Chciałbym podzielić się z forumowiczami swoimi "osiągnięciami".
Może komuś przydadzą się moje rady?
A może ktoś ma inny sposób na rdzę i podzieli się nim?
Otwieracz do butelek z Browaru Haberbusch i Schiele S.A. o długości 8,5 cm i szerokości 2 cm wykonany jest z blachy stalowej, pierwotnie niklowany (widoczne fragmenty). Napis – nazwa firmy jest wytłoczony. Na powierzchni otwieracza widoczne są liczne, drobne wgłębienia - wżery spowodowane korozją. Opisywany otwieracz przed renowacją, na powierzchni ok. 90 % pokryty był jednolitą, cienką warstwą brunatnej rdzy.
Renowacja miała na celu przede wszystkim usunięcie rdzawego przebarwienia i nalotów a także zabezpieczenie przed dalszym rdzewieniem, bez nadmiernego ingerowania w wygląd konserwowanego przedmiotu.
Pierwszą czynnością było odtłuszczenie przedmiotu poprzez umycie go w 90% alkoholu. Po tym otwieracz poddałem 3 godzinnej kąpieli w odrdzewiaczu do stali i żeliwa Fosol. Co pół godziny wyjmowałem przedmiot i po opłukaniu w bieżącej wodzie, metalową szczotką usuwałem nalot powstały w trakcie odrdzewiania. Kąpiel w Fosolu spowodowała całkowite usunięcie rdzy z powierzchni otwieracza. Po tym oczyszczany przedmiot bardzo dokładnie spłukałem wodą aby usunąć z powierzchni czyszczonego przedmiotu najmniejsze nawet resztki odrdzewiacza.
Powstały na powierzchni szarawy nalot fosforanów wytworzonych w trakcie tej czynności, jest nieszkodliwy dla przedmiotu i częściowo zabezpiecza przed ponownym rdzewieniem ale pozostawiony na powierzchni szpecił by przedmiot. Dlatego po wstępnym osuszeniu otwieracza zdarłem ten nalot metalową szczotką.
Po oczyszczeniu dokładnie wypłukałem otwieracz w wodzie destylowanej, osuszyłem i włożyłem na 2 minuty do 90 % alkoholu w celu dokładnego usunięcia wody z drobnych wgłębień na powierzchni metalu). Po dokładnym osuszeniu, powierzchnię przedmiotu pokryłem roztworem stearyny w benzynie. Do tego celu użyłem białej świecy rozpuszczonej w benzynie do zapalniczek. Po wyschnięciu, na otwieraczu utworzyła się cienka warstwa zabezpieczająca metal przed działaniem czynników zewnętrznych i dalszym utlenianiem.
W podobny sposób, w okresie kilku lat oczyściłem już wiele przedmiotów wykonanych z żelaza a opisany przeze mnie sposób zabezpieczenia jest wystarczający nawet w sytuacjach, gdy przedmioty te znajdują się poza pomieszczeniami, w zmiennych warunkach atmosferycznych,.
Odradzam stosowanie do renowacji przedmiotów żelaznych lakierów, pokostu oraz jakichkolwiek olejów schnących lub smarów. Oleje te pod działaniem tlenu tworzą lepką, bardzo trudną do usunięcia błonę, która ponadto silnie chłonie kurz i brud.
Na fotkach otwieracz przed i po renowacji.
Może komuś przydadzą się moje rady?
A może ktoś ma inny sposób na rdzę i podzieli się nim?
Otwieracz do butelek z Browaru Haberbusch i Schiele S.A. o długości 8,5 cm i szerokości 2 cm wykonany jest z blachy stalowej, pierwotnie niklowany (widoczne fragmenty). Napis – nazwa firmy jest wytłoczony. Na powierzchni otwieracza widoczne są liczne, drobne wgłębienia - wżery spowodowane korozją. Opisywany otwieracz przed renowacją, na powierzchni ok. 90 % pokryty był jednolitą, cienką warstwą brunatnej rdzy.
Renowacja miała na celu przede wszystkim usunięcie rdzawego przebarwienia i nalotów a także zabezpieczenie przed dalszym rdzewieniem, bez nadmiernego ingerowania w wygląd konserwowanego przedmiotu.
Pierwszą czynnością było odtłuszczenie przedmiotu poprzez umycie go w 90% alkoholu. Po tym otwieracz poddałem 3 godzinnej kąpieli w odrdzewiaczu do stali i żeliwa Fosol. Co pół godziny wyjmowałem przedmiot i po opłukaniu w bieżącej wodzie, metalową szczotką usuwałem nalot powstały w trakcie odrdzewiania. Kąpiel w Fosolu spowodowała całkowite usunięcie rdzy z powierzchni otwieracza. Po tym oczyszczany przedmiot bardzo dokładnie spłukałem wodą aby usunąć z powierzchni czyszczonego przedmiotu najmniejsze nawet resztki odrdzewiacza.
Powstały na powierzchni szarawy nalot fosforanów wytworzonych w trakcie tej czynności, jest nieszkodliwy dla przedmiotu i częściowo zabezpiecza przed ponownym rdzewieniem ale pozostawiony na powierzchni szpecił by przedmiot. Dlatego po wstępnym osuszeniu otwieracza zdarłem ten nalot metalową szczotką.
Po oczyszczeniu dokładnie wypłukałem otwieracz w wodzie destylowanej, osuszyłem i włożyłem na 2 minuty do 90 % alkoholu w celu dokładnego usunięcia wody z drobnych wgłębień na powierzchni metalu). Po dokładnym osuszeniu, powierzchnię przedmiotu pokryłem roztworem stearyny w benzynie. Do tego celu użyłem białej świecy rozpuszczonej w benzynie do zapalniczek. Po wyschnięciu, na otwieraczu utworzyła się cienka warstwa zabezpieczająca metal przed działaniem czynników zewnętrznych i dalszym utlenianiem.
W podobny sposób, w okresie kilku lat oczyściłem już wiele przedmiotów wykonanych z żelaza a opisany przeze mnie sposób zabezpieczenia jest wystarczający nawet w sytuacjach, gdy przedmioty te znajdują się poza pomieszczeniami, w zmiennych warunkach atmosferycznych,.
Odradzam stosowanie do renowacji przedmiotów żelaznych lakierów, pokostu oraz jakichkolwiek olejów schnących lub smarów. Oleje te pod działaniem tlenu tworzą lepką, bardzo trudną do usunięcia błonę, która ponadto silnie chłonie kurz i brud.
Na fotkach otwieracz przed i po renowacji.
Comment