czy to znaczkow, monet czy pokali) ustala rynek.
Jesli dana szklanka czy pokal poza numerkiem bedzie wyjatkowa, to zapewne bedzie osiagala o wiele wyzsze ceny niz taka, ktorej na rynku jest multum, tylko ze czesc partii ma unikalne numerki...
Z całym szacunkiem, ale porównywanie browaru SoliPiwko który nawet nie ma swoich garów a uwarzył aż trzy piwa do Mennicy Państwowej to nieporozumienie.
„Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”
"Pamiętaj, że piwo, które nawarzysz inni pić będą-nawarzone zatem winno być więcej niż dobre".
To się teraz zacznie jazda...
Tylko po co ta zmyła ze szczytnym celem? Przecież wiadomo, że takie sformułowanie pozwala na pełną dowolność przeznaczenia zarobku.
Tylko w świecie birofiliów ludzie nie lubią limitowanych i numerowanych wydań?
Nie w tym rzecz. Sprawa ma dwa aspekty:
1. Jeżeli taka GŻ czy KP produkuje miliony szklanek, i wśród nich wypuści serię limitowaną, to ma jakiś sens kolekcjonerski (oczywiście zależy od limitu). Jeżeli natomiast "serię limitowaną" wypuszcza taki pseudobrowar, to dla mnie sensu większego to nie ma, bo sto szklanek nawet bez numerów będzie miało w obiegu kolekcjonerskim sporą wartość.
2. Gadżety kolekcjonerskie mają sens właściwie tylko z piwem. Jeżeli produkuje się je wyłącznie po to, aby sprzedać je na Allegro, to znaczy, że jedynym celem jest zbicie kasy. Gdyby szkło limitowane było dołączane do dużego zakupu, to co innego - tylko że wtedy właściciel bezpośrednio nic z tego nie ma.
Oczywiście nie jest to wszystko czarno - białe, ludziska mają różne poglądy, jedni to kupią, inni nie. Ale zjawisko "limitowania", w konkretnym przypadku podstawek czy kapsli "giełdowych", stało się się w paru przypadkach celem samym w sobie, a nie wydarzeniem towarzyszącym.
PS. istotną rzecz dopisał wyżej Kryzys Finansowy - jeżeli robi się aukcje charytatywne, to "szczytny cel" powinien być jasno określony, a także kwota, która zostanie przekazana od sprzedaży. Można sobie wyobrazić taką sytuację, że kupuję te zakichaną szklankę, płacę 500 zł, a potem dowiaduję się się że 100 zł zostanie przekazane na WOŚP. I mamy podwójne zachachmęcenie - dlaczego tylko 100, a nie np 460 zł (odjąć prowizję Allegro i koszty wysyłki) i dlaczego na WOŚP, skoro ja na WOŚP nie daję z powodów ideologicznych i gdybym o tym wiedział wcześniej, to szklanki bym po prostu nie kupił.
Można sobie wyobrazić taką sytuację, że kupuję te zakichaną szklankę, płacę 500 zł, a potem dowiaduję się się że 100 zł zostanie przekazane na WOŚP. I mamy podwójne zachachmęcenie - dlaczego tylko 100, a nie np 460 zł (odjąć prowizję Allegro i koszty wysyłki) i dlaczego na WOŚP, skoro ja na WOŚP nie daję z powodów ideologicznych i gdybym o tym wiedział wcześniej, to szklanki bym po prostu nie kupił.
To jeszcze pół biedy. Wg mnie pojęcie "szczytny cel" jest subiektywne i nie równoznaczne z "cel charytatywny". Dla mnie szczytny cel to może być np. przeznaczenie zarobku na powiększenie kolekcji. I mogę sobie jako uzasadnienie do tego jakieś teorie dorobić. Może to też być przekazanie pieniążków małżonce Czyż nie?
Aukcja miała się kończyć za kilka dni. licytowało chyba pięć albo sześć osób. Pewnie ktoś zaproponował sprzedającemu konkretną cenę poza aukcją i poszło. "Przedmiot uległ zniszczeniu" za kilka stówek...
gorszy stan trochę inny wzór ale tylko za 12 zł z przesyłką. Chyba masz odpowiedź na pytanie można tyle dać na ile stać kupującego i jak bardzo zależy mu na nowym wzorze do zbioru ;-)
To masz złe wrażenie. Forumowiczów ocenia się po jakości postów - co piszą, czym się zajmują i na czym się znają. Ty na razie piszesz głupstwa, więc trudno się dziwić, że cooper póbuje naprostować ci kręgosłup kolekcjonerski
Bull shit Niestety znam to z autopsji i nie pitol mi tu Krzysiu. Ludzie z małą ilością postów są lekceważeni w zasadzie we wszystkich tematach, tylko kto powiedział, że są to nowi, lub że przypadkiem nie wybierają innych miejsc do publikowania swoich przemyśleń lub prezentowania zbiorów?
Comment