Sprzedaż na Allegro a moralność

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Grothesk
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2005.11
    • 811

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
    W tym momencie jestem więc wiochmenem

    Pragnę podziękować całym setkom innym wiochmenom, dzięki którym od końca lat 80-tych jako początkujący kolekcjoner mogłem zakupić etykiety na giełdach. [...]
    A nie dało się wymienić zamiast kupować? Nikt nie był na tyle dobrym wujkiem aby początkującemu kolekcjonerowi podarować jakiś starter na początek?

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
    Dziękuje tym wiochmenom, którzy poświęcali swój czas na penetrowanie starych strychów i piwnic, wynajdowali gratisowo przedwojenne etykiety a później robili wiochę sprzedając je. [...]
    No tak. Słusznie to ująłeś. Ktoś pojechał na szabrę i za frajer dostał czy też za psi grosz odkupił kolektybilia warte majątek i zamiast je dobrze wymienić, będąc samemu kolekcjonerem, to sprzedał je ze stokrotnym zyskiem. Grunt to zarobić na tych co po strychach nie chodzą, bo mają lęk wysokości...

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
    Sam teraz jestem wiochmenem przez duże W jak sobie przypomnę np trasy po 3x 300 km, żeby coś dostać w browarze, a dostało się dopiero za trzecim razem 2 komplety etykiet, jestem wiochmen, bo drugi komplet sprzedałem - za równowartość 3 piw. Inny przykład - 14 km z buta po to tylko by w starej rozlewni dostać 2 komplety etykiet - normalnie szok - dostałem je za darmo a drugi komplet też sprzedałem. [...]
    I o to właśnie w tym wszystkim chodzi, że coś jest bardziej lub mniej popularne. Skoro tyle wysiłku włożyłeś aby coś zdobyć to jest to dla Ciebie podwójnie cenne więc dlaczego pozbywasz się tego za trzy piwa? Czy nie lepiej wymienić się na coś ekstra?

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
    Czy tylko ja robię wiochę?
    Wiocha nie wiocha, ale idei kolekcjonerstwa w pierwszej kolejności powinna przyświecać idea barterowej wymiany. Ja Tobie to, Ty mi tamto. Nie zawsze na ilość, nie zawsze na jakość - czasem nawet na "wysokość kupki". Śmiać mi się chce jak widzę, że ludzie liczą podstawki czy etykiety w czasie "większej" wymiany, aby broń boże się nie pomylić o jedną sztukę i nie dać komuś wafla czy etykiety więcej... Nie twierdzę, że się (w ogóle) nie wymieniasz, bo jesteś długoletnim kolekcjonerem z pokaźną kolekcją i dobrym stażem, to prawda. Ale panowie, i panie, nie dajcie sobie dla pieniędzy i zysku na pozostałych zbieraczach dupy ogolić... Pieniądze to nie wszystko w życiu. Tyle wafli co porozdawałem na giełdach, tyle kapsli co dałem gratis, etykiet czasami, szkieł - chciałbym aby chociaż co drugi kolekcjoner w naszym pięknym kraju myślał (chociaż czasem) podobnie do mnie i stosował się do ludzkich zasad. I nie mówię tego ad persona odnośnie becika, ale ogólnie...

    Wymieniajcie się ludzie więcej i pomagajcie zbieraczom z młodszym stażem, szczególnie tym mocno początkującym. Olejcie allegra, ibeje, sreje i pojedźcie chociaż na 2-3 giełdy w roku. To nie wymaga ani dużego nakładu finansowego ani dużego wysiłku. A atmosfera giełdowa wśród znajomych kolekcjonerów przy piwie - jak w reklamie MasterCard - bezcenna!


    Tomek

    Comment

    • beerek62
      Major Piwnych Rewolucji
      🥛🥛🥛
      • 2010.04
      • 1046

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi

      ... A atmosfera giełdowa wśród znajomych kolekcjonerów przy piwie - jak w reklamie MasterCard - bezcenna!


      Tomek
      To najprawdziwsza prawda i oczywista oczywistość
      Beerkowa kolekcja polskiego szkła piwnego
      Poszukuję : 1) szklanka Browar Soma w Warszawie

      Comment

      • grzeber
        Major Piwnych Rewolucji
        🥛🥛🥛
        • 2002.05
        • 2889

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
        Wiocha nie wiocha, ale idei kolekcjonerstwa w pierwszej kolejności powinna przyświecać idea barterowej wymiany. Ja Tobie to, Ty mi tamto. Nie zawsze na ilość, nie zawsze na jakość - czasem nawet na "wysokość kupki".
        Możesz powiedzieć skąd czerpiesz taką definicję kolekcjonerstwa?
        pozdrawiam
        www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

        Comment

        • Grothesk
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2005.11
          • 811

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzeber Wyświetlenie odpowiedzi
          Możesz powiedzieć skąd czerpiesz taką definicję kolekcjonerstwa?
          To nie definicja. To zasada, którą zawsze wyznawałem i bardzo się cieszę, że nie jestem sam z takimi poglądami. Najpierw się wymieniam, potem ostatecznie decyduję się na kupno czegoś bądź też sprzedaż. Podkreślę jeszcze raz, że priorytetem dla mnie, jako kolekcjonera, jest wymiana tego co zbieram na coś co zbiera ktoś inny, a jedno wcale nie wyklucza drugiego. Ponieważ nie zwykłem kupować nowości z polskich podstawek po 8zł za sztukę, uroczyście zbojkotowałem Allegro, przynajmniej jeśli chodzi o kupno podstawek czy kapsli. Jedyne birofilia jakie (jeszcze) kupuję raz na ruski rok czy też kupiłbym w ogóle na Allegro to zestawy etykiet browarów - np. Lwówek x 200szt, Kormoran x 100szt. etc. Bo tego nie jestem w stanie wymienić na giełdzie ani dostać "osobno". To taki mały wyjątek od reguły.

          Ze studiów doskonale pamiętam, że popyt napędza podaż więc dopóki będą chętni na kupowanie (często-gęsto grubo przesadzone cenowo), dopóty znajdzie się zawsze sprzedający, który zarobi na jeleniach. Ja dziękuję, postoję obok. Kto mnie zna ten wie, że zawsze może się ze mną wymienić z obopólną korzyścią, bez względu na to czy wymieniamy się na wafle, kapsle czy etykiety. Niech każdy robi to, co chce. Amen.


          Tomek

          Comment

          • mgebicki
            Kapral Kuflowy Chlupacz
            • 2001.08
            • 93

            Tomku, jak piszesz o popycie i podaży, to ja wrzucę tez kilka moich uwag,ale o kosztach
            Ale powoli. Ja osobiście nie traktuje allegro ani sprzedających czy też kupujących jako trędowatych, taka jest tendencja i duch czasu.
            Z nowościami na giełdach jest bardzo ciężko, a ceny są relatywnie niższe niż koszty przyjazdu na giełdę, nie mówić nic jakby się zostało na nocleg po giełdzie.
            Ostatnie giełdy bardzo dobitnie to pokazują. Tychy - zero nowości na stołach,Grzeber odwiedził Warzelnie bydgoską to przynajmniej jedna wpadła. Grodzisk - jedyny pożytek że dla mnie blisko ale kolekcjonersko katastrofa. Żywiec - tu może troszke lepiej, ale i tak np Dębowe drożej niż na allegro,
            Ja osobiście nie traktuje kolekcjonerstwa jak przedsiębiorstwa, którego celem statutowym jest przyniesienie zysku. Jadzie się na giełdę, ale czasami zastanawiam się po co? Po jedną podstawkę, może dwie. Jestem kolekcjonerem podstawek, to mój cel statutowy, rozwijanie kolekcji. Nie można traktować giełd jedynie jako spotkań towarzyskich. A tak się dzieje już od dłuższego czasu.
            Niestety nie mając kasy na zakupy nikt nie jest w stanie na stworzenie dobrej kolekcji. Tak jest nie tylko u nas, ale i innych dziedzinach. W pewnym momencie powstaje bariera finansowa.
            Jeżeli allegro służy rozwojowi mojej kolekcji to wchodze w ten temat i nie mam zamiaru nikogo piętnować. To tak jak ktoś lubi piwo koncernowe, to jego wybór.

            Comment

            • mgebicki
              Kapral Kuflowy Chlupacz
              • 2001.08
              • 93

              Dodam jeszcze że pomimo kosztów, małych "zysków" kolekcjonerskich bedę odwiedział giełdy, a w szczególności te mniejsze Warszawa, Kraków, Grodzisk, Człuchów, Szczecin, Poznań. Bo to na nich czuć ducha kolekcjonerstwa. Tradycyjna forma giełd jakoś bardziej do mnie przemawia. Niestety Tychy i Żywiec to juz nie giełdy a Festiwale, na których zaczynam sie dziwnie czuć, w myśl cytatu "synku zobacz, tak wygląda kolekcjoner". Sorki za wykroczenie poza ramy tego tematu, ale mam nadzieje ze mi to wybaczycie.

              Comment

              • mareks
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2002.05
                • 1939

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mgebicki Wyświetlenie odpowiedzi
                Niestety Tychy i Żywiec to juz nie giełdy a Festiwale, na których zaczynam sie dziwnie czuć, w myśl cytatu "synku zobacz, tak wygląda kolekcjoner". Sorki za wykroczenie poza ramy tego tematu, ale mam nadzieje ze mi to wybaczycie.
                Jestem podobnego zdania.

                Comment

                • beny
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2001.03
                  • 984

                  a ja sie wymieniam i kupuje i sporadycznie sprzedaje na portalach i na giełdach i jest mi z tym dobrze a moja moralność jakość nie cierpi na tym fakcie. Jest możliwość wymiany to wymieniam ale w wielu przypadkach szczególnie jeżeli chodzi o moją domenę czyli etykiety z egzotyki to utrudnione bo w Polsce jest nas tylko kilku. Dostaję ciekawe etykiety daje inne ciekawe i wszystko gra. Z kupnem też nie mam problemu bo właściwie tylko tak mogę rozwijać kolekcję, widzę gdzieś ciekawa ofertę to obserwuję i staram sie kupic o ile cena jest ciekawa nie musze mieć danego wzoru jako pierwszy, moge miec jako ostatni i za wiele mniejsze pieniadze nie uda się trudno ważniejsze są kanapki i obiad na dzisiaj skan zgram do albumu poszukiwane może kiedyś się bardziej poszczęści. Nie chodzę też to spowiedzi jak kupię do dubletów ciekawą etykietę a następnie ją wymienię lub odsprzedam drożej aby przeznaczyć na kolejny zakup większą ilość gotówki. Niestety ale z samymi wymianami nie miałbym wiekszosci ciekawych etykiet w kolekcji
                  Last edited by beny; 2011-06-28, 08:25.
                  Z piwnym pozdrowieniem
                  Radosław Kwiecień

                  http://npn.mybrute.com/ - skop mi tyłek :P

                  Comment

                  • becik
                    Generał Wszelkich Fermentacji
                    🍼🍼
                    • 2002.07
                    • 14999

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
                    A nie dało się wymienić zamiast kupować? Nikt nie był na tyle dobrym wujkiem aby początkującemu kolekcjonerowi podarować jakiś starter na początek?
                    Było dużo dobrych wujków, tylko ile czasu mozna gromadzić tzw masówkę i makulaturę? Sądzisz, że dobrzy wujkowie będą dawać za free rzadkie etykiety?

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
                    No tak. Słusznie to ująłeś. Ktoś pojechał na szabrę i za frajer dostał czy też za psi grosz odkupił kolektybilia warte majątek i zamiast je dobrze wymienić, będąc samemu kolekcjonerem, to sprzedał je ze stokrotnym zyskiem. Grunt to zarobić na tych co po strychach nie chodzą, bo mają lęk wysokości... ?
                    Nie pojechał na szaber tylko pojechał szukać rzadkich wzorów. Nie wiem jak Ty ale ja cenię ich wkład, że chcą jeździć, poświecają swój czas i pieniądze. I nie żałowałem pieniędzy na to co znaleźli, kiedy ja nie miałem nic w zamian. Co moze taka osoba wymieni, a resztę sprzeda, ja mu nie żałuję.

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
                    I o to właśnie w tym wszystkim chodzi, że coś jest bardziej lub mniej popularne. Skoro tyle wysiłku włożyłeś aby coś zdobyć to jest to dla Ciebie podwójnie cenne więc dlaczego pozbywasz się tego za trzy piwa? Czy nie lepiej wymienić się na coś ekstra??
                    Bo mógłbym czekać wieczność i się nie doczekac na coś co bym chciał. A tak sprzedałem i mogłem sobie kupić za to coś co mnie interesowało - i nie jest to to akurat ten konkretny przykład.

                    Kolekcjonowanie na poważnie to nie zabawa. Jest zabawą ale do czasu. W bilofilistyce, podobnie jak i w innych dziedzinach kolekcjonerstwa (np w filatelistyce, numizmatyce) poważny i wartościowy zbiór zaczyna się robić gdy kolekcja zawiera białe kruki. A tych niestety w wymianie raczej nie zdobędziesz, bo co komuś równie rzadkiego możesz zaoferować? Wyobrażasz sobie, ze kolekcjoner obrazów będzie czekał na wymianę zamiast kupić gdzieś na aukcji jakieś płótno lub z innego źródła? Daj spokój. Poważny zbiór to także poważne pieniądze których się nie straci. Ja zbierając szedłem głównie na jakość, a nie na ilość. Po sobie wiem, że jeśli jest okazja nabyć rarytas to trzeba go brać bez względu na cenę. Bo później okazja taka może się nie trafić. Inna rzecz to zakup "rzadkiego" wzoru, który później okazał się popularny, cóż wtopy też się zdarzały. Miałem kiedyś przypadek, że mogłem kupić bardzo rzadką pw etykietę z browaru Dębskiego w Warszawie. Była dla mnie za droga więc zrezygnowalem. Do tej pory taka druga okazja się nie powtórzyła, a sama myśl o tej etykiecie (widzę ją do tej pory) odbija mi się czkawką. Od tamtego czasu za bardzo dobre etykiety, za białe kruki płaciłem bez gadania. Czy to chodziło o polskie etykiety, czy o zagraniczne. Dzięki czemu mój zbiór zarówno polski i zagraniczny był dobrym zbiorem. Był, bo juz pisałem, że go nie ma juz po nim śladu.

                    A obecnie, moje wizyty w browarach (głównie zagranicznych) są "przy okazji" a nie celem samym w sobie. Do browaru zaglądam jak jestem w pobliżu, mam czas, a nie jadę do niego specjalnie. Jeśli ktoś zna moje plany wycieczkowe i coś zamawia to jadę wtedy specjalnie to załatwić i specjalnie na to zwracam uwagę. Nie widzę więc w tym nic zdrożnego, że później to sprzedaję.


                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika beny Wyświetlenie odpowiedzi
                    Niestety ale z samymi wymianami nie miałbym wiekszosci ciekawych etykiet w kolekcji
                    Otóż to, albo sie idzie na jakość albo na ilość. Jeśli na jakoś to niestety trzeba płacić i to słono, a jesli na ilość, można się wymieniać do końca zycia i jeden dzień dłużej i miec wielką kolekcja ale tak naprawde nic nie wartą.
                    Last edited by becik; 2011-06-28, 12:50.
                    Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                    Comment

                    • Grothesk
                      Kapitan Lagerowej Marynarki
                      • 2005.11
                      • 811

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mgebicki Wyświetlenie odpowiedzi
                      Dodam jeszcze że pomimo kosztów, małych "zysków" kolekcjonerskich bedę odwiedział giełdy, a w szczególności te mniejsze Warszawa, Kraków, Grodzisk, Człuchów, Szczecin, Poznań. Bo to na nich czuć ducha kolekcjonerstwa. Tradycyjna forma giełd jakoś bardziej do mnie przemawia. Niestety Tychy i Żywiec to juz nie giełdy a Festiwale, na których zaczynam sie dziwnie czuć, w myśl cytatu "synku zobacz, tak wygląda kolekcjoner". Sorki za wykroczenie poza ramy tego tematu, ale mam nadzieje ze mi to wybaczycie.
                      Całkowita zgoda. Na tegorocznej giełdzie w Żywcu było tak wielu ludzi, że z połową nawet nie zdążyłem się przywitać a będąc w środku namiotu, sam jako kolekcjoner, nie wiem czy obszedłem z 1/5 stoisk aby cokolwiek wybrać, wymienić, kupić etc. Praktycznie w ogóle nie wyszedłem poza stoiska poza głównym namiotem. Nawet nie wiem czy i kto się tam z czym wystawiał. Ogólnie miałem wrażenie, że ktoś coś pomylił lub PRZEorganizował. Miałem pozytywne, aczkolwiek lekko mieszane uczucia. Jak się okazało, od przybytku głowa też może boleć. Mnie LEKKO zabolała. Słowo FESTIWAL zamiast giełda to strzał w dziesiątkę. To był festiwal a giełda była dodatkiem.

                      Odnośnie Allegro, ja nie piętnuję kupujących. Sam jak to pisałem jakiś czas temu wielokrotnie, nawet namiętnie, licytowałem w różnych aukcjach. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że jest to w gruncie rzeczy bezcelowe, bo na starocie, które chodzą w setkach czy też tysiącach złotych mnie nie stać - a nawet gdyby to nie wiem czy aż tak bardzo bym się "poświęcił" , nowości które w ogóle się pojawiają na Allegro mam z giełd - w drodze wymian, w drodze gratisów, w drodze drobnych zakupów. Tyle. Przypomnę tylko, że cała dyskusja o "moralności", cokolwiek by nią było, zaczęła się od sprzedaży podstawek z mikrobrowarów, które dawały chętnie podstawki, baa, nawet wysyłały jak poznańska Brovaria, do czasu gdy nie pojawiły się owe na Allegro. Opowieści o panu X i Y co wchodził do lokalu i od stolika do stolika bez słowa zabierał podstawki, po czym wychodził. A potem na Allegro komplety były po stówę i więcej... Mnie, jako właściciela takiej knajpy, osobiście by to wkurzyło. I jakby to powiedział Kononowicz - i się nie dziwię się, że kelnerzy w mikrusach dla kolekcjonerów stoją czasami wilkiem i o podstawkę trudniej tam niż o salmonellę w jedzeniu. Tyle.

                      I jeszcze ostatnie zdanie, dla kolekcjonerów potentatów o naprawdę bardzo pokaźnych kolekcjach, kupno poprzez Allegro to czasami jedyna droga do zdobycia jakiejś nowości. Bo rozumiem, że nie każdy może/chce/lubi jeździć na giełdy stricte towarzysko. Wszystko byłoby fajnie, gdyby sprzedający nie żerowali często gęsto na tym fakcie, że są ludzie co rzadko bądź w ogóle nie jeźdżą na giełdy. Nie wiem co usprawiedliwia fakt, że nowości z podstawek na Allegro "chodzą" po 6-8zł za sztukę a i po dyszkę czasem - skąd takie ceny? Nie wiem... Przy takim popycie to z tego naprawdę można żyć, jeśli ktoś jest na tyle obrotny i ma czas, znajomości, możliwości etc...

                      Ostatnio byłem w Gdańsku, na najbliższą giełdę wybieram się do Człuchowa. Osoby chętne na wymianę na nowości i starości zapraszam do współpracy! U mnie łatwo, szybko i bezgotówkowo! ... i nie trzeba mieć konta na Allegro!


                      Tomek

                      Comment

                      • wasyll
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2008.09
                        • 1823

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
                        A nie dało się wymienić zamiast kupować? Nikt nie był na tyle dobrym wujkiem aby początkującemu kolekcjonerowi podarować jakiś starter na początek?
                        W nieskończoność wymianiać się nie można, chyba, że masz dostęp do ciekawych wafli i nowości poprzez szerokie kontakty, wtedy można poszaleć. Inaczej ciężko, tym bardziej dla początkującego, który zdobywając ciekawą sztukę, zazwyczaj posiada ja w ilości 'jeden'.
                        www.katalogpodstawek.pl - darmowy katalog polskich podstawek piwnych!

                        Comment

                        • pioterb4
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2006.05
                          • 4322

                          Mnie, jako właściciela takiej knajpy, osobiście by to wkurzyło. I jakby to powiedział Kononowicz - i się nie dziwię się, że kelnerzy w mikrusach dla kolekcjonerów stoją czasami wilkiem i o podstawkę trudniej tam niż o salmonellę w jedzeniu. Tyle.
                          A ja gdybym był właścicielem mikrusa to podobnie jak czynią to ich czeskie czy niemieckie odpowiedniki prowadziłbym sklepik internetowy z podstawkami, szkłem i wszelkimi innymi gadżetami. Żadne hieny by ze stolików wafli nie zabierały bo ceny byłyby nieduże, jedynie szkło za kilkanaście/kilkadziesiat złotych w zależnośći od objętości. A tak jest cyrk i prawdziwi kolekcjonerzy tracą na tym najwięcej.

                          Comment

                          • Grothesk
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2005.11
                            • 811

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
                            A ja gdybym był właścicielem mikrusa to podobnie jak czynią to ich czeskie czy niemieckie odpowiedniki prowadziłbym sklepik internetowy z podstawkami, szkłem i wszelkimi innymi gadżetami. Żadne hieny by ze stolików wafli nie zabierały bo ceny byłyby nieduże, jedynie szkło za kilkanaście/kilkadziesiat złotych w zależnośći od objętości. A tak jest cyrk i prawdziwi kolekcjonerzy tracą na tym najwięcej.
                            To bardzo dobre rozwiązanie! Wyeliminowałoby to knajpianych złodziei, ucięłoby skrzydła handlarzom i umożliwiło kolekcjonerom łatwe powiększenie zbiorów. Sugerowałem powyższe rozwiązanie menedżerowi Brovarii, ale raczej nie spotkało się to z większym zainteresowaniem. Póki co, w większości tego typu miejsc sprzedaje się szkło. Etykiety, podstawki i inna drobnica nie prędko będzie (podejrzewam) do kupienia...


                            Tomek

                            Comment

                            • Grothesk
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2005.11
                              • 811

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wasyll Wyświetlenie odpowiedzi
                              W nieskończoność wymianiać się nie można, chyba, że masz dostęp do ciekawych wafli i nowości poprzez szerokie kontakty, wtedy można poszaleć. Inaczej ciężko, tym bardziej dla początkującego, który zdobywając ciekawą sztukę, zazwyczaj posiada ja w ilości 'jeden'.
                              Pełna zgoda. Początki są trudne, prawie zawsze a na początku można i/lub trzeba coś kupić. Pamiętam gdy sam zaczynałem "pełną parą" jakieś 7 lat temu. Na Allegro kupiłem kilka zestawów typu "200, 300 podstawek polskich", bodajże od Marka Brandysa. Był to całkiem niezły zastrzyk do już wtedy wcale niemałego zbiorku. A potem zacząłem chodzić po knajpach i zacząłem przynosić wafle, przeważnie nowości, w ilościach pozwalających zawsze bezproblemowo się wymienić. Nigdy nie miałem najmniejszych problemów aby w lokalu dostać kilka, kilkanaście wafli. Często udało mi się także wynegocjować całą zgrzewkę barmańską (do dzisiaj mam ich jeszcze ponad 150 po około 80szt. każda!). Świetna sprawa jeśli ktoś naprawdę chce się wymieniać. Szanuję tych co nie chcą i zbierają po jednej sztuce a do wymiany mają jedynie dobre słowo. Mnie kręci wymiana, to że mogę wspomóc początkującego kolekcjonera starterem, że porozdaję trochę nowości i kiedyś być może ktoś się też zrewanżuje czymś ciekawym - tak postępuję. Kto ze mną robił "interesy" ten wie, że wymiana jest dla mnie zawsze priorytetem i uroczyście opieprzam ludzi, którzy przyjeżdżają na giełdy bez jakiejkolwiek, choćby najmniejszej ilości dubli. Głupio się czuję gdy ktoś mnie pyta o cenę jakiejś podstawki czy kapsla. Nikt, kto chciał się ze mną kiedykolwiek wymienić właściwie nie odszedł z pustymi rękoma, bo bardzo często wymieniałem się z lekką "stratą" dla siebie samego lub dawałem niezłego gratisa. A wszystko w imię idei, którą wyznaję. Tyle w temacie. Do Allegro straciłem "zaufanie", bo chęć zysku niektórym sprzedającym przesłoniła zdrowy rozsądek. Kupujący rozpieścili trochę sprzedających, sprzedający rozleniwili kupujących. I tak się kręci to w kółko...


                              zdrówka,

                              Tomek

                              Comment

                              • wasyll
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2008.09
                                • 1823

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Grothesk Wyświetlenie odpowiedzi
                                I jeszcze ostatnie zdanie, dla kolekcjonerów potentatów o naprawdę bardzo pokaźnych kolekcjach, kupno poprzez Allegro to czasami jedyna droga do zdobycia jakiejś nowości. Bo rozumiem, że nie każdy może/chce/lubi jeździć na giełdy stricte towarzysko. Wszystko byłoby fajnie, gdyby sprzedający nie żerowali często gęsto na tym fakcie, że są ludzie co rzadko bądź w ogóle nie jeźdżą na giełdy. Nie wiem co usprawiedliwia fakt, że nowości z podstawek na Allegro "chodzą" po 6-8zł za sztukę a i po dyszkę czasem - skąd takie ceny? Nie wiem... Przy takim popycie to z tego naprawdę można żyć, jeśli ktoś jest na tyle obrotny i ma czas, znajomości, możliwości etc...
                                Faktem jest, że na portalach aukcyjnych ceny są czasem... zastraszające mówiąc lekko. Ale będąc na giełdzie w Spiżu w tym roku zauważyłem, że wszystko zaczyna się przenosić właśnie na giełdy. Otóż jeden z kolekcjonerów miał do sprzedania najnowszego kormorana + zestaw 3. podstawek z Raciborza za 20 lub 25zł, dokładnie nie pamiętam. Czy to są drobne piniądze? Nie wydaje mi się, tym bardziej, że teraz kormorana można na allegro kupić za 2zł. Doliczając do tego zwykły priorytet(przy takiej kwocie nawet strata podstawki przez choćby pocztę to żadna strata, a mi się jeszcze nigdy taka sytuacja nie zdarzyła) wychodzi 4,10zł. Wiadomo, więcej podstawek(choćby na wymianę), cena automatycznie się obniża. Z raciborzem jest podpobnie, za 5-6zł można mieć cały zestaw. Wystarczy chwilę poczekać, a allegro nie będzie takie straszne, jakie się wydaje.

                                Podobnie było chyba z najnowszą podstawką z Bielkówka, z 15zł, już zeszło na 3. Ktoś, kto chce na tym zarobić musi obniżyć cenę, jeśli sprzedaż ustanie.
                                www.katalogpodstawek.pl - darmowy katalog polskich podstawek piwnych!

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X