Sprzedaż na Allegro a moralność

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Viktor
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    🍼
    • 2002.04
    • 617

    Ja zupełnie inaczej zrozumiałem kolegę GROTHESKA. Przecież jakby miał do wyboru życie swojego dziecka na szali z kolekcją to nie mam wątpliwości , że wybrałby dziecko.
    Zastosowana tu " licencja poetika" obrazuje tylko jak ważne są dla zbieracza jego zbiory !!!

    Comment

    • Grothesk
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2005.11
      • 811

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Viktor Wyświetlenie odpowiedzi
      Ja zupełnie inaczej zrozumiałem kolegę GROTHESKA. Przecież jakby miał do wyboru życie swojego dziecka na szali z kolekcją to nie mam wątpliwości , że wybrałby dziecko. Zastosowana tu " licencja poetika" obrazuje tylko jak ważne są dla zbieracza jego zbiory !!!
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
      Niefortunne? Dziecinne, płytkie, to za mało jeszcze powiedziane - obrzydliwe. Z racji wcześniejszego zawodu byłem nie raz swiadkiem śmierci dzieci, często w obecności rodziców także, więc wiem jaka to jest trauma i wstrząs. Porównianie Grotheska jest makabryczną groteską, z której chyba do końca nie zdaje sobie sprawy. W takiej sytuacji kolekcjonerski materiał jest tylko śmieciem na który się nawet patrzeć nie chce.
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika ugedey Wyświetlenie odpowiedzi
      A ja nie mogę powstrzymać się od komentarza!
      Kolega Grothesk pewnie jeszcze nie ma dzieci - sądząc po "mądrym" porównaniu , więc nie wie o czym pisze.... Najprawdopodobniej nie miał złych intencji, ale porównanie utraty wafli do straty dziecka jest bardzo delikatnie mówiąc "niefortunne"
      Dodam tylko, że moją kolekcję kapsli, gromadzoną od 1995 roku bez mrugnięcia okiem sprzedałbym/oddałbym byle tylko uchronić moje dzieci przed (zaledwie!) pobytem w szpitalu...

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wasyll Wyświetlenie odpowiedzi
      Strata części kolekcji niczym strata dziecka... Chciałbym jakoś to skomentować, ale aż mnie zamurowało i nie wiem co napisać. Bez komentarza.

      Panowie, spokojnie...
      Użyłem, z tego co czytam wasze komentarze, bądź co bądź niefortunnej, ale przenośni. Nie mam dzieci, nigdy dziecka nie straciłem i nikomu tego nie życzę. Chodziło mi jedynie o pewien EMOCJONALNY stosunek, jaki przywiązywałem i nadal przywiązuję do swojego zbioru więc porównałem stratę zbioru do straty dziecka. Bo to jest pewien "element" mojego życia, który "codziennie rośnie i raczkuje". Nie chciałem urazić nikogo swoją wypowiedzią, ale chciałem dosadnie stwierdzić, że utrata zbioru, wbrew własnej woli, w związku z pewną sytuacją życiową, to nie jest nic przyjemnego. Tyle. Bez zbędnych demagogii czy analizowania czy napisałem tak czy siak. Wiecie o co mi chodziło więc uznajmy, że palnąłem Bronka w swojej poprzedniej wypowiedzi. Amen.

      zdrówka,
      Tomek

      Comment

      • Grothesk
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        • 2005.11
        • 811

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
        ...bardziej smutno i przykro było mi kiedy musiałem uśpić swojego kota.
        A nie chcesz nowego? Danusia, kotka mojej dziewczyny okociła trzy małe, nie bardzo wiemy co z nimi zrobić... Przywieźć Ci do Żywca jednego, dwa lub trzy hurtem?

        Pytam poważnie, nie tylko Ciebie, gdyby ktoś chciał małego zaszczepionego dachowca to mogę oddać w dobre ręce!

        Tomek

        Comment

        • becik
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🍼🍼
          • 2002.07
          • 14999

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
          A nie chcesz nowego?
          Dwa już mam w domu, trzeci i czwarty u rodziców (moja sprawka), piąty u teściowej (sprawka mojej połówki), szósty codziennie dożywiany pod blokiem - tak więc dziekuję ale nie
          Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

          Comment

          • beerek62
            Major Piwnych Rewolucji
            🥛🥛🥛
            • 2010.04
            • 1045

            Jednym słowem, vacatu na etacie kota w twojej rodzinie nie ma
            Beerkowa kolekcja polskiego szkła piwnego
            Poszukuję : 1) szklanka Browar Soma w Warszawie

            Comment

            • anteks
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛
              • 2003.08
              • 10768

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
              Dwa już mam w domu, trzeci i czwarty u rodziców (moja sprawka), piąty u teściowej (sprawka mojej połówki), szósty codziennie dożywiany pod blokiem - tak więc dziekuję ale nie
              Młode kotki to Twoja sprawka
              Mniej książków więcej piwa

              Comment

              • Rzeszowiak
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼
                • 2009.04
                • 1597

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
                Widać, że kolega chyba nigdy nie był np. w poznańskiej Brovarii lub w warszawskiej BrowArmii.
                Bylem w obu tych miejscach, ale co to ma do rzeczy?

                Wpis dotyczyl tego, czy zabranie podstawek z pubu stanowi wykroczenie, a nie moralnosci handlarzy z allegro.

                Na gieldzie w Warszawie bylo sporo kolekcjonerow handlujacych podstawkami z Browarmii po 5 pln/sztuka. Wielu wystawiajacych ( w tym szanowani kolekcjonerzy udzielajacy sie na tym forum) mialo spore ilosci innych nowych podstawek np. z grill de brasil czy brovarii

                P.S. brak polskich liter spowodowany jest faktem korzystania z komputera poza granicami kraju, na ktorym takowe nie sa dostepne

                Comment

                • Grothesk
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2005.11
                  • 811

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Rzeszowiak Wyświetlenie odpowiedzi
                  Bylem w obu tych miejscach, ale co to ma do rzeczy?
                  Napisałeś, o ile dobrze pamiętam, że w większości lokali podstawki leżą swobodnie na barze i można je sobie wziąć. Można. Na przykład w knajpie z Lechem i Warką w Pcimiu Dolnym, Hrubieszowie, Międzyzdrojach oraz na Krupówkach, ale (już) nie w większości browarów restauracyjnych w wiadomych miejscowościach. Dzięki zachłanności co niektórych osób, proceder ten w dużej mierze zaszkodził kolekcjonerom, bo Ci, gdy chcą się dosłownie poczęstować jedną sztuką do zbioru i jedną na wymianę, to od razu prześwietlani są przez podejrzliwych kelnerów/barmanów jako potencjalni handlarze z Allegro. Nie zawsze i nie wszędzie, ale jednak. Na bank w przytoczonych przeze mnie lokalach.

                  Tak jak napisałem wcześniej, całkowicie (niemalże) zbojkotowałem Allegro i dział birofilistyka. Ceny oraz sposoby na sprzedanie czegokolwiek komukolwiek skutecznie mnie zniechęciły. Handlarze winni są swoją drogą, ale jak ktoś wcześniej słusznie zauważył, winni są także ludzie, którzy zamiast czasem (choćby dwa razy do roku) ruszyć dupę na jakąś giełdę, wolą siedzieć i klikać w domu i dorabiać tego typu sprzedawców. Ja im nie daję zarobić ani złamanego centa.

                  To tyle ode mnie w temacie.

                  Pozdrawiam serdecznie KOLEKCJONERÓW i zapraszam do wymian barterowych ze mną oraz z pozostałymi kolekcjonerami. I nie dajcie sobie ogolić dupy dla pieniędzy, szczególnie poprzez Allegro...

                  Tomek

                  Comment

                  • beerek62
                    Major Piwnych Rewolucji
                    🥛🥛🥛
                    • 2010.04
                    • 1045

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
                    Tak jak napisałem wcześniej, całkowicie (niemalże) zbojkotowałem Allegro i dział birofilistyka. Ceny oraz sposoby na sprzedanie czegokolwiek komukolwiek skutecznie mnie zniechęciły. Handlarze winni są swoją drogą, ale jak ktoś wcześniej słusznie zauważył, winni są także ludzie, którzy zamiast czasem (choćby dwa razy do roku) ruszyć dupę na jakąś giełdę, wolą siedzieć i klikać w domu i dorabiać tego typu sprzedawców. Ja im nie daję zarobić ani złamanego centa.

                    Tomek
                    Nie do końca zgadzam się z Grotheskiem. Ruszam dupę na giełdę więcej niż dwa razy w roku. Problem tylko taki, że na giełdzie a zwłaszcza na jej początku ścisk przy niektórych stołach jest taki jak w Media na wyprzedaży przedświątecznej. Jeżeli ktoś jest mało obeznany, to zanim się obejrzy zostają już tylko jakieś resztki. Stali bywalcy giełd często najlepsze okazy zostawiają dla siebie. Moje początki pod tym względem też bywały różne. Zbieram polskie szkło i często kupuję poprzez Allegro, ale wyznaję przy tym zasadę, że trzeba mieć zawsze odrobinę rozsądku i nie kupować czegoś za wszelką cenę. Kiedy w ubiegłym roku (lub wcześniej) pokazały się kufle z Gościszewa, początkowo cena sięgała 100-120 zł. Później można je było kupić za 20-30 zł. Poza tym niektórych szkieł nigdy nie widziałem na giełdach a kupiłem je poprzez Allegro i to wcale nie za duże pieniądze.
                    Z kolekcjonerami, również tym i udzielającymi się na forum, różnie bywa. Kiedyś zapytałem jednego z nich o oferowaną przez niego w dziale "kolekcjonerstwo" szklankę i spotkałem się z odpowiedzią, sugerującą wprost, że nie stać mnie na nią.
                    Prawda jest niestety taka, że będąc początkującym kolekcjonerem, można owszem coś dostać lub wymienić się, ale w rachubę wchodzą jedynie bardzo popularne szkła. Jakikokwiek rzadszy okaz trzeba kupić i odpowiednio za to zapłacić.
                    Dlatego proponuję wszystkim zachować zdrowy rozsądek przy licytowaniu a korzystanie z serwisów aukcyjnych nie będzie dla nikogo problemem.
                    pozdrawiam wszystkich (również allegrowiczów i ebayowiczów)
                    Tomek
                    Beerkowa kolekcja polskiego szkła piwnego
                    Poszukuję : 1) szklanka Browar Soma w Warszawie

                    Comment

                    • TBK
                      Kapral Kuflowy Chlupacz
                      • 2005.07
                      • 73

                      Witam.
                      Kupienie na allegro podstawki "nowości "ostatnio bywa tańsze niż na giełdzie gdzie odpada cena wysyłki .Przykład 4 x amber -20 pln ,kasztelan - 5 pln ,itd z giełdy żywieckiej to daje do myślenia.Jedni sprzedają inni się wymieniają ,ale trudno ich zadowolić kolejni kupują i sprzedają na aukcjach .Gdyby nie było portali aukcyjnych nie raz pewnie usłyszelibyście na giełdzie że dana podstawka jest w wersji limitowanej i nie do zdobycia . Sprawa kupna lub sprzedaży danego wafla na giełdzie czy portalu jest indywidualną decyzją danej osoby.Dla mnie bardziej żałosne jest celowe kupowanie tej samej rzadkiej podstawki na allegro tylko po to by nie mógł kupić ktoś inny do zbioru .bywało tak że jedna i ta sama osoba sprzedawała i licytowała ten sam wafel !! zgroza .Inny przykład to nie wystawiam bo koszty, a zaproponuje podstawkę osobie która nie wygrała aukcji .(nicki kolekcjonerów są na ogół znane zainteresowanym i nawet skróty nie pomogą) Poz

                      Comment

                      • Misiu_PM
                        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                        • 2006.03
                        • 201

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika TBK Wyświetlenie odpowiedzi
                        Dla mnie bardziej żałosne jest celowe kupowanie tej samej rzadkiej podstawki na allegro tylko po to by nie mógł kupić ktoś inny do zbioru .bywało tak że jedna i ta sama osoba sprzedawała i licytowała ten sam wafel !! zgroza .Inny przykład to nie wystawiam bo koszty, a zaproponuje podstawkę osobie która nie wygrała aukcji .(nicki kolekcjonerów są na ogół znane zainteresowanym i nawet skróty nie pomogą) Poz
                        Z tym muszę się zgodzić, niestety
                        Moja kolekcja: http://kolekcja-midura.pl

                        Comment

                        • mgebicki
                          Kapral Kuflowy Chlupacz
                          • 2001.08
                          • 93

                          To ja też podam fajny przykład z życia. Kiedyś sprzedawałem na allegro podstawki. Dwie osoby znane mi osobiście zakupiły podstawki i poprosiły o jedną przesyłkę. Podstawki przez mój błąd ojciec wysłał zamiast poleconym zwykłym listem. Poinformowałem o tym jednego z nich. Największe zdziwienie że ten który nie dostał maila w międzyczasie wystawił pozytywny komentarz, natomiast drugi w zaparte że żaden list nie dotarł. Pieniądze oddałem im, a największą przyjemność miałem z tłumaczenia "moich szanownych znajomych". Kolekcjonerów których widuje na prawie każdej giełdzie. To jest właśnie dla mnie żałosne. Dlatego nie wierze w żadna moralność kolekcjonerska.

                          Comment

                          • Raciborz
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2004.06
                            • 594

                            Śledze ten wątek i postanowiłem zabrać głos.Nie ukrywam że też handluje na allegro oraz na giełdach i nie widze w tym nic złego.Dla mnie to to samo jak wstanie o 2-iej w nocy,pojechanie na giełde warzywną kupienie tony warzyw i owoców.a pózniej sprzedawanie ich na targu z chęcią zysku!!.Ale zaznaczam że priorytetem jest dla mnie wymiana co jest coraz trudniejsze,60-70 % osób jeżdżących na giełdy(kiedyś spotkanie kolekcjonerskie)tylko sprzedaje!.A najlepsze że jest to że są osoby które np,zbierają etykiety,podstaki.A ty podchodzisz do nich i pytasz czy sie powymieniają,to usłyszysz odpowiedż że już to maja.Dodam że te osoby są kilka lat w tym hobby a ja 23 i wiem że ja mam więcej dubletów niż one etykiet,podstawek w zbiorze!.Handel na różnych portalach,giełdach skąd to się wzieło??.Sam zadaje sobie to pytanie,czy kiedyś społeczeństwo było inne?,czy to wina internetu?.Wróce do czasów mego początku,pamiętam pierwsze moje giełdy w 1988 roku.Wtedy człowiek w kieszeni miał tylko na bilet tam/powrót(mówie o młodych wiekiem/stażem).Podchodziło się do stolika kolekcjonera ze stażem i nawet nie trzeba było się prosić.Sam sie odzywał pierwszy"młody weż se po pare sztuk ze wzoru".I wracało się z pełnym pudelkiem po butach etykiet,część do zbioru reszta do wymiany w listach.I takich młodych było wtedy sporo,tylko tak mozna ich zachęcić do zbierania.Część ich zbiera do dzisiaj!!.A teraz,widziałem sytuacje w Żywcu idzie ojciec z synem(7-8 lat),przechodzi obok stolika z etykietami.Syn do ojca,o tato jakie ładne etykiety ojciec zagaduje właściciela po ile.Odpowiedż 50 groszy,no i wyobraż sobie kupno parau etykiet przy każdym stoliku,jaka to była by kwota.Ale są też tacy którzy przy takiej okazji dają pare etykiet gratis.Ale się rozpisałem,czas się napić 'Twierdzowego"

                            Comment

                            • Eszogo1970
                              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                              • 2007.03
                              • 136

                              Ja miałem kilka lat temu taką przygodę, że pewien " kolekcjoner " na giełdzie błagał o sprzedaż popielniczki przedwojennej z Warszawy która mu brakowała do zbioru varsawianów. Ponieważ sam chciałem się jej pozbyć z uwagi na okrojenie własnych zainteresowań puściłem mu ją znacznie taniej niż zamierzałem. Wieczorem tego samego dnia na allegro koleś ją wystawił z komentarzem " LIKWIDACJA KOLEKCJI ". Zarobił na tym interesie 30 zł....

                              Comment

                              • Grothesk
                                Kapitan Lagerowej Marynarki
                                • 2005.11
                                • 811

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                                Znajomi pozwalają sobie kraść szkło z knajpy - i to jest wiocha, obdarować kogoś kradzionym gadżetem.
                                Wczoraj wróciłem z Gdańska. W jednej z knajp z lanym Amberem zapytałem o możliwość kupienia kufla Ambera. Sympatyczna pani powiedziała, że kategorycznie nie jest to możliwe, bo "tyle kufli co ona narozdawała i trzy razy tyle co pokradli" to teraz ma 10 sztuk i ani ich rusz... A szkoda. Chciałem uczciwie zapłacić za kufel, który i tak knajpa dostaje do piwa w ramach "promocji" marki, ale się nie udało. Dziękuję knajpianym złodziejom za taki stan rzeczy.


                                Tomek

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X