W moim przypadku kolekcja to przede wszystkim wartość emocjonalna. A emocje, jak słusznie podnoszą i na tym forum niektórzy z dyskutantów, to wartości bardzo umowne. Wcale nie oznacza to jednak, że nie można tego co zbieramy przeliczyć na konkretne kwoty, co równiez podnoszą i tu inni dyskutanci.
Tak więc: warte to jest mniej więcej tyle ile dla nas jest to warte. Wyjątek, bo zawsze są wyjątki od reguły, tzw. nagłe sytuacje, czyli pilne potrzeby.
W moim przypadku kolekcja to przede wszystkim wartość emocjonalna. A emocje, jak słusznie podnoszą i na tym forum niektórzy z dyskutantów, to wartości bardzo umowne. Wcale nie oznacza to jednak, że nie można tego co zbieramy przeliczyć na konkretne kwoty, co równiez podnoszą i tu inni dyskutanci.
Tak więc: warte to jest mniej więcej tyle ile dla nas jest to warte. Wyjątek, bo zawsze są wyjątki od reguły, tzw. nagłe sytuacje, czyli pilne potrzeby.
Nikt z was nie mial chwil zadumy jak sprzedawal cos z czym mial jakies wspomnienia, szczegolnie te mile? Kupilo sie cos po ciezkich trudach i trzeba sprzedac poniewaz okazuje sie, ze zaczyna nam to przeszkadzac? Po prostu niektore rzeczy sprzedaje sie z niechacia i pewna nostalgia. Ja jestem poczatkujacym zbieraczem, ale juz patrze na moja kolekcje z pewna zaduma
Wiesz co, Twój post jest beznadziejny.
Ludzie piszą o wartości swoich zbiorów, których sprzedaż jest wg. mnie dla każdego kolekcjonera ostatecznością, a Ty wyjeżdżasz tutaj z jakąś propozycją handlową. Od tego jest dział - http://browar.biz/forum/forumdisplay.php?f=20 albo Allegro.
Dopóki dane okazy nie znajdą się w katalogu z wyceną (znaczki ,monety), to wartość tych okazów jest tylko umowna. Wśród kolekcjonerów bywa nieraz że zmieniają swoją kolekcję na inną lub podobną ( ja to właśnie czynię) i dlatego chcą nieraz znać jego wartość, ale tak jak ktoś już wcześniej pisał można to uśrednić, np: kapselek po 0,30 gr x ilość sztuk, podstawka 0,50 gr. x ilość szt, ale to tylko w przypadku gdyby nam przyszło z jakiś powodów życiowych szybko spieniężyć kolekcje, bo w przeciwnym przypadku jest to chyba nieopłacalne i lepiej kolekcję zostawić dzieciom i wnukom oczywiście jak wzbudzimy w nich żyłkę kolekcjonerską.
Oj pewnie zaczęło by się wahanie ale myślę, że raczej nie sprzedałbym kolekcji chyba, że znalazłbym się w jakiejś ciężkiej sytuacji.
jak to powiedział swojego czasu mój kolega, kiedy mu zadałem pytanie za ile by to sprzedał: jakbym nie miał co do gara włożyć, to zacząłbym się zastanawiać . Ja wychodzę z takiego założenia, że będę zbierał do emerytury i jak nie będzie komu kontynuować, to sprzedam w cholere i wyjadę sobie na wakacje albo kupię dębową trumne Inna mozliwość sprzedaży, to jak bym miał iść na bruk
Comment